Czesc.
Mam do Was pare pytan w kwestii biegania na biezni.
Moze krotko przedstawie, o co chodzi.
2 tygodnie temu biegalam jeszcze normalnie, w terenie. Zlapalam niestety mocne przeziebienie i musialam odpuscic bieganie i silownie na pare dni. 6 dni po infekcji (liczac od pierwszego dnia, tj. wtedy kiedy nie moglam powiedziec slowa, charczalam jak stary gruzlik i odwadnialam sie przez nos

) wrocilam do siłkowania, a tydzien po - czyli w ostatni czwartek - do biegania. Niestety temperatura utrzymuje sie w granicach -15 stopni, wiec boje sie isc biegac na zewnatrz. Po pierwsze dlatego, ze jeszcze troche smarkam i kaszle (niemniej jednak i tak latam po miescie, z psem, chodze na silownie itp, wiec to akurat mniejszy problem). Po drugie dlatego, ze czytam ciagle sprzeczne opinie na temat biegania w takiej temperaturze. Po trzecie dlatego, ze niestety mam zespol Raynauda, co oznacza, ze mam ogromne problemy z marznieciem dloni i stop. Co prawda do tej pory nie mialam z tym problemow jak biegalam, ale i tak sie boje (uwierzcie, jak co drugie wyjscie na miasto konczy sie rozplakaniem z bolu, to znaczy ze naprawde jest to dosc meczace).
Do czego zmierzam - w czwartek odbylam swoj debiut na biezni

Pierwsze minuty byly straszne, ale jak juz sie przyzwyczailam, to spodobalo mi sie i to BARDZO

Plan byl taki, zeby zrobic dosc lekki trening (bo nadal bieglam i smarkalam), ale tak mi sie dobrze biegalo, ze wybiegalam na biezni godzine. Sprawdzalam sobie rozne parametry, doszlam w koncu do 5% nachylenia i predkosci 11 km/h. W piatek 5 minut przed otwarciem silowni juz stalam przed wejsciem na bacznosc, zeby nikt mi nie zajal biezni

i zrobilam sobie bardzo mily trening. Wiekszosc treningu (w sumie trwal 45 minut) bieglam na 3% wzniesieniu i predkosci 11 km/h, ale zrobilam sobie interwaly - 3x po 5 minut na tej predkosci (11 km/h), ale z wyzszym nachyleniem - 7%. Myslalam, ze padne, ale humor mialam ustawiony na caly dzien
Bardzo prosze o sugestie i porady. Czy warto w moim przypadku nastawiac sie na przebieganie zimy na biezni, czy jednak cisnac w teren ile sie da? Zaznacze jeszcze, ze nie dysponuje niestety odzieza termoaktywna (mam tylko koszulke), jedyne moje buty do biegania to zwykle, 'niezimowe' Adidasy biegowe.
Jesli warto biegac na biezni, to jak sobie rozplanowac treningi? Mam czas na trening do 6 razy w tygodniu

Trenuje rowniez na silowni.
W poniedzialek mam czas, zeby dluzej potrenowac rano, we wtorek krocej po poludniu (tu jednak istnieje ryzyko ze bieznia bedzie zajeta wtedy, kiedy przybede na silke

), w srode i czwartek mam wolne, w piatek moge biegac troche rano i troche po poludniu (wczoraj np. rano przed uczelnia poszlam na bieznie, a po zajeciach na krotkie silkowanie

); sobota i niedziela wedle uznania, ale obawiam sie ze w te dni bieznia czesto jest zajeta.
Pozdrawiam serdecznie i licze na duzo odpowiedzi
