Nie jedziecie na Igrzyska

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
olekpp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 251
Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Płock

Nieprzeczytany post

Może cos w tym jest..... tyle tylko, że zastanawiam się czy akurat w naszej lokalnej rzeczywistości nie jest to krok ( albo i wiecej) wstecz ..... Masz rację ja za swoje wlasne pieniadze moge sobie przysponsorowac co mi sie podoba .... tyle tylko, ze jak idziemy po dyscyplinach sportowych w zasadzie wszystkie nalezalo by zaorac w naszym kraju ( w wydaniu profesjonalnym) ... Reczna gazownicy, kosz orlen, nozna orange (postTPSA) itd itd .... Z drugiej znowu strony ze wzgledu an powiazania kapitalowe .... (patrz niby prywatny PLUS ale ze sporym niezbytym chyba jeszcze przez Orlen pakietemn akcji), ktore mogly by doprowadzic do paranoi ( nike, puma, reebok i inne sportowe firmy pewnie tez sa notowane na jakis gieldach / zgaduje / i pewnie róznej masci instytucje przez udzialy wchodza do ich zarzadow) okaże się za chwilę, że gdzieś zalatuje spiskiem.
Zgodzę się, że co do zasady finansowanie sportu w USA jest niby zdrowsze, jednak przyznam szczerze, że mam jakiś wewnętrzny opór przed tym aby tak jak u nich funkcjonowanie opierało się na skomercjalizowaniu w zasadzie wszystkiego. Permanentna reklama nikow, reebokow i innych jako rozwoj sportu juz na poziomie oficjalnych szkolnych programow sportowych dla szkol podstawowych ....
Jeśli ktoś wrzuci do jednego worka wszystkie koorporacje to się pewnie zgodze .... a tak to zwykla hipokryzja ...
PKO
Awatar użytkownika
constantius
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 181
Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07

Nieprzeczytany post

przedostatni minister sportu zdaje sie to był Miro Drzewiecki... był poprzednio jeszcze Jacek Lipiec też korupcja no i Dębski co go mafia zastrzeliła
Tu hipokryzji nie widze żadnej....
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Przepraszam za cytowanie samego siebie, ale po co się powtarzać udając oryginalność? Z podawanego wcześniej wątku:
fotman pisze:Najpierw trzeba czegoś dokonać aby dostać zapłatę. Co z tego, że jakiś koleś chce sobie pouprawiać sport? Od razu należy mu wszystko dać na złotej tacy i obiecać duże zarobki? Bzdura.

Trafnie piszesz, że sport to zawód jak każdy inny. Sportowiec zarobi tyle, ile ktoś zechce zapłacić za jego produkt (wynik sportowy). Jeżeli wynik lekkoatlety nie mieści się w pierwszej dziesiatce (czy nawet trójce- w zależności od popularności danej dyscypliny) wyników światowych to taki zawodnik dla przecietnego kibica jest zerem i takie właśnie zero złotych mu się należy za jego pracę. Jeżeli jestem deweloperem i wybuduję brzydki i wadliwy budynek odstający od standardów rynek powie mi "temu panu dziękujemy"- powinienem zbankrutować mimo iż się narobiłem i zaangażowałem duże pieniądze. Bo nie placi się za pracę tylko za wyrób. W sporcie wyrobem jest wynik. Jeżeli sportowiec mówi, że będzie trenował jak mu ktoś za to będzie płacił, to niech wraca do realu bo żyje w oparach swego chciejstwa. Poza tym pieniądze nie są dobrą motywacją dla młodego człowieka- każdy doswiadczony wychowawca to powie: najpierw musi być pasja za nią może przyjść sukces i potem ewentualnie pieniądze.

Na dany sport musi istnieć rynek czyli publiczność zainteresowana kibicowaniem, ogladaniem w TV. Jeżeli jest potencjalna publiczność, to musi pojawić się gwiazda z wynikiem i osobowością, która pobudzi emocje. Wtedy jest zainteresowanie mediów, pojawiają się reklamodawcy i sponsorzy. Dana dyscyplina może skorzystać ze swoich pieciu minut i zainwestować zdobyte środki we własny rozwój aby podtrzymać koniunkturę. I wtedy są pieniądze na mądry rozwój- ale nie na rozdawnictwo.

