Pierwszy maraton - watpliwosci....

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
AREX
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 25 maja 2010, 21:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

witam doswiadczonych Kolegow i Kolezanki :)
Mam pewne watpliwosci ktorymi chcialbym sie podzielic - zapewne smieszne dla wiekszosci z Was.. ale... w skrocie...

Biegam od wiosny - mam 38 latek i obecnie jakies 82kg (jak zaczynalem bylo 96kg) wymyslilem wiosna program dla amatorow 24 tygodniowy z forum i wg niego jade w miare konsekwentnie - zdarzylo mi sie opuscic kilka treningow przez caly ten czas... zbliza sie wielkimi krokami Maraton poznanski na ktorym chcialbym wystartowac - ale.. watpliwosci to - dlugie wybiegania moge zrobic jedynie w wolnym tempie - rzedu 6.15 - jak szybciej pobiegne (treningi krotsze ok 10km biegam w 5.10 - 5.40 w zaleznosci od trasy i formy) to opadam z sil - wiec zalozenie takie ze musialbym sobie truchtac ten maraton w takim spokojniutkim tempie - na debiut w sumie mogloby byc.. bo ma byc ukonczony na walke o czas przyjdzie pora - no ale glowny problem to dlugie wybiegania - takie powyzej 20km to powyzej 20km juz musze biec sila woli ;) dzisiaj machnalem ostatnie dlugie 28km i powiem ze koncowka byla ciezka - musialem sie zmusic zeby to dobiec i nie bylo mi lekko a gdzie kolejne 14km do pelnego maratonu? Wiec... jak to jest.. startowac czy odpuscic i trenowac dalej na wiosenny jakis? Wiem, wiem.. glupie pytanie bo co mozna powiedziec na odleglosc za kogos.. ale chodzi mi o to ze nie koncze 26-28km biegu z uczuciem ze spoko moglbym biec dalej tylko czuje zmeczenie i brak sil do dalszego biegu i to mnie niepokoi...

Z jednej strony chcialbym ukonczyc maraton na jesien - mialbym wtedy niezlego kopa do treningow zimowych.. z drugiej strony próba i ew. zejscie z trasy - zle na mnie wplywa psychicznie ;) nie lubie sie poddawac...

Macie moze jakies podobne odczucia - doswiadczenia?
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Powiem Ci, że przed pierwszym maratonem miałem tak samo. Biegałem chyba jakieś 30 kilometrowe odcinki i już na ostatniej 10-ce umierałem. Ale maraton biegnie są bardzo rzadko. I polega on także na tym, że musisz z sobą walczyć, żeby dotrwać, wiele osób nie może normalnie chodzić po maratonie bo to tak duży wysiłek dla organizmu. Jeśli dobiegasz 28 km to jestem pewien, że się jeszcze te 14 doturlasz. :)
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Powiem Ci, że przed pierwszym maratonem miałem tak samo. Biegałem chyba jakieś 30 kilometrowe odcinki i już na ostatniej 10-ce umierałem. Ale maraton biegnie są bardzo rzadko. I polega on także na tym, że musisz z sobą walczyć, żeby dotrwać, wiele osób nie może normalnie chodzić po maratonie bo to tak duży wysiłek dla organizmu. Jeśli dobiegasz 28 km to jestem pewien, że się jeszcze te 14 doturlasz. :)
ile kilometrów przebiegłes w sumie przed pierwszym maratonem? bo widzę następny kolega zaczął biegać i już celuje w maraton - a w Kaliszu przecież też bieg robią dla jeszcze większych twardzieli ;)
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

AREX pisze: Macie moze jakies podobne odczucia - doswiadczenia?
tak :) - postartuj troche w tym roku na krótszych dystansach - maraton nie zając- do przyszłego roku zbierzesz kilometrów, doświadczenia a i pewnie pare kilo zgubisz :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

gasper pisze: ile kilometrów przebiegłes w sumie przed pierwszym maratonem? bo widzę następny kolega zaczął biegać i już celuje w maraton - a w Kaliszu przecież też bieg robią dla jeszcze większych twardzieli ;)
Biegałem około 60 km tygodniowo od początku sierpnia, maraton miałem pod koniec października. W połowie lipca pobiegłem pierwsze 12 km i po tym ledwo chodziłem.
Awatar użytkownika
AREX
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 25 maja 2010, 21:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gasper - doceniam radosna ironie ;) ale do ultra to jest mi jeszcze dalej niz do "skromnego" maratonu ... :)

uwaga zeby przeczekac ma natomiast na pewno solidne podstawy... i sam mam takie watpliwosci dlatego pozwolilem sobie o tym napisac..

