Pączek pisze: ↑28 gru 2022, 20:04
Pamiętajmy, że często talent jest mylony ze stylem życia.
Odniosę się Pączek do tego talentu, który tak się starasz zdeprecjonować.
Kiedy relatywnie małym (wg mnie) wysiłkiem złamałem 3 godziny w pierwszym maratonie też mówiłem, że: "każdy może pobiec 3 godziny".
No bo co ja niby takiego robiłem?
Biegałem 100km tygodniowo, przy założeniu że średnio po 4:40 min/km to wychodzi okolo 8 godzin. Do tego około 3 godziny na siłowni. Praca od 9 do 17, poza tym zero obowiązków.
Wydawało mi się, że następny krok to będzie 2h30.
Ludziom którzy nie mogli biegać lepiej też mówiłem, że każdy może zrobić te 3 godziny, wystarczy biegać te 100km.
Wtedy też (tak jak Ty dzisiaj) nie rozumiałem, że te 11 godzin w tygodniu na trening, dla osoby bez talentu, to jest koszmar.
To nie jest tylko kwestia zdrowia, chęci ale właśnie TALENTU.
Nie czujesz jeszcze (ja też nie czułem), czym się różni bieganie dla osoby z talentem od biegania dla osoby, która nie ma talentu. Ja pewnie miałem jakiś tam talent, pewnie mniejszy niż Ty, a może i większy ale tak się życie ułożyło i miałem mniej samozaparcia.
Ale nie rozumiesz Pączek, że jest ogromna różnica pomiędzy tym, co czuje w trakcie biegu człowiek z talentem i człowiek bez talentu.
Człowiek z talentem - biegnie te 10, 15, 20 czy 25 km jak by był na spacerze. To jest sama przyjemność, wiatr we włosach, moc, lekkość, to jest dosłownie jak narkotyk.
Człowiek bez talentu się męczy, nie tylko fizycznie ale i psychicznie, on nie czuje tego narkotyku. On oczywiście jeśli włozy w to dużo pracy to też pewnie może osiągnąć taki stan ducha, że każdy dystans będzie robił z uśmiechem na ustach i na luzie.
Ale ilość pracy jaką musi taki człowiek wykonać w porównaniu do człowieka z talentem jest kosmiczna i nie doceniasz jej.
To jest właśnie ten element którego nie zauważasz z poziomu swojego utalentowanego ciała.
Paradoksalnie - być może najlepszymi trenerami (nie pije tutaj do Ciebie, ja nie wiem czy Ty kogoś trenujesz) byliby ludzie bez talentu, bo mając tę empatię ciała bez talentu najlepiej potrafiliby znaleźć drogę ku poprawie.
Pączek, przemawia przez Ciebie młodość, arogancja młodości

. Nie rozumiesz jak ogromną pracę musiałaby wykonać osoba bez talentu, żeby biegać 2h30, to jest znacznie więcej niż musiałby (kiedyś) wykonać Henryk Szost by biegać 2h03.
Takie opowiastki o tym, jak to bardzo zapracowani ludzie robią super wyniki oczywiście znam, sam robiłem kiedyś rozmowę z Davidem Bedfordem, który opisywał mi swój dzień.
https://bieganie.pl/sport/david-bedford ... a-10-000m/
Ale, żeby to było możliwe, musi działać narkotyk talentu.