Polska LA cierpi na brak gwiazd i marketingu. PZLA to żałosne towarzystwo siedzące mentalnie w komuszej czarnej dziurze pt. "my jesteśmy królowa sportu i nam się należy". Może nowy zarząd trochę coś ruszy. "Królowa" jest stetryczałą babą, której komercyjny sportowy świat już daleko odjechał.

Najpierw talent i ciężka praca a potem sukces i nagroda. To jest właściwa droga. (jaki ładny wierszyk mi wyszedł :hejhej: )

Pierwszy przykład z brzegu: Adam Małysz- zanim został bożyszczem narodu cicho i biednie pracował sobie na swój sukces w Wiśle. Podobnie inne polskie gwiazdy-Jędrzejczak, Kubica, Radwańska. Najpierw trzeba zainwestować w siebie aby potem były efekty.

Ty patrzysz z pozycji zawodnika, któremu się wydaje, że mu się coś należy. Ja patrzę z pozycji człowieka, który współzarządza firmą i wiem, że pieniądze należą się temu, komu ktoś chce zapłacić. W sporcie ostatecznie płaci kibic (za reklamy i sponsoring np. kupując towary)- LA nie ma kibiców więc zawodnikom niewiele się należy.

Wracając do USA: dlaczego LA jest taka mocna w szkołach i na uniwersytetach? Odpowiedź dał uranmars: mentalność i chęć osiągnięcia sukcesu. To powoduje, że ludzie szukają swojej niszy, z której potem wyniosą wpis do CV np: "mistrz hrabstwa ... w biegu na 80jardów" bo to jest ważne dla przyszłego pracodawcy. Dzięki temu są ludzie i jest klimat do rozwoju rywalizacji. Taki klimat powoduje, że dobry sportowiec na uczelni podnosi jej prestiż a to zachęca uczelnie do fundowania stypendiów wybijającym się sportowcom. Oczywiscie taki system też ma wady: uczelnie kończą sportowcy-gamonie, którzy nie potrafią policzyć do trzech ale przydali uczelni splendoru swoimi osiągnięciami sportowymi.
Na koniec jeszcze powiem, że jeżeli w polskiej LA będzie dalej dominowało myślenie życzeniowe to jedyną szansę dla LA widzę w jej... całkowitym upadku i powrocie do korzeni. To znaczy: uprawianie sportu dla czystej rywalizacji, rozgrywanie zawodów na zasadzie- zrzucamy się po stówie a kto wygra bierze wszystko (10% dla sędziego), tworzenie nowych struktur, które zrozumieją, że nie płaci się za trenowanie a za wyniki. Ale mam nadzieję, że jednak zdrowy rozsądek zwycięży. Amen.
Wypowiadający się minister sportu czuje, że coś jest nie tak z finansowaniem sportu. I dobrze. Niech myśli dalej. W kontrolę urzędniczą nie wierzę.
Np. bardzo szanuję Tomka Majewskiego, ale jego wyjazdy na obozy w RPA czy USA z punktu widzenia szkolenia kulomiota nie mają wielkiego sensu. Ale jak dają, to czemu nie brać. Wszyscy tak szarpią ten kawałek sukna, aż wreszcie... sru! (patrz Grecja, za chwilę Portugalia, potem pewnie Hiszpania itd.). Socjalizm to szybsza lub wolniejsza, ale pewna agonia państwa.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

W sporcie ostatecznie płaci kibic (za reklamy i sponsoring np. kupując towary)- LA nie ma kibiców więc zawodnikom niewiele się należy.
i właśnie z tego powodu mam wrażenie, że nadal trochę upraszczacie, chłopaki.
chyba zapominacie trochę, /tak w skrócie/ że globalny turbokapitalizm jest korzystny, ale dla najsilniejszych.
Polska do nich nie należy.

w Stanach przjęte rozwiązanie finansowania sportu, jako tako się sprawuje, bo to jest ogroooomny rynek (notabene nakręcany chińskimi kredytami :))

w Polsce rynek jest nieporównywalnie mniejszy, zauważcie jeszcze że spore pieniądze ładują w sport głównie polskie firmy.
zachodnie korporacje mają mniej czy bardziej sztywne budżety na reklamę - a wypracowana nadwyżka, nawet jeśli jest przeznaczana na promocję sportu - to głównie w krajach macierzystych.

