Czemu Polskie bieganie jest słabe?
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 05 mar 2008, 11:45
- Życiówka na 10k: 34:12
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
- Kontakt:
Niektórzy zastanawiaja sie czemu nasi biegacze szosowi prezentuja poziom gorszy nawet od tych z lat 70? Wydaje sie ze rozwój dyscypliny powinien wszystko poprawic : lepsze żywienie ,łatwo dostepna wiedza, odżywki, odnowa biologiczna itd.Według mnie problem jest prosty do rozwiazania.Unas jest rzesza amatorów ale tak naprawdebrak zawodowców.Tych którzy moga zyc za nagrody zdobywane na ulicy mozna wymienic na palcach jednej reki! Najgorsze jest to ze zawodnicy prezentujacy poziom 30 min na dyche ciezko na to trenuja a zarabiaja za bieg marne 600-700zł. Dla mnie to tragedia jak tymi pieniedzmi zmotywowac kogos do pracy na treningach? Dlatego taki Shegumo poszedłpracowac do fabryki.Organizatorzy biegów podnosza oplaty za start kiedys bylo to 10 zł a terz czesto 30 a zawodnicy dalej biegaja za to samo.Najgorsze ze bele jaki grajek w 4 lidze pilkarskiej co o swoje ngi sie potyka a w przerwie pali papierosy lepiej zarabia. Unas liczy sie ze jak w skokach Małysz sam se znajdzie. To jest poprostu przykre a potem narzekamy .Naszcescie sa i plusy uklon w strone Cracovia Maraton który co roku podwyzsza nagrody i efekt jaki ? Doskonały niech to da do myslenia innym a doczekam sie czegos wiecej.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie chodzi o nagrody. Nagrody w biegach to powinno być kieszonkowe (w sensie, że to dodatkowy dochód).
Chodzi o cały system, począwszy od szkolenia na poziomie najniższym - szkolnym, a skończywszy na stypendiach dla seniorów.
Bieganie wyczynowe, to praca. Brak stypendiów powoduje, że zawodnicy muszą się rozdrabniać, startując wszędzie, gdzie się da, po to żeby zarobić. A zarobek i tak marny.
Rozdrabniając się nie ma możliwości skupienia się na imprezie docelowej.
Nie mówiąc już o braku finansowania obozów, odnowy, itp.
Temat wałkowany nie raz na tym forum, poszukaj.
Chodzi o cały system, począwszy od szkolenia na poziomie najniższym - szkolnym, a skończywszy na stypendiach dla seniorów.
Bieganie wyczynowe, to praca. Brak stypendiów powoduje, że zawodnicy muszą się rozdrabniać, startując wszędzie, gdzie się da, po to żeby zarobić. A zarobek i tak marny.
Rozdrabniając się nie ma możliwości skupienia się na imprezie docelowej.
Nie mówiąc już o braku finansowania obozów, odnowy, itp.
Temat wałkowany nie raz na tym forum, poszukaj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 04 maja 2008, 21:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z lasu w TG
U nas dużo czarnych zajmuje dobre miejsca, z tego co czytałem też gonią za kaską i chyba nawet tu studiują co niektórzy, więc jest konkurencja.
pozdrawiam
pozdrawiam
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Rozmienianie na drobne, praca, a po pracy trening. To nie sprzyja osiąganiu wyników.Polska rzeczywistość, bez zmiany systemu nie ma mowy o postępie . Będzie tylko gorzej.
Porównania do piłkarzy... Żeby najlepsi biegacze mieli taka sytuacje finansową jak zawodnicy z 3 ligi to by było super... Nie wspominając o tych z wyższych klas rozgrywkowych... Bo praca jaką wkłada biegacz, jest ogromna... Ludzie układają życie pod trening, a co mają w zamian? Niewiele.
Porównania do piłkarzy... Żeby najlepsi biegacze mieli taka sytuacje finansową jak zawodnicy z 3 ligi to by było super... Nie wspominając o tych z wyższych klas rozgrywkowych... Bo praca jaką wkłada biegacz, jest ogromna... Ludzie układają życie pod trening, a co mają w zamian? Niewiele.
- trinity
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 24 paź 2008, 04:15
Raczej trudno oczekiwać, żeby biegacze zarabiali tyle, co piłkarze. Na oglądanie piłki nożnej jest popyt, nawet mecz 3 ligi gromadzi ludzi przed telewizorami i na stadionach. To oznacza konkretne zyski, a więc i konkretne pieniądze dla zawadodników.wysek pisze: Porównania do piłkarzy... Żeby najlepsi biegacze mieli taka sytuacje finansową jak zawodnicy z 3 ligi to by było super... Nie wspominając o tych z wyższych klas rozgrywkowych... Bo praca jaką wkłada biegacz, jest ogromna... Ludzie układają życie pod trening, a co mają w zamian? Niewiele.
Gdyby ludzie chcieli oglądać w telewizji relacje z biegów ulicznych, miliony zasiadałyby przed telewizorami na transmisje z maratonu, wtedy stacje telewizyjne biłyby się o możliwość transmisji, płaciły organizatorom, więc i nagroby byłyby konkretne.
Również tutaj jak i w wielu innych dziedzinach rządzi prawo popytu i podaży.
