W sobotę przebiegłem dystans maratonu.
ponieważ bieg odbywał się w jednej zwartej grupie, bez rywalizacji, biegłem ustalonym tempem - ok. 6:15/km.
Sam tempo obrałbym szybsze, o ok. minutę na kilometr.
Na trasie było kilka przerw 10-15 minut na wodę i jedzenie.
Moje pytania brzmią następująco:
1. Wolniejsze tempo z jednej strony oznacza mniejsze zmęczenie podczas biegu, ale z drugiej wydłuża całkowity czas wysiłku.
Czy wobec tego jest pomocą czy przeszkodą? Czy bardziej pomaga ponieważ człowiek mniej się "na bieżąco" męczy, czy bardziej przeszkadza, bo człowiek "dłużej" się męczy?
2. Przerwy "regeneracyjne" z jednej strony dają chwilkę na odsapnięcie i pozwalają we względnym spokoju napić się i podjeść co nieco, ale z drugiej strony wytrącają z rytmu oraz, podobnie jak wolne tempo, wydłużają całkowity czas wysiłku. Analogicznie do pierwszego pytania, czy więc bardziej pomagają czy przeszkadzają?
Bardzo proszę o konkretne odpowiedzi, nie gdybanie na zasadzie: mnie się wydaje...
Przerwy i wolne tempo na maratonie - pomoc czy przeszkoda?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
biegłem maratony w różnych tempach, np w Dębnie, biegłem na życiówkę (miałem 3:29), nogi bolały 3 dni i nie było mowy o większym wysiłku, tydzień później pobiegłem w Krakowie rekreacyjnie ( 4:35) i następnego dnia byłem nawet dość żeśki i wybrałem się pobiegać. Tempo ma więc ogromne znaczenie 

Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Wydaje mi się, że wolniejsze tempo pomaga. Mam takie przypuszczenie, że gdybym pobiegł wolniej w Krakowie (o te 20 sekund na kilometr, to przebiegłbym maraton bez awarii). Przerwy w sumie też raczej pomagają - masz komfort psychiczny, że możesz się zatrzymać... Olbrzymie znaczenie ma również temperatura, ale o to nie pytasz, więc nie będę rozmydlał. Aczkolwiek "przebiegłem" tylko jeden maraton, więc mogę się mylić.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
ja w czasie maratonu miałem wrażenie, że jeśli zatrzymam się przy "wodopoju", to już nie ruszę...
wolałem pijąc trochę zwolnić, ale nie przechodzić do marszu
wolałem pijąc trochę zwolnić, ale nie przechodzić do marszu
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Po przemyśleniu i przypomnieniu sobie maratonu - przyznam rację.szymon_szym pisze:ja w czasie maratonu miałem wrażenie, że jeśli zatrzymam się przy "wodopoju", to już nie ruszę...
wolałem pijąc trochę zwolnić, ale nie przechodzić do marszu