Wasz pierwszy półmaraton

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mój pierwszy bieg w zawodach ulicznych odbył się właśnie na dystansie półmaratonu. Była połowa maja 2004 roku, okropnie zimno. Na start zdecydowałam się dwa tygodnie wcześniej - wtedy też rozpoczęłam treningi, w sumie 4-5 biegów - wcześniej nie biegałam (od ładnych paru lat), ale bardzo intensywnie chadzałam na aerobik. Wytrzymałość miałam, ale nie biegową...

Dlaczego zdecydowałam się na start (i de facto odkryłam jedną z największym przyjemności mojego życia)?
"Poleciałam" na reklamę. W Łodzi miał się odbyć Pierwszy mBank Maraton! Codziennie, gdy jechałam do szkoły mijałam wielki baner informujący o tym wydarzeniu. Pomyślałam "kiedyś przebiegnę maraton", po dłuższym zastanowieniu pojawiła się jednak myśl "Dlaczego kiedyś? Może teraz warto?". I zgłosiłam się - przezornie na połowę dystansu.

Połowa maja. Rano było plus pięć stopni. Zaczął padać deszcz. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało - czułam adrenalinę, wielkie podniecenie. Jakieś myśli w stylu "powrót córki marnotrawnej do sportu". W ogóle nie dopuszczałam do siebie wizji, że mogę nie ukończyć.
Biegłam w butach do fitnessu, w spodenkach do pływania, ech :) W ogóle nie miało to dla mnie znaczenia. Miałam zegarek, ale zupełnie nie wiem jakim tempem biegłam. Na pewno na początku za szybko :), bo w okolicach dziesiątego kilometra zwolniłam. Pamiętam, że ciągle z kimś gadałam - i czas szybko płynął. Ostatecznie na metę dobiegłam jako czwarta kobieta z czasem 1,40,xx. Była z siebie niesamowicie dumna.
Śmiało mogę powiedzieć, że to był najważniejszy bieg w moim życiu, bo być może, gdyby nie tamten start, nie byłoby żadnego innego.
Bieganie - polecam!
Półmaraton - to mój ulubiony dystans!
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
PKO
Awatar użytkownika
jaackaal
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 12 lut 2009, 15:31
Życiówka na 10k: 00:52:04
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Wyszków

Nieprzeczytany post

Swój pierwszy (i dotychczas jedyny :ble: ) półmaraton przebiegłem rok temu. Przygotowań jako takich nie było, tak jak zawsze biegałem swoje 5 km i 10 km. Kolega z pracy mówił że będzie startował w półmaratonie więc pomyślałem czemu by nie spróbować :) Przed półmaratonem pobiegłem ze 3 razy po 10 km ;p mimo to jakoś miałem nadzieję że dobiegnę. Moim założeniem było w ogóle przebiec ten dystans, nie zwracałem uwagi na czas czy tempo.
No i stało się zacząłem biec... pierwsze 10 km bardzo szybko minęło bez większego zmęczenia. Kolejne 5 km też wporządku i tak do 18 km potem trochę przyśpieszyłem i ukończyłem z czasem co prawda słabym, ale liczyło się wtedy dla mnie żeby dobiec. Także 21 km to nie jest dużo dla tych co chcą tylko ukończyć bieg.
Po zawodach byłem zadowolony że ukończyłem swój pierwszy półmaraton i jeszcze z faktu że całą trasę biegłem, bez żadnych marszobiegów czy truchtania :) Teraz startuję w kolejnym półmaratonie 27 marca i zamierzam znacznie poprawić swój zeszłoroczny czas. Na mecie rok temu miałem uczucie że jeszcze spokojnie mógłbym biec z 10 km także w tym roku plany to jak najlepszy czas :)
Co do motywacji... chciałem przebiec swój pierwszy półmaraton i w czasie biegu motywowało mnie to że jak już go ukończę to będę mógł sobie powiedzieć że półmaraton mam zaliczony. I tak było :bleble: zaraz potem powiedziałem sobie czas na maraton :hej: który w tym roku też zamierzam przebiec :) Motywacja też będzie ta sama i myślę że to wystarczy :)
Awatar użytkownika
Female Forrest Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 450
Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
Życiówka na 10k: 0:51
Życiówka w maratonie: 4:44
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Nieprzeczytany post

Wprawdzie półmaraton biegłam jedynie dwa razy, jednak odczucia były nieziemskie. Przed każdym z nich bowiem napotykałam na pasmo przeciwności losu - to pks odwołali, to busik nie dojechał, to problemy żołądkowe (brutalna prawda) związane pewnie ze stresem, to daty pomyliłam (i musiałam odkręcać różne rzeczy), to mi okulary ukradli z auta w noc przed startem (nie mogłam prowadzić bez nich-jestem ślepa jak kret :hej: ). Tak - 2 półmaratony a tyle znaków na NIE :oczko: Raz, nie będąc pewna czy dojadę na czas, zadzwoniłam do organizatora o 6 rano (budząc go oczywiście) z przeprosinami i uśmiechem na ustach, mówiąc "Czy jeśli spóźnię się kwadrans, pozwolicie mi wystartować?.... DZIĘKUUUJĘ. A teraz proszę wracać spać. :hej: "
Na oba dojechałam!

