Gdzieś się natknąłem na stwierdzenie, że do biegów górskich bardzo przydaje się trening nóg na siłowni, których nie ćwiczę od dobrych 5 lat (albo dłużej?), bo mam problem z szybkim rozrostem mięśni ud

O dziwo łydki, choć silne nigdy się nie rozrastały. Chciałbym więc uniknąć kombinacji powtórzeń, która pobudziłaby znacząco wzrost mięśni, choć jeśli się nie da to trudno

Podejrzewam, że będzie tu mowa o 15-25 powt., więc nie powinno być problemów.
Druga rzecz - wczoraj badawczo postanowiłem zrobić 3 serie przysiadów w rozkroku na maszynie smitha z bardzo małym ciężarem i większą ilością powtórzeń (50kg 15-20 powt.). Pojawił się przy tym problem, który miałem lata temu i przez który musiałem wykluczyć z planu przysiad, a mianowicie bardzo szybko puchnie mi przywodziciel - do tego stopnia, że później ledwo się wkulałem do samochodu

Mięsień robi się twardy jak przy maksymalnym naprężeniu i pojawia się jego ból. Nie nazwałbym tego chyba skurczem, bo nie pojawia się nagle, ale wyraźnie zaczyna narastać podczas któregoś powtórzenia przy ruchu negatywnym, a w przerwie robi się sztywny i dalej się ćwiczyć nie da. Dzisiaj mam już na nim zakwas, czego się też spodziewałem. Czy powodem może być moje bardzo kiepskie rozciągnięcie? Dodam, że pilnowałem żeby przysiad nie schodził poniżej ugięcia nóg w kolanach pod kątem prostym.
Możecie mi naświetlić sprawę? Jakie zastosować ćwiczenia, ile powtórzeń, w jakim zakresie ruchu? Wszelkie rady mile widziane.