Pierwszy etap to zgubienie brzucha i poprawa kondycji. Wzrost 168cm, waga 86kg. Czy plan 'odchudzanie' będzie dobry? W planie tym napisano żeby biegać przy określonym tętnie. Nie mam pulsometru ale mogę się w niego zaopatrzyć. Pytanie czy jest mi naprawdę potrzebny teraz i na przyszłość? Później myślę o planie 'Szczupła Sylwetka', gdzie też jest mowa o pulsometrze. Zaczynam jak tylko śnieg stopnieje
Jak nie masz pulsometra to biegaj na samopoczucie. Zakładane 70-75% to tak zwane tempo konwersacyjne, przy którym możesz niemal swobodnie rozmawiać. Powodzenia i wytrwałości życzę
w tym wypadku - przypuszczam że utrzymanie tępa konwersacyjnego może okazać się niewykonalne ... ale to zresztą zależy od tego - na ile coś się ruszasz poza bieganiem. jeśli okaże się że to "abstrakcja" to zacznij od planu 6;cio tygodniowego Pumy - albo prostrzego 10 tygodniowego (w tym drugim można sobie zacząć od "ktoregoś" tygodnia) -
ogólnie - zasada jest prosta - długotrwały wysiłek o niskiej intensywności - jest najlepszy na spalanie kalorii...
dowód
np. tempem 6 min/km jesteś w stanie przebiec 10 km w godzinę...
tempo 5min/km utrzymasz przez 30 minut... w tym czasie pokonując 6 km...
w tym pierwszym wypadku spalisz więc więcej kalorii.. i szybciej dzięki temu schudniesz
ot i cała filozofia.
dlatego lepiej jest przez 45 minut marszobiegać 2/2 minuty, niż pobiec gdzieś przez 20 minut i wrócić do domu.
Jak narazie mój ruch to dom->garaż->samochód->parking->biuro i z powrotem. Trochę 'pobiegam' po centrum handlowym
Właśnie wolałbym wyjść poruszać się przez dłuższy czas niż 20 minut. Na 20 min to nawet szkoda się ubierać w te wszystkie ciuchy.
A co z pulsometrem, intensywnością, spalaniem tłuszczów/węglowodanów. Kupować?, pilnować tętna?
wszystkie zabawki nie są konieczne tak na prawdę kontrola wysiłku "opisowa" jest - w bieganiu dla przyjemności wystarczająca... (bieg z prędkością przy której jesteś w stanie swobodnie rozmawiać - swobodnie - czyli bez urywania zdań... i bez łapania wymuszonego oddechu )
jest za to inny "aspekt" wszystkich gadżetów - po prostu jak człowiek wyda ciężko zarobione pieniądze na elektroniczne zabawki... to potem chce z nich korzystać w tym sensie - jak najbardziej pozytywny motywator
no i jeszcze można patrzeć... - jak to tętno coraz mniejsze... a nasza prędkość coraz większa.
- zajrzyj na plan 10 tygodniowy polecam ten - bo sam przez niego na początku przechodziłem... - nie od początku koniecznie... ale to dobry wskaźnik tego jak zacząć...
jak się wkręcisz... to warto pamiętać o rozciąganiu po bieganiu... - ale to są sprawy o których i tak teraz pewnie nie będziesz pamiętać przypomnisz sobie za 4 miesiące jak się od biegania uzależnisz
Masz rację. Bardziej prosty bieg, w takim tempie jak piszesz, bez bajerów. To ma być odskocznia od pracy i poprawa kondycji a nie przygotowywanie do maratonu.
he he ... też tak kiedyś mówiłem.. a teraz mam dwa maratony w nogach ;p - więc nie zaklinaj... bo rok nie minie i machniesz maraton (no może 16 miesięcy ) oczywiście wszystko drobnymi krokami...
najpierw trucht dla przyjemności... potem start w zawodach na 10km dla podtrzymania motywacji i by poznać "biegającą brać" bardziej na żywo... no potem może półmaraton... a po nim to do Maratonu krótka droga
ps. oczywiście w międzyczasie kupiłem sobie zabawkę pod tytułem Forerunner 305 nie ukrywam że to na pewno był dobry motywator do dalszego biegania.