przejrzałem sobie dziś 'red bulletin' - fajnie, że red bull wspiera różne sporty niszowe, ale w Stanach robi to na nieporównanie większą skalę niż w Polsce.

pozostawianie szkolenia młodzieży sponsoringowi globalnych korporacji to jak dla mnie nawet nie strzał w stopę.
to odrąbanie obu nóg.
--------------------
aczkolwiek, oczywiście można uznać, że Polska sportowców na światowym poziomie nie potrzebuje. okej.
idąc tym tokiem rozumowania, za klasykiem:
i nie będzie niczego

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

russian, white russian pisze:pozostawianie szkolenia młodzieży sponsoringowi globalnych korporacji to jak dla mnie nawet nie strzał w stopę.
to odrąbanie obu nóg.
Mój cytat pochodzi z dyskusji o finansowaniu sportu uprawianego przez ludzi dorosłych. Uważam, że dorosły człowiek powinien płacić sam za swoje pasje (bieganie, tenis, uprawianie jogi, czytanie, chodzenie do kina, fotografowanie itp). Dlaczego dorosły człowiek uprawiający np. bieg na 800m ma dostawać na to środki od państwa? Bo może zdobędzie medal na IO? No i co z tego? Jest zawodowcem? Niech mu ktoś płaci. Ale nie państwo. Jeżeli ktoś zamarzy sobie opłynięcie kuli ziemskiej kajakiem, to też państwo powinno finansować przygotowania, wyprawę i wypłacić ambitnemu osobnikowi nagrodę i emeryturę?
Jeżeli chodzi o sport dziecięcy i młodzieżowy, to uważam, że powinien być finansowany przez samorządy i państwo. Sport to element edukacji. Jeżeli zgadzamy się na istnienie państwowej edukacji, to sport się w tym mieści.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
constantius
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 181
Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07

Nieprzeczytany post

pozostawianie szkolenia młodzieży sponsoringowi globalnych korporacji to jak dla mnie nawet nie strzał w stopę.
to odrąbanie obu nóg.
--------------------
aczkolwiek, oczywiście można uznać, że Polska sportowców na światowym poziomie nie potrzebuje. okej.
idąc tym tokiem rozumowania, za klasykiem:
i nie będzie niczego

zdrówko
a dlaczego tym szkoleniem ma się zajmowac turboPaństwo ? a jak nie będzie niczego to dlaczego wyjedziesz do Kanady i USA a nie do Kuby?
szkoleniem młodzieży ma się zająć szkoła, uniwersytet ( najlepiej prywatny ), klub sportowy prywatny, kto chce to za sponsoruje, ludzie to nie potwory, nikt ci z głodu nie da umrzeć, zwłaszcza dzieciom... ale czy będzie to Miro? Miro orliki budował ale za plecami lody kręcił i to jest hipokryzja a nie to ze adidas który nie kryje ze robi tego dla pieniędzy rzuci kase na promocje i w ramach tej promocji wybuduje coś.... Oprócz korporacji jest MSI jak to mówią oni tez chcą mieć w swoim mieście czy gminie sport... To Państwo czyni z nich dziadów zabierajac wszystko w podatkach bo ma orliki budować... a tak naprawdę spłaca pożyczki i ZUS... i jak na to kasy zabraknie to w dupie ma twój sport
Oj człowieku w jakim Ty świecie żyjesz... ?
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

constantius pisze: Oj człowieku w jakim Ty świecie żyjesz... ?
w tym samym.

przez parę lat zastanawiałem się na mniej i bardziej praktyczne sposoby, jakby tu rozmontować system.

obecnie nadal uważam, że docelowo najprzyjemniejszy model społeczeństwa proponują libertarianizm (nurt bądź co bądź wywodzący się z konserwatyzmu - tyle że akurat prawica się do niego nie przyznaje), tudzież anarchoindywidualizm (wywodzący się z radykalnej lewicy, ale do niego z kolei lewica jakoś rzadko się przyznaje).