Pierwszy był w Szczecinie. Celem było dobiec i zobaczyć "jak to wygląda".
Poznawanie wszystkiego "zza kulis" jest świetną sprawą. Biegniesz... a tu taca z bananami... i myślisz "czy te owoce są dla wszytskich czy tylko kenijskich twardzieli? :hejhej: ". Dajesz dalej a tu ... miski z .. gąbkami. I co tu zrobić? Wziąć czy nie? bo po co? po co z gąbką biec? Bez sensu :hej: Pierwsze okrążenie (bo były dwie pętle) "uczyłam się biec półmaraton" - jakkolwiek głupio to brzmi. Drugą pętlę natomiast biegłam jak szycha - już wiedziałam dla kogo banany :hej: , wiedziałam po co gąbeczki i przekonałam się, że nikt mnie nie zdyskwalifikuje, jeśli wyrzucę pusty kubeczek pod nogi :hej: I dobiegłam ! :hej:

Drugi, tydzień później (ZA CIOSEM!) w Pile (2010). Świetny klimat - start z muzyką w tle "The Final Countdown". Tym razem celem było zejście poniżej 2h - udało się :hejhej: (1:55). Tym razem uczyłam się walczyć z samą sobą. "Nie chce Ci się szybciej?JA CI DAM ! DAWAAAAAJ" - a jak takie myśli nie pomagały, robiła to muzyka. Wiele osób (np na obozie biegowym w Kętach w tym roku :hej: ) nabijało się, ale pomagał mi kawałek CZARNY ALIBABA :hej: jest megarytmiczny :hej: i "Black or White" Jacksona (choć fanką nie jestem).

To co, jak myślę, powinno przyciągać ludzi do startów, to atmosfera. Kiedy zapisujemy się na taki półmaraton, dużo bardziej przykładamy się do treningu, diety, stylu życia. To wszystko nas napędza. Poza tym, podczas biegu, niesamowitym bodźcem są ludzie, którzy kibicują - chwała im za to. Niejednokrotnie czyjeś skandowanie, uśmiechy i wiwaty sprawiły, że się nie zatrzymałam. Poza tym, nie oszukujmy się - nawet jeśli dobiegłoby się jako ostatni ze startujących - to można sobie powiedzieć, że nie każdy miał na tyle odwagi, żeby stanąć w zawodach z samym sobą.

Zachęcam. Zawsze możemy wystartować gdzieś razem ... przy Alibabie :hej: :hej: :hej: :hej:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Dzięki, fajne teksty, zaraz wykorzystam :)
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

no to moze nie wysmiejecie mnie jesli zapytam po co biec z gabka? :hej:
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Żeby móc polewać się wodą, otrzeć twarz z potu, w upalną pogodę wsadzić mokrą gąbkę pod czapkę i w ten sposób chłodzić głowę.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

dzeki za wyjasnienie :)
Aniad1312
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4291
Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03

Nieprzeczytany post

Female Forest Gump pisze: Wiele osób (np na obozie biegowym w Kętach w tym roku :hej: ) nabijało się, ale pomagał mi kawałek CZARNY ALIBABA :hej: jest megarytmiczny :hej: i "Black or White" Jacksona (choć fanką nie jestem).
A mnie się wydawało, że "Black or white" to love of your life.... :hahaha:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:no to moze nie wysmiejecie mnie jesli zapytam po co biec z gabka? :hej:
Też kiedyś nie wiedziałem.
Ale dla mnie jej użyteczność jej mocno wątpliwa, to raczej taki gadżet.
Awatar użytkownika
Female Forrest Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 450
Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
Życiówka na 10k: 0:51
Życiówka w maratonie: 4:44
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:no to moze nie wysmiejecie mnie jesli zapytam po co biec z gabka? :hej:
Nie ma co, mój człowiek jesteś :hej: :hej: :hej: :hej:
Awatar użytkownika
Female Forrest Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 450
Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
Życiówka na 10k: 0:51
Życiówka w maratonie: 4:44
Lokalizacja: Gorzów Wlkp.

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Też kiedyś nie wiedziałem.
Ale dla mnie jej użyteczność jej mocno wątpliwa, to raczej taki gadżet.
No właśnie, nie na każdym biegu chyba to rozdają, prawda?
Poza tym nawet jeśli te gąbki miałyby być potrzebne, to nie na trzecim kilometrze chyba nie? (a mniej więcej na takim dystansie wtedy je rozdawali)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