- marsowa
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 06 mar 2008, 22:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: krk
Jeśli chodzi o sport to nie do końca, ale w tym kontekście jak piszesz to na pewno działa (duża widownia przyciąga sponsorów). Tylko dlaczego na zachodzie to działa lepiej niż u nas? Rynek jest lepiej rozwinięty (społeczeństwo jest bogatsze, nie musi biegać za pieniędzmi) czy też państwo wprowadza instrumenty wspomagające rynek?trinity pisze:wysek pisze:
Również tutaj jak i w wielu innych dziedzinach rządzi prawo popytu i podaży.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6528
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Myślę, że ludziom w przeważającej większości jest wszystko jedno, co oglądają, ważne jest opakowanie. Wszystko można sprzedać. Muszą być emocje, towar musi być atrakcyjny.trinity pisze:Gdyby ludzie chcieli oglądać w telewizji relacje z biegów ulicznych, miliony zasiadałyby przed telewizorami na transmisje z maratonu, wtedy stacje telewizyjne biłyby się o możliwość transmisji, płaciły organizatorom, więc i nagroby byłyby konkretne.
Jakby ktoś chciał, to i bieganie by sprzedał w mediach z dużym powodzeniem. Kwestia marketingu. Ale za tym stoją działacze, a działacze nie chcą, no bo po co, skoro oni mają za co żyć.
System, tylko i wyłącznie winien jest system.
- trinity
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 24 paź 2008, 04:15
Marketing jest dobry na wszystko, ale na to potrzeba pieniędzy. Piłka można już jest 'sprzedana' i nie wymaga takich nakładów, jakby wymagałaby 'sprzedaż' biegania.beata pisze:Myślę, że ludziom w przeważającej większości jest wszystko jedno, co oglądają, ważne jest opakowanie. Wszystko można sprzedać. Muszą być emocje, towar musi być atrakcyjny.
Jakby ktoś chciał, to i bieganie by sprzedał w mediach z dużym powodzeniem. Kwestia marketingu. Ale za tym stoją działacze, a działacze nie chcą, no bo po co, skoro oni mają za co żyć.
System, tylko i wyłącznie winien jest system.
Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakich nakładów wymagałoby przekonanie Polaków, że biegi uliczne są bardziej pasjonujące, niż mecze piłkarskie.
Oczywiście jest to możliwe zapewne, tylko tak naprawdę po co?
-
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 20 sie 2009, 14:20
Czy większe środki na bieganie zapewnią nam sukces w dyscyplinie? Raczej wątpię, ja raczej upatrywałbym szansy najpierw w zmianie systemu szkolenia w Polsce, bo obecny jest mało wydajny i przestarzały.
Można pogdybać
Ja gdybym był ministrem sportu i miał dostateczne uprawnienia żeby zmieniać struktury związków na początek ograniczyłbym w nich ilość zarządów i działaczy w nich. Wprowadził ludzi po szkołach menadżerskich i stworzył coś na zasadzie centr sportowych, np. 1 centrum na 2 województwa. W nim zatrudniłbym najzdolniejszych trenerów. Cześć zajmowałaby się trenowaniem zawodników, cześć wyłapywaniem talentów na regionalnych zawodach.
Pozostaje kwestia finansowania takiego systemu. Ale skoro w Etiopii przy najlepszych biegaczach mogą stworzyć takie centra to dlaczego w Polsce nie można? Czy Etiopia jest bogatsza od Polski? Może mamy mniej zdolnej młodzieży? Może to jest kwestia genów?
Do czego zmierzam? Twierdzę, że wielu młodych utalentowanych biegaczy wybiera piłkę nożną, nie dlatego, że liczy iż zarobi w niej więcej pieniędzy, ale dlatego, że małe kluby lekkoatletyczne nie są wstanie zaproponować im dobrej i perspektywicznej oferty rozwoju. Czyli np. opłacenia dojazdów na trening, pobytu w internacie, wyjazdu na obóz.
Jeżeli takie centra sportowe miałby odpowiednie środki i szkolenie na pewno pojawiłoby się wiele talentów biegowych. A jak są sukcesy i można się pod tym sprzedać to i znajdą się pieniądze. Moim zdaniem o szkoleniu takim jak w USA czy Wielkiej Brytanii możemy sobie tylko pomarzyć.
Można pogdybać

Pozostaje kwestia finansowania takiego systemu. Ale skoro w Etiopii przy najlepszych biegaczach mogą stworzyć takie centra to dlaczego w Polsce nie można? Czy Etiopia jest bogatsza od Polski? Może mamy mniej zdolnej młodzieży? Może to jest kwestia genów?

Do czego zmierzam? Twierdzę, że wielu młodych utalentowanych biegaczy wybiera piłkę nożną, nie dlatego, że liczy iż zarobi w niej więcej pieniędzy, ale dlatego, że małe kluby lekkoatletyczne nie są wstanie zaproponować im dobrej i perspektywicznej oferty rozwoju. Czyli np. opłacenia dojazdów na trening, pobytu w internacie, wyjazdu na obóz.
Jeżeli takie centra sportowe miałby odpowiednie środki i szkolenie na pewno pojawiłoby się wiele talentów biegowych. A jak są sukcesy i można się pod tym sprzedać to i znajdą się pieniądze. Moim zdaniem o szkoleniu takim jak w USA czy Wielkiej Brytanii możemy sobie tylko pomarzyć.