co do kilogramow - wiem ze im mniej tym lepiej ale chyba nie kazdy amator nawet ten w w miare dobrej kondycji wazy chyba powiedzmy 70kg jesli ta przykladowa waga zostaje uznana za dobra dla biegacza? ;)
Obrazek
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

przesunięcie maratonu o rok to nie ujma ;) zaplanuj sobie w tym roku półmaraton ! wtedy zobaczysz ile jeszcze zimą musisz biegać a i motywacja nie bedzie mniejsza niż po całym maratonie :)
PAC
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 06 sie 2010, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej Arex.
Wydaje mi się, że Cię pocieszę. Biegam od prawie roku. Tydzień temu zaliczyłem półmaraton w Pile w czasie 1:49 - poszedłem w trupa i parę dni dochodziłem do siebie. Natomiast zmierzam do tego, że wczoraj przebiegłem 30km w 3h i pod koniec byłem nieżywy - ostatnie 10 km to była mordęga na maxa.
Jestem lżejszy, młodszy, biegam dłużej i jak widzisz na długich dystansach morduję się nie mniej niż Ty. A w Poznaniu chcę mimo to wystartować :)
Pozdrawiam
PAC
Awatar użytkownika
AREX
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 25 maja 2010, 21:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej PAC :) no to blizniacza sytuacja bo mi to tez zajelo 3 godziny bez 5 minut ....

wiele osob mowi ze ciezko znosilo dluzsze wybiegania a wychodzi na to ze zeby znosic je tak dobrze jak krotsze np. 10km trzeba biegac kilka lat?

Zatem wyjdzie na opinie Adama - ze nie obedzie sie bez bólu i poswiecenia ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
javai
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1439
Rejestracja: 17 lis 2009, 15:50
Życiówka na 10k: 0:49:29
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moje najdłuższe wybieganie to 30 km 22 sierpnia w 3,5h. Dochodziłem do siebie kilka dni - ból lewej nogi na zewnątrz (ITBS - pasmo biodrowo piszczelowe). Rozciąganie codzienne, ćwiczenia. Wcześniej zaliczyłem w marcu półmaraton w Poznaniu (1:56:12) też dochodziłem do siebie przez kilka dni. W lipcu 18 półmaraton w Okonku (1:46:22) i po nim było spoko i nawet 4 dni później pobiegłem 15km. 6 września pobiegłem półmaraton w Pile i też dochodziłem do siebie przez tydzień.
Od soboty znowu biegam i zakładam maraton w tempie 6:00 lub 6:15. Generalnie byle dobiec i zobaczyć jak to jest. Lepsze czasy zostawiam na przyszłość.
Dasz radę.
Po co ja biegam?
mariusz k
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 02 lis 2009, 22:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rybnik

Nieprzeczytany post

To może napiszę coś od siebie. W zeszłym roku zaliczyłem prawie z marszu dwie połówki, pierwsza w 1:41, druga w 1:31( trasa była nieco krótsza) , pierwsza kosztowała mnie sporo, druga nieco mniej. Mimo całkiem solidnych wyników w porównaniu z Wami nie zdecydowałbym się wówczas na maraton. Wolałbym przetrenować nawet rok w celu nabicia kilometrów i nabrania doświadczenia np. w biegach na 10-15km. Bo owszem dałbym pewnie radę, ale jak dla mnie to męczenie się np. 4 godziny nie miałoby większego sensu. A jak ktoś pisze o czasie 6-6:15, to ja dziękuje. Jeśli taka osoba jest w pełni zdrowia i nie ma powiedzmy 70 lat to dla mnie to nie ma sensu, bo ktoś kto nastawia się na taki czas jest po prostu na maraton nieprzygotowany. w 6 godzin to można te 42 km przemaszerować solidnym tempem, ale czy to da komuś satysfakcję to nie wiem. Ja bym się z tym głupio czuł.