tyle tylko, że oba te, w gruncie rzeczy bardzo do siebie zbliżone modele do funkcjonowania potrzebują BARDZO rozwiniętego społeczeństwa obywatelskiego.
i nie mam złudzeń, że w przeciągu najbliższych dwóch-trzech pokoleń się do takowego zbliżymy.
-----------------

natomiast w co obecnie wierzę, to drobniutkie kroki do przodu w obranym kierunku.
zaproponowane zmiany są moim zdaniem takim krokiem.

to, co ty proponujesz, trochę mi przypomina próbę skatowania polskiego juniora planem treningowym Kennenisy Bekele.

bo to przecież bardzo dobry plan musi być, Bekele nabiegał przecież rekord świata!
-----------------

nie wiem, czy zastanawiałeś się kiedyś poważniej nad konsekwencjami społecznymi planu Balcerowicza.
poza obiektywnym sukcesem ekonomicznym, wywołał takie koszty i opory społeczne, że dalsza liberalizacja utknęła na 20 lat.

pomyśl się, czy przypadkiem dalej byśmy nie zaszli, gdyby zamiast doktryny szokowej obciążenia treningowe planu Balcerowicza były dobrane bardziej indywidualnie pod zawodnika (Polskę)
ze się posłużę taką biegową alegorią...
---------------

ps
i nie zapominaj, że perspektywa młodego, białego, wykształconego faceta z Unii Europejskiej, nie jest jedyną.
niektórzy mają trudniej.

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
constantius
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 181
Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07

Nieprzeczytany post

nie wiem co tu robi ten Balcerowicz którego wcale nie jestem fanem....
ale wydaje mi się ze poszukam kogoś z dobrym Estońskim to mi wytłumaczy ten tekst....
bo sory ale ciemny jestem jak noc.... :hahaha:

ja tylko chcieć by Państwo nie robić wszystkiego za obywatela i zostawić mu więcej kasy to on sam sobie da rade....
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

edit: (...)

poniosło mnie. sorry.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
constantius
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 181
Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07

Nieprzeczytany post

http://www.wprost.pl/blogi/lukasz_starowieyski/

tu jest dla kolegi o tym jak minister finansuje sport :hahaha: :hej:

śmiech zbiera
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
Awatar użytkownika
huberts
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 311
Rejestracja: 20 sty 2010, 14:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Trzebcz-Polkowice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do Majewskiego i jego obozów w RPA, to jak wyobrażacie sobie pchanie kulą zimą - taką jak mieliśmy w styczniu-lutym 2010. Na hali? To jest całkiem co innego, dla zwykłych chłopaków, facetów pchających, rzucających w klubach to wystarczy, ale jednak Majewski, Małachowski i inni Panowie i Panie to jest poziom światowy...
Bieganie to coś więcej niż pasja, to styl życia, miłość oddanie.

KUPIĘ MOTOCYKL WSK, WFM, JUNAK, Z DOKUMENTAMI, NAJDALEJ 150 KM OD POLKOWIC, KONTAKT:

GG: 4373383
TEL: 697110266
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

huberts pisze:Co do Majewskiego i jego obozów w RPA, to jak wyobrażacie sobie pchanie kulą zimą - taką jak mieliśmy w styczniu-lutym 2010. Na hali? To jest całkiem co innego, dla zwykłych chłopaków, facetów pchających, rzucających w klubach to wystarczy, ale jednak Majewski, Małachowski i inni Panowie i Panie to jest poziom światowy...
Oszczepnik, dyskobol, młociarz- tu znajduję jakieś uzasadnienie wyjazdu. Chociaż też do końca nie wiem, czy nie da się ustawić treningu w ten sposób, by przez te 2-3 miesiące ograniczyć rzuty do minimum.
Kulomiot- nie ma logicznych argumentów szkoleniowych oprócz tych typu psychologicznego (zmiana otoczenia, rozbicie monotonii treningu itp.). Ale to trochę mało. Dlaczego hala jest złym miejscem do trenowania pchnięcia kulą (skoków, krótkich sprintów)?
Jak dla mnie- niech sobie jeździ- jest sympatyczny, ma medal IO... Od jednego takiego "turysty" Polska nie zbiednieje. Ale to nie powinno być zasadą.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