Po 1.5 roku od rozpoczęcia biegania, z 4 miesięczną przerwą zimową wystartowałem 24.10 pierwszy raz w życiu w maratonie.
Do startu przygotowałem się wg planów http://www.laufszene.de/Training/Traini ... rathon.htm
Pierwsze 10 tyg plan na 3:30, potem przeskoczyłem na 3:15. Plany zrealizowałem w 80 %, głównie kosztem objętości.
Zaplanowałem tempo na 3:20 ( 4.45min/km). Biegłem równiutko +-5 s/km (garmin)
Czas uzyskany na mecie to 3:20:20. Gdyby nie wichura i wiatr w twarz między 28 km, a 34 km myślę, że na 3:17-3:18 było mnie stać.
Teraz pytanie. Na jaką progresję mogę liczyć w przyszłym roku, realizować plan na jaki wynik ?
Mam 45 lat, młodzieńcem już nie jestem.
Może ktoś ma podobne doświadczenia ?
Po pierwszym maratonie. I co dalej ?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 06 sie 2010, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sam jestem początkującym - w Poznaniu był mój debiut po roku biegania. Czas 3:55.
Nie odpowiem Ci na pytanie, ale pozwolę sobie na spostrzeżenie, że wg mnie zmarnowałeś życie robiąc inne rzeczy niż wydolnościowe sporty zawodowe. Skoro po roku biegania wykręciłeś taki czas w takim wieku (z całym szacunkiem), to mógłby być z Cienie drugi Jaskuła. Sorry za porównanie, ale kiedyś wyczynowo trenowałem kolarstwo.
PAC
Nie odpowiem Ci na pytanie, ale pozwolę sobie na spostrzeżenie, że wg mnie zmarnowałeś życie robiąc inne rzeczy niż wydolnościowe sporty zawodowe. Skoro po roku biegania wykręciłeś taki czas w takim wieku (z całym szacunkiem), to mógłby być z Cienie drugi Jaskuła. Sorry za porównanie, ale kiedyś wyczynowo trenowałem kolarstwo.
PAC

- lubusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 521
- Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:20:14
- Lokalizacja: lubuskie
Dzięki.
W młodości kilka lat biegałem ( 800 m ), ale było to ok. 25 lat temu i się nie liczy
Widzę, że zbyt dużo we mnie eufrii i boję się, że zbyt wysokie cele chcę sobie postawić.
Liczyłem, że ktoś mnie ostudzi w moim zapale. Cisza.....
Przczytałem plany na 3:00. Masakra !
W młodości kilka lat biegałem ( 800 m ), ale było to ok. 25 lat temu i się nie liczy

Widzę, że zbyt dużo we mnie eufrii i boję się, że zbyt wysokie cele chcę sobie postawić.
Liczyłem, że ktoś mnie ostudzi w moim zapale. Cisza.....
Przczytałem plany na 3:00. Masakra !
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Ambicje! Bez nich to życie byłoby nudne.lubusz pisze:Dzięki.
W młodości kilka lat biegałem ( 800 m ), ale było to ok. 25 lat temu i się nie liczy
Widzę, że zbyt dużo we mnie eufrii i boję się, że zbyt wysokie cele chcę sobie postawić.
Liczyłem, że ktoś mnie ostudzi w moim zapale. Cisza.....
Przczytałem plany na 3:00. Masakra !
Wysokie cele sobie stawiasz.
Z jednej strony sobie myślę: "chłopie masz czas, nie musisz od razu", ale z drugiej strony: "walcz, jak Ci się nie uda to zrobisz 3:10 i będziesz miał podstawy do dalszej pracy"
:) Tomek
- lubusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 521
- Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:20:14
- Lokalizacja: lubuskie
Właśnie Tomek, ambicje swoje, a rozum swoje.
Ambicja mówi - jesteś przygotowany teraz na 3:17- 3:18, to teraz zobacz w plany, a tam następny na 3:00.
Rozum mówi - plany na 3:00 są ponad twoje siły, nie dasz rady !
Aby pogodzić ambicję z rozumem zaplanuję w przyszłym roku dwa starty w maratonie. Na wiosnę Dębno z celem 3:15 , po pełnym zrealizowaniu planu na ten wynik, oraz jesienią Berlin z celem 3:10, po zrealizowaniu planu..... są plany na 3:10 ?
Pozdrawiam.
Ambicja mówi - jesteś przygotowany teraz na 3:17- 3:18, to teraz zobacz w plany, a tam następny na 3:00.
Rozum mówi - plany na 3:00 są ponad twoje siły, nie dasz rady !
Aby pogodzić ambicję z rozumem zaplanuję w przyszłym roku dwa starty w maratonie. Na wiosnę Dębno z celem 3:15 , po pełnym zrealizowaniu planu na ten wynik, oraz jesienią Berlin z celem 3:10, po zrealizowaniu planu..... są plany na 3:10 ?
Pozdrawiam.