Proszę o poradę
- jakubecek
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:27:34
Witam.
Biegam od ok 18 m-cy, wiek 33 lata, waga ok 80-82 kg.
Od początku przygody z bieganiem regularnie co jakiś czas dopada mnie jakaś bardziej lub mniej uciążliwa kontuzja.
Jakieś 5 miesięcy temu po raz kolejny poczułem problem z piszczelami. Początkowo pomyślałem, że nie ma się czym martwić bo już sobie z tym paskudztwem raz poradziłem. Zacząłem więcej się rozciągać, ćwiczyć itp. ale sukces był niewielki bo w prawej nodze w zasadzie poprawa była nieodczuwalna. Ciągle podczas biegania pojawiał się ból wzdłuż kości piszczelowej po stronie przyśrodkowej. Raz mniejszy, raz większy, ale nigdy nie dawało się go wyczuć uciskając bolesne okolice. Ból wyczuwalny jedynie podczas obciążenia nogi.Trwało to do września, z mniejszym, a czasem większym bólem, ale od czasu do czasu udawało się potruchtać do 25-30 km tygodniowo. Po wrześniowym półmaratonie zmuszony byłem zrobić ok 3 tyg.przerwy, gdyż problem sprawiało nawet chodzenie. Przerwa niewiele dała, gdyż już podczas pierwszej próby biegania ból znów zaczął się pojawiać.
Różne ćwiczenia, rozciągania, maści nic w zasadzie poza chwilową ulgą nie dawały.
Olśnienia doznałem wracając z sobotniego porannego biegania tzn. idąc już w stronę domu zacząłem zwracać uwagę na to, iż prawą stopę stawiam minimalnie na zewnątrz (w sposób zauważalny chyba tylko dla mnie). Próbując stawiać ją bardziej do środka od razu zacząłem odczuwać zdecydowaną ulgę. W domu po wykonaniu kilku ćwiczeń polegających na "skręcaniu" stopy do środka ból zanikał w zasadzie od razu.
No i teraz mam pytanie do osób lepiej zorientowanych. W czym może tkwić przyczyna? I co robić by problem wyeliminować całkowicie? Czy to kwestia jedynie wzmocnienia mięśni, jeśli tak to których? Złe rozciąganie? A może źle dobrane obuwie (biegam w NB 1063)?
Biegam od ok 18 m-cy, wiek 33 lata, waga ok 80-82 kg.
Od początku przygody z bieganiem regularnie co jakiś czas dopada mnie jakaś bardziej lub mniej uciążliwa kontuzja.
Jakieś 5 miesięcy temu po raz kolejny poczułem problem z piszczelami. Początkowo pomyślałem, że nie ma się czym martwić bo już sobie z tym paskudztwem raz poradziłem. Zacząłem więcej się rozciągać, ćwiczyć itp. ale sukces był niewielki bo w prawej nodze w zasadzie poprawa była nieodczuwalna. Ciągle podczas biegania pojawiał się ból wzdłuż kości piszczelowej po stronie przyśrodkowej. Raz mniejszy, raz większy, ale nigdy nie dawało się go wyczuć uciskając bolesne okolice. Ból wyczuwalny jedynie podczas obciążenia nogi.Trwało to do września, z mniejszym, a czasem większym bólem, ale od czasu do czasu udawało się potruchtać do 25-30 km tygodniowo. Po wrześniowym półmaratonie zmuszony byłem zrobić ok 3 tyg.przerwy, gdyż problem sprawiało nawet chodzenie. Przerwa niewiele dała, gdyż już podczas pierwszej próby biegania ból znów zaczął się pojawiać.
Różne ćwiczenia, rozciągania, maści nic w zasadzie poza chwilową ulgą nie dawały.
Olśnienia doznałem wracając z sobotniego porannego biegania tzn. idąc już w stronę domu zacząłem zwracać uwagę na to, iż prawą stopę stawiam minimalnie na zewnątrz (w sposób zauważalny chyba tylko dla mnie). Próbując stawiać ją bardziej do środka od razu zacząłem odczuwać zdecydowaną ulgę. W domu po wykonaniu kilku ćwiczeń polegających na "skręcaniu" stopy do środka ból zanikał w zasadzie od razu.
No i teraz mam pytanie do osób lepiej zorientowanych. W czym może tkwić przyczyna? I co robić by problem wyeliminować całkowicie? Czy to kwestia jedynie wzmocnienia mięśni, jeśli tak to których? Złe rozciąganie? A może źle dobrane obuwie (biegam w NB 1063)?
- raaf
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 02 lut 2010, 14:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
http://tinyurl.com/l8aevy 
http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
+ odpowiedź adam_0 w dyskusji na forum.