Pierwszy etap to zgubienie brzucha i poprawa kondycji. Wzrost 168cm, waga 86kg. Czy plan 'odchudzanie' będzie dobry? W planie tym napisano żeby biegać przy określonym tętnie. Nie mam pulsometru ale mogę się w niego zaopatrzyć. Pytanie czy jest mi naprawdę potrzebny teraz i na przyszłość? Później myślę o planie 'Szczupła Sylwetka', gdzie też jest mowa o pulsometrze. Zaczynam jak tylko śnieg stopnieje
Oczywiście plan jest ważny tyle, że ważniejsza jest wytrwałość i samozaparcie (silna / słaba wola ).
Wiem to po sobie zgubiłem z brzucha 14 cm i to bez drastycznych diet tylko biegając i pozbywając się z menu słodyczy.
Mi się to udało, bieganiem bez większego planu treningowego. 3 razy w tygodniu wybieganie w lesie zaczynałem od 2km teraz spokojnie 7km wchodzi, ale max. biegam narazie 5km. We wtorek i sobote biegałem i biegam tempo - 3 serie w każdej po 3x100 na 1 min przerwach między setkami, a miedzy seriami 6 min przerwy. albo 5x200 na 5 min przerwach. W czwartki szybkość na 40-100 m 10 serii na 3 min przerwach. To jest już trening dla wyczynowców. Nie powiem, na początku jest trudno, ale ja mimo braku jakiegoś wielkiego talentu biegowego z 4,17 w I kl. gim na 1000 m zjechałęm do 3.05 w III na zawodach dolnośląskich. Do tego siłownia, w dni wybiegania przysiady, w dni bez wybiegania jakaś ławka, dużo brzuchów.
Podstawa to nie patrzeć co chwila na wage-zapomnieć o niej i w końcu po pół roku staniesz i zrobisz wielkie oczy, urośniesz pare centymetrów i zgubisz wage. Przyjedzie jakaś daleka ciotka i zrobi wielkie oczy;)
Bieganie to coś więcej niż pasja, to styl życia, miłość oddanie.
KUPIĘ MOTOCYKL WSK, WFM, JUNAK, Z DOKUMENTAMI, NAJDALEJ 150 KM OD POLKOWIC, KONTAKT:
ja zaczynałem bieganie od planu 10-tygodniowego i szczerze go polecam.
co prawda mnie zajal on troche wiecej czasu- bo chyba z tego co pamietam 13 tygodni ale dzieki niemu polgodzinny bieg nie był wielkim wyzwaniem po tym czasie.
generlanie najwazniejsza jest systematycznosc- to podtawa
teraz po okolo 8 tygodniowej przerwie warcam do biegania - mam nadzieje ze pojdzie gladko , a za Ciebie trzymam kciuki
ssokolow pisze:wszystkie zabawki nie są konieczne tak na prawdę kontrola wysiłku "opisowa" jest - w bieganiu dla przyjemności wystarczająca... (bieg z prędkością przy której jesteś w stanie swobodnie rozmawiać - swobodnie - czyli bez urywania zdań... i bez łapania wymuszonego oddechu )
jest za to inny "aspekt" wszystkich gadżetów - po prostu jak człowiek wyda ciężko zarobione pieniądze na elektroniczne zabawki... to potem chce z nich korzystać w tym sensie - jak najbardziej pozytywny motywator
no i jeszcze można patrzeć... - jak to tętno coraz mniejsze... a nasza prędkość coraz większa.
- zajrzyj na plan 10 tygodniowy polecam ten - bo sam przez niego na początku przechodziłem... - nie od początku koniecznie... ale to dobry wskaźnik tego jak zacząć...
jak się wkręcisz... to warto pamiętać o rozciąganiu po bieganiu... - ale to są sprawy o których i tak teraz pewnie nie będziesz pamiętać przypomnisz sobie za 4 miesiące jak się od biegania uzależnisz
dobrze gadasz
Jedyną ważną rzeczą to buty. pulsometry czy gps-y mogą się kiedyś przydać ale zdecydowanie nie na samym początku przygody z bieganiem.