Ból łydek

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
mavic
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 22 gru 2010, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeżdżę na rowerze, ale zima też biegam.
W tym sezonie zacząłem biegać na początku grudnia. Najpierw 30min potem coraz dłużej. Od miesiąca biegam ok. 3 raz w tygodniu po 1h:30min, spokojnie(ok 12km/h)
Na początku bolały mnie mięśnie w łydkach ale z czasem przyzwyczaiłem się i ból przeszedł. Tydzień temu po tygodniowej przerwie od biegania przebieglem jak zwykle 90min.
Pod koniec bardzo duży ból łydek (i spory ból stawów w kolanach i miednicy). Przez kolejny tydzień nie byłem w stanie biegać. Ale wczoraj - po tygodniu odpoczynku
(w tym czasie jeździłem na rowerze). Przebiegłem tradycyjnie 90min. Od początku łydki bolały. Pod koniec ciężko było biec ze względu na ból. Dzisiaj rano łydki zmasakrowane.
Ciężko było do pracy sie dostac :)
Buty mam twarde, zupełnie nie przystosowane do biegania. Biegam bardzo wolno, bo to trening aerobowy(puls 140-150)
Macie pomysł co to może być? Różnica jest taka, ze teraz nie ma śniegu.
Boli mnie dolna cześć łydek tuż nad ścięgnem achilesa.
PKO
Awatar użytkownika
Eddie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1570
Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No wiesz sam sobie napisałeś co robisz źle :)
Po pierwsze buty. Po drugie odpowiednia rozgrzewka i rozciąganie po. Jazda rowerem nie ma większego przełożenia na bieg. Nie mówię o wydolności bo tej Ci oczywiście nie brakuje. Raczej po zejściu z roweru powinieneś delikatniej zaczynać bieganie. Niekoniecznie od 90 minut 12km/h. Twój organizm a właściwie mięśnie i ścięgna potrzebują czasu na adaptację. Wyluzuj trochę i zacznij od krótszych czasowo odcinków i nie zapominaj o rozgrzewce i rozciąganiu po. Po rozciąganiu dorzuć sesje chłodzenia nóg, np. zimny prysznic na nogi albo okłady z lodu.
mavic
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 22 gru 2010, 14:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Eddie pisze:No wiesz sam sobie napisałeś co robisz źle :)
Po pierwsze buty. Po drugie odpowiednia rozgrzewka i rozciąganie po. Jazda rowerem nie ma większego przełożenia na bieg. Nie mówię o wydolności bo tej Ci oczywiście nie brakuje. Raczej po zejściu z roweru powinieneś delikatniej zaczynać bieganie. Niekoniecznie od 90 minut 12km/h. Twój organizm a właściwie mięśnie i ścięgna potrzebują czasu na adaptację. Wyluzuj trochę i zacznij od krótszych czasowo odcinków i nie zapominaj o rozgrzewce i rozciąganiu po. Po rozciąganiu dorzuć sesje chłodzenia nóg, np. zimny prysznic na nogi albo okłady z lodu.
To było tak:) :
Na początku grudnia biegałem 20-30 min. Potem coraz dłużej. Po miesiącu było to 90min. Po pierwszych biegach łydki mnie bolały(nie tak bardzo jak teraz), ale z czasem przyzwyczaiłem się i mogłem przez problemu biec 90min. Ale teraz nagle po jednym biegu łydki obolałe, tydzień przerwy, bieg i łydki masakra. Dlatego się dziwie.
Rzeczywiście buty mam "niesportowe", żadnej rozgrzewki i wychłodzenia, żadnego rozciągania. Może do tej pory miałem szczęście no i było dużo śniegu, który amortyzował nogi :)

Dzieki za odpowiedź
Awatar użytkownika
Eddie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1570
Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to może po prostu zmęczenie materiału :) Z tym śniegiem to nie do końca tak jest, że amortyzuje. Podczas biegu po śniegu pięta może ci się zapadać bardziej w tym momencie napinasz mocniej łydki i achillesa.
crun
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 13 paź 2010, 21:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Podczepie sie pod ten topik, zeby nie robic syfu.
Biegalem od ok. polowy wakacji do konca pazdziernika. Bez rozgrzewki, rozciagania, nieregularnie (czasami pare dni pod rzad) - ogolnie bezsensu. Skutkiem byly bole nog, ktore z reguly ignorowalem. Przed wakacjami ruszalem sie naprawde bardzo malo.
Od poczatku stycznia zaczalem ponownie biegac, ten sam dystans co przed przerwa (ok. 6-7km), tym razem z glowa. Po 2 treningach wymienilem buty (ktore notabene w ogole nie byly do biegania) na Asicsy 2150 (promocja :D ). Podczas badania biegu na biezni wyszlo, ze stawiam stope jako neutralny z lekka pronacja - czyli w sumie powinny byc w sam raz. Sa ciut za duze, ale 46 byly znowu za male.
Ok, do rzeczy. Mniej wiecej od drugiego biegu z nowymi butami zaczalem odczuwac bol w lydkach. Bol stopniowo narastal, az musialem zrobic przerwe. Pare dni temu mialem okazje pospacerowac dluzej w tych asicsach (nie biegalem) i czulem znowu te lydki.
Zrobilem sobie tydzien przerwy (w trakcie ktorej 2x jezdzilem na rowerze stacjonarnym + basen) i dzisiaj ledwo dobieglem. Nogi z waty, znowu opor mnie bolaly, juz po pierwszym kilometrze.

Podsumowujac, w czym moze byc problem? Buty? :( Zrobie kolejna przerwe tygodniowa (czy lepiej dluzsza?) i sprobuje w starych kapciach. Rozumiem, ze moge spokojnie jezdzic na rowerze stacjonarnym w tym czasie i chodzic na basen? (to drugie mniej, dla odmiany jakies uczulenie na chlor :wrrwrr: )

btw. jak okaze sie, to to kwestia butow, to bede w starych adidasach biegal az sie kompletnie rozpadna.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