http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
+ odpowiedź adam_0 w dyskusji na forum.
KB RS SEWO RZESZÓW
- jakubecek
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:27:34
Dzięki za szybką, ale SHIN SPLINTS wykluczam, gdyż przechodziłem już przez to kiedyś i nawet dałem sobie z tym radęraaf pisze:http://tinyurl.com/l8aevy
http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
+ odpowiedź adam_0 w dyskusji na forum.

Teraz ewidentnie zauważam, że przyczyna jest raczej inna, gdyż po pierwsze dotyczy to jednej nogi, po drugie tak jak wspominałem ulgę dają jedynie ruchy skrętne stopą do środka. Coś na wzór ustawienia stóp podczas jazdy "pługiem" na nartach

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Też się, od kilku tygodni (biegam dopiero 2,5 miesiąca), borykam z tymi piszczelami. Zwłaszcza po dłuższym biegu w zbyt mocnym, jak na mnie, tempie - nie zawsze umiem się powstrzymać ...
Dziś, w ramach wstrzemięźliwości od biegania, pojeździłem trochę (20 km) na domowym kettnerze i mam wrazenie, że jakoś im, tym znaczy się piszczelom, lepiej ... Przed pedałowaniem bolały - teraz znacznie mniej. Może to być?
Pozdrawiam.
Dziś, w ramach wstrzemięźliwości od biegania, pojeździłem trochę (20 km) na domowym kettnerze i mam wrazenie, że jakoś im, tym znaczy się piszczelom, lepiej ... Przed pedałowaniem bolały - teraz znacznie mniej. Może to być?
Pozdrawiam.
- jakubecek
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 02 wrz 2009, 20:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:27:34
Ja coraz poważniej zaczynam podejrzewać, iż jest to problem z nadmierną pronacją i słabym mięśniem piszczelowym tylnym.
Tak mi to jakoś wszystko do tego pasuje, tym bardziej, iż ulgę przynosi mi odwrócenie stopy z przywiedzeniem, ten mięsień chyba za to odpowiada.
Nie wiem tylko czy samo wzmocnienie tego mięśnia wystarcza, czy też może powinienem zmienić buty, bo te w których biegam (NB 1063) są przecież dla stopy neutralnej i supinującej. No a poza tym z drugą nogą jest wszystko OK. więc nie wiem czy jest sens wpychać ją w but dla pronatora.
Tak mi to jakoś wszystko do tego pasuje, tym bardziej, iż ulgę przynosi mi odwrócenie stopy z przywiedzeniem, ten mięsień chyba za to odpowiada.
Nie wiem tylko czy samo wzmocnienie tego mięśnia wystarcza, czy też może powinienem zmienić buty, bo te w których biegam (NB 1063) są przecież dla stopy neutralnej i supinującej. No a poza tym z drugą nogą jest wszystko OK. więc nie wiem czy jest sens wpychać ją w but dla pronatora.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Biegałem na początku swojej przygody w takich czołgach jak NB 1063. Też mnie bolało, też miałem kontuzje. Od 8 miesięcy biegam praktycznie w samych nike free 3.0 i żadnych problemów. Odpowiedź jasna. Buty amortyzowane szkodzą.
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 29 cze 2010, 07:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegałem kiedyś w Saucony z miękką, pluszową wręcz amortyzacją i też pojawił się ten problem. U mnie dodatkowo dawała znać o sobie krótsza o 1cm prawa noga. Teraz biegam z dodatkową (zwykłą nie żadną specjalną ) wkładką . W moim przypadku sama wkładka nie wystarczyła i musiałem zmienić technikę lądowania z pięty na śródstopie. Ciężko się przyzwyczaić ale piszczelowy tylny już się nie denerwuje.
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 29 cze 2010, 07:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak