
Mam pewne watpliwosci ktorymi chcialbym sie podzielic - zapewne smieszne dla wiekszosci z Was.. ale... w skrocie...
Biegam od wiosny - mam 38 latek i obecnie jakies 82kg (jak zaczynalem bylo 96kg) wymyslilem wiosna program dla amatorow 24 tygodniowy z forum i wg niego jade w miare konsekwentnie - zdarzylo mi sie opuscic kilka treningow przez caly ten czas... zbliza sie wielkimi krokami Maraton poznanski na ktorym chcialbym wystartowac - ale.. watpliwosci to - dlugie wybiegania moge zrobic jedynie w wolnym tempie - rzedu 6.15 - jak szybciej pobiegne (treningi krotsze ok 10km biegam w 5.10 - 5.40 w zaleznosci od trasy i formy) to opadam z sil - wiec zalozenie takie ze musialbym sobie truchtac ten maraton w takim spokojniutkim tempie - na debiut w sumie mogloby byc.. bo ma byc ukonczony na walke o czas przyjdzie pora - no ale glowny problem to dlugie wybiegania - takie powyzej 20km to powyzej 20km juz musze biec sila woli

Z jednej strony chcialbym ukonczyc maraton na jesien - mialbym wtedy niezlego kopa do treningow zimowych.. z drugiej strony próba i ew. zejscie z trasy - zle na mnie wplywa psychicznie

Macie moze jakies podobne odczucia - doswiadczenia?