Zimą pewnie wystartuję z marszu w kilku biegach nie dłuższych niż połówka. Może za 10 lat jak skończę z rowerem pobiegnę maraton. Ale to może tak jak kolega mi kiedyś powiedział, jak pobiec to powalczyć od razu o złamanie 3 godzin.
Awatar użytkownika
lukizpaska
Wyga
Wyga
Posty: 115
Rejestracja: 05 lip 2010, 20:59
Życiówka na 10k: 44:53
Życiówka w maratonie: 4:25:xx

Nieprzeczytany post

Ja natomiast głupiej bym się czuł gdybym był bufonem niż gdybym maraton przetruchtał w 5-6 godzin.

Mariuszu k - nie bierz powyższego wyłącznie do siebie - możesz również to zdanie powtórzyć swojemu koledze.
Awatar użytkownika
javai
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1439
Rejestracja: 17 lis 2009, 15:50
Życiówka na 10k: 0:49:29
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kolega mariusz k troche nie zrozumiał mojej wypowiedzi. Pisałem o tempie 6:00 lub 6:15. Nie dodałem min/km, fakt. Wychodzi wtedy maraton w 4:13h do 4:30. Moim zdaniem przebiegniecie maratony nawet w 5 lub 6 godzin to i tak jest niezły wyczyn w każdym wieku. 5 godzin to zawsze dłuższy wysiłek niż 3 i 4 godziny. A i przyjemność z biegania dłuższa - tak już też ktoś kiedyś powiedział.
A do złamania 3 godzin w maratonie to już potrzeba dobrych treningów i nigdy tego chyba nikt z marszu nie zrobi.
Po co ja biegam?
gpto
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 04 lis 2008, 10:59

Nieprzeczytany post

Ja również w tym roku biegnę pierwszy maraton w życiu i jest to również Poznań. Biegam 3 lata i mam na końcie 4 połówki z czego 3 w Poznaniu. Zaczynałem powyżej 2 h, niedawno w Pile pobiegłem 1.43.10 :) zaczynałem również powyżej 90 kg obecnie od ok. roku osiadłem na 74-76 kg ale do czego zmierzam..

Warto powalczyć z kilogramami do samego maratonu (oczywiście zgodnie z planem a nie jakimiś cudownymi metodami). Im mniej tym lepiej, wiem to z własnego doświadczenia. Po pierwszym półmaratonie umierałem przez tydzień, po ostatnim Poznaniu i Pile we wtorek biegałem już swoje.

Odnośnie długich treningów to polecam zrobić ich jeszcze parę (oczywiście również zgodnie z planem). I z jednej strony starać się zrobić jakiś progres czasowy na przestrzeni tych kilku treningów a z drugiej strony "popracować głową", przełamać jakąś wewnętrzną barierę, motywować się do dalszego biegu w równym tempie . Na pewno stać Cię na przebiegnięcie maratonu jakoś w okolicach 4,5 h (nie ma się czego wstydzić), nie rezygnuj ze startu w tym roku. Nawet jak będzie ciężko, na zegarze pojawi się 5h to i tak będziesz miał lekcję jak przy tego typu dystansie zachowuje się Twój organizm, przyda Ci się to na pewno w przyszłym roku podczas kolejnego startu. Ja osobiście mam plan pobiec w okolicach 3.50, ale najważniejsze jest dla mnie sprawdzenie się na tym dystansie by w przyszłym roku powalczyć o 3.30. Z półmaratonów wiem, że doświadczenie z lat poprzednich jest bezcenne.

więc..

Powodzenia i do zobaczenia na starcie w Poznaniu.
Awatar użytkownika
AREX
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 25 maja 2010, 21:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

uscislajac - oczywiscie piszac 6.00 - 6.15 mamy na mysli czas na kilometr.. Co rzeczywiscie daje teoretycznie ok. 4.15 - 4.30 godziny na caly maraton... Pomysly ze kazdy powinien debiutowac ponizej 3 godzin to juz pomine milczeniem ;-)

Po kryzysie niedzielnym dzisiaj juz bieglem planowe 6km wg programu... Coz - mam jeszcze kilka dni na przemyslenia ale z tego co mowicie wiekszosc optuje za twarda walka ze soba, dystansem i zdobyciem doswiadczenia.... Coz - w niedziele bylem wymiety - dzisiaj bieglem juz znowu jak na mnie w miare szybkie tempo bo 4.50... tak wiec nie jest tak tragicznie...

A tak w ogole to dziekuje za zainteresowanie tematem bo widze ozywienie w dyskusji ;-)
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