Nowy klub
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jest dosyć poważny powód na założenie nowego klubu biegowego. Klub wspierałby pewne działania ekologiczne, dokładniej na rzecz Kampinosu. Klub byłby częścią istniejącej, zarejestrowanej już organizacji: kochamkampinos.com.pl . Czy są jakieś wymagania odnośnie rejestracji takiego klubu? Macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Zakładaliście własne kluby?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Chyba stowarzyszenie to musi być, czyli iluś (15?) członków założycieli.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Powiedz coś więcej na temat idei - jestem z okolicy, ale z gminy leszno, nie kampinos.
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ale klub jako taki też musi być zarejestrowanym stowarzyszeniem? Bo samo stowarzyszenie Kocham Kampinos już jest zarejestrowane.
Coś więcej na temat idei: generalnie jest to dramatyczna obrona otuliny Kampinosu i samego KPN przed wdzierającymi się wszędzie deweloperami. Otulina to nie jest już obszar, który zabezpiecza Park Narodowy przed ingerencją człowieka w środowisko. To jest obszar, na którym ludzie bardzo chętnie się osiedlają, a słowo otulina ma znaczenie czysto marketingowe. Prawie każde ogłoszenie sprzedaży domu, działki zawiera magiczne słowo "otulina". Mam wrażenie, że dla większości oznacza to po prostu bezpośrednią bliskość lasu, a nie ochronę przyrody. W gminie Izabelin próbuje się zmieniać plan zagospodarowania przestrzennego. Problem polega na tym, że Izabelin jest "wciśnięty w las". Są dwa wyjścia: zwiększyć gęstość zaludnienia i/lub wycinać las. Próbuje się zwiększyć liczbę kondygnacji powyżej 2, a także znieść ograniczenia dotyczące wielkości działek, co pozwoli na stawianie domu przy domu. Czyli po prostu pozwoli to na budowę osiedli. Już dziś są korki lokalne na terenie gmin Izabelin i Babice. Problem właściwie dotyczy też innych gmin wokół KPN. Kiedyś w otulinie mieszkał rolnik, który miał np. 10 ha pola i jeden dom. Drogi są dostosowane do takiej gęstości zaludnienia, więc przy zaludnieniu x razy wyższym po prostu się korkują, a w przyszłości zupełnie się zatkają. Jak ma się taka emisja spalin do założeń otuliny, to chyba nie muszę mówić. Ludzie chcieli mieć ciszę, spokój, zieleń i czyste powietrze, a będą mieli hałas i spaliny. Nie będzie to służyć ani mieszkańcom ani turystom ani środowisku. To po prostu nie ma sensu dla nikogo poza władzami i deweloperami. Oczywiście ludzie są krótkowzroczni i nie poinformowani, więc problemu tak bardzo nie widać. Dlatego podstawową rzeczą jest uświadomienie ludzi co w ogóle wokół KPN się dzieje. Taki prosty przykład: we wsi Małocice buduje się osiedle domów jednorodzinnych. Na terenie osiedla są korty i fitness klub. Domy są proekologiczne. Strona internetowa ma ładną grafikę pokazującą w tle starodrzew. Ludzi mami się różnymi wizjami i chwytami marketingowymi. Np. blisko jest do Żelazowej Woli, osiedle graniczy z KPN. A fakty są takie: 32km od centrum Warszawy, 3km do lasu, obok pola. Do Żelazowej Woli blisko... jakieś 40km (czy ludzie są aż tak głupi, że można im takie bzdury wciskać?). Zero infrastruktury, dojazd do Warszawy 5km do zakorkowanej szosy Gdańskiej. Po co tam w ogóle coś takiego robić? Ilekroć się patrzę na plany tego osiedla to nie mogę zrozumieć jaki to ma sens. Sens dla ludzi żaden, dla Parku szkoda, a zysk tylko dla dewelopera(i banku).
Są zakusy na wyrąb lasu na terenie KPN. W Laskach próbowano na terenie KPN wybudować centrum usługowo-hotelowe. Sens takiej inwestycji niewielki, a jak nie wiadomo o co chodzi... Cytuję z gazetki na co pozwolono na tym terenie: "Budowa ośrodków: szkoleniowych, wypoczynkowych,
lecznictwa, konferencyjnych, jak również hoteli, pensjonatów
i gospodarstw agroturystycznych;
dozwolona lokalizacja usług komercyjnych – handlu,
gastronomii, turystyki, komunikacji, centrów wystawienniczych,
instytucji finansowych".
Sprawy tego typu reguluje ustawa, która mówi, że zabudowa na terenie Parku jest zabroniona, chyba że jest w interesie publicznym. Ale tu właśnie jest haczyk - wystarczy udowodnić, że zabudowa jest w interesie publicznym. Oczywiście co to jest interes publiczny - tego dokładnie nie wiadomo. Czy hotele, sale konferencyjne, ośrodki szkoleniowe są w interesie okolicznych mieszkańców? Raczej nie. Na szczęście odstąpiono od tego pomysłu, między innymi dzięki stowarzyszeniu Kocham Kampinos.
Sprawy dotyczące otuliny, też teoretycznie reguluje plan zagospodarowania przestrzennego, ale on przecież może być zmieniany. Co to jest otulina i jaka może być działalność człowieka w otulinie - to też jest zdefiniowane. Ale jak tu wykazać, że osiedle szkodzi środowisku. Samo w sobie nie szkodzi, szkodzą dopiero konsekwencje zwartej zabudowy w okolicach Parku i fatalna sieć dróg. Dlatego moim zdaniem wcześniej czy później trzeba będzie dopracować ustawy, bo inaczej nie wygra się z deweloperami. Ja jestem w tych sprawach laikiem, ale mam nadzieję, że kiedy się je nagłośni, ujawni informacje, do których trudno dotrzeć, znajdą się ludzie, którzy będą skuteczni i te wszystkie absurdy znikną. Zaczynam od klubu biegowego, bo wiem, że tacy ludzie jak biegacze, czy rowerzyści, będą po stronie ochrony Kampinosu. Będziemy wspierać Stowarzyszenie Kocham Kampinos, które ma swoją gazetkę, stronę, forum i ludzi, którzy są skuteczni, już osiągnęli pewne sukcesy.
Coś więcej na temat idei: generalnie jest to dramatyczna obrona otuliny Kampinosu i samego KPN przed wdzierającymi się wszędzie deweloperami. Otulina to nie jest już obszar, który zabezpiecza Park Narodowy przed ingerencją człowieka w środowisko. To jest obszar, na którym ludzie bardzo chętnie się osiedlają, a słowo otulina ma znaczenie czysto marketingowe. Prawie każde ogłoszenie sprzedaży domu, działki zawiera magiczne słowo "otulina". Mam wrażenie, że dla większości oznacza to po prostu bezpośrednią bliskość lasu, a nie ochronę przyrody. W gminie Izabelin próbuje się zmieniać plan zagospodarowania przestrzennego. Problem polega na tym, że Izabelin jest "wciśnięty w las". Są dwa wyjścia: zwiększyć gęstość zaludnienia i/lub wycinać las. Próbuje się zwiększyć liczbę kondygnacji powyżej 2, a także znieść ograniczenia dotyczące wielkości działek, co pozwoli na stawianie domu przy domu. Czyli po prostu pozwoli to na budowę osiedli. Już dziś są korki lokalne na terenie gmin Izabelin i Babice. Problem właściwie dotyczy też innych gmin wokół KPN. Kiedyś w otulinie mieszkał rolnik, który miał np. 10 ha pola i jeden dom. Drogi są dostosowane do takiej gęstości zaludnienia, więc przy zaludnieniu x razy wyższym po prostu się korkują, a w przyszłości zupełnie się zatkają. Jak ma się taka emisja spalin do założeń otuliny, to chyba nie muszę mówić. Ludzie chcieli mieć ciszę, spokój, zieleń i czyste powietrze, a będą mieli hałas i spaliny. Nie będzie to służyć ani mieszkańcom ani turystom ani środowisku. To po prostu nie ma sensu dla nikogo poza władzami i deweloperami. Oczywiście ludzie są krótkowzroczni i nie poinformowani, więc problemu tak bardzo nie widać. Dlatego podstawową rzeczą jest uświadomienie ludzi co w ogóle wokół KPN się dzieje. Taki prosty przykład: we wsi Małocice buduje się osiedle domów jednorodzinnych. Na terenie osiedla są korty i fitness klub. Domy są proekologiczne. Strona internetowa ma ładną grafikę pokazującą w tle starodrzew. Ludzi mami się różnymi wizjami i chwytami marketingowymi. Np. blisko jest do Żelazowej Woli, osiedle graniczy z KPN. A fakty są takie: 32km od centrum Warszawy, 3km do lasu, obok pola. Do Żelazowej Woli blisko... jakieś 40km (czy ludzie są aż tak głupi, że można im takie bzdury wciskać?). Zero infrastruktury, dojazd do Warszawy 5km do zakorkowanej szosy Gdańskiej. Po co tam w ogóle coś takiego robić? Ilekroć się patrzę na plany tego osiedla to nie mogę zrozumieć jaki to ma sens. Sens dla ludzi żaden, dla Parku szkoda, a zysk tylko dla dewelopera(i banku).
Są zakusy na wyrąb lasu na terenie KPN. W Laskach próbowano na terenie KPN wybudować centrum usługowo-hotelowe. Sens takiej inwestycji niewielki, a jak nie wiadomo o co chodzi... Cytuję z gazetki na co pozwolono na tym terenie: "Budowa ośrodków: szkoleniowych, wypoczynkowych,
lecznictwa, konferencyjnych, jak również hoteli, pensjonatów
i gospodarstw agroturystycznych;
dozwolona lokalizacja usług komercyjnych – handlu,
gastronomii, turystyki, komunikacji, centrów wystawienniczych,
instytucji finansowych".
Sprawy tego typu reguluje ustawa, która mówi, że zabudowa na terenie Parku jest zabroniona, chyba że jest w interesie publicznym. Ale tu właśnie jest haczyk - wystarczy udowodnić, że zabudowa jest w interesie publicznym. Oczywiście co to jest interes publiczny - tego dokładnie nie wiadomo. Czy hotele, sale konferencyjne, ośrodki szkoleniowe są w interesie okolicznych mieszkańców? Raczej nie. Na szczęście odstąpiono od tego pomysłu, między innymi dzięki stowarzyszeniu Kocham Kampinos.
Sprawy dotyczące otuliny, też teoretycznie reguluje plan zagospodarowania przestrzennego, ale on przecież może być zmieniany. Co to jest otulina i jaka może być działalność człowieka w otulinie - to też jest zdefiniowane. Ale jak tu wykazać, że osiedle szkodzi środowisku. Samo w sobie nie szkodzi, szkodzą dopiero konsekwencje zwartej zabudowy w okolicach Parku i fatalna sieć dróg. Dlatego moim zdaniem wcześniej czy później trzeba będzie dopracować ustawy, bo inaczej nie wygra się z deweloperami. Ja jestem w tych sprawach laikiem, ale mam nadzieję, że kiedy się je nagłośni, ujawni informacje, do których trudno dotrzeć, znajdą się ludzie, którzy będą skuteczni i te wszystkie absurdy znikną. Zaczynam od klubu biegowego, bo wiem, że tacy ludzie jak biegacze, czy rowerzyści, będą po stronie ochrony Kampinosu. Będziemy wspierać Stowarzyszenie Kocham Kampinos, które ma swoją gazetkę, stronę, forum i ludzi, którzy są skuteczni, już osiągnęli pewne sukcesy.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Hej! Rozumiem i popieram! Mam doświadczenia i przemyślenia podobne do Twoich. W okolicach mojego domu jeszcze 5 lat temu można było zobaczyć zające, czy bażanty. Po tej ekspansji budowniczej (powstały TBS'y i około 20 - 30 domków jednorodzinnych właśnie na łąkach przytulonych do lasu) nie widuję już zwierzaków pod domem, a ruch samochodów przy lesie potroił się... Zgooglowałem trochę i znalazłem taki przepis na rejestrację klubu sportowego:
http://gmina.wieszjak.pl/sprawy-obywate ... rtowy.html
Pozdrawiam
http://gmina.wieszjak.pl/sprawy-obywate ... rtowy.html
Pozdrawiam
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To aż taka procedura jest potrzebna?
Zobaczymy, może i tak, to byłby już jakiś klub sportowy z prawdziwego zdarzenia, a nie grupa amatorów. Jak widzę na Ekidenie nazwy klubów typu "Zadyszka TEAM" albo "Hardkory", to wątpię, żeby mieli zarejestrowany klub sportowy. No cóż to jest nas dwóch. Podałbym już nazwę klubu przy najbliższym GP Warszawy na Kabatach.
