Monk sandals są polskie, tańsze i też do bieganiaYahoo pisze:MOże sandały biegowe zakupię za 70 euros, albo kolejną parę vibramów + skarpety.
Wysłane z Tapatalka
Monk sandals są polskie, tańsze i też do bieganiaYahoo pisze:MOże sandały biegowe zakupię za 70 euros, albo kolejną parę vibramów + skarpety.
Prałem w pralce w każdą sobotę.KrzysiekJ pisze:Pierzesz VFF po każdym treningu/zawodach?
.
Jak jest sucho, to w skarpetach, a jak mokro to bez. :DYahoo pisze: Fajne zdjęcie ;p
Takie pytanie mam, biegasz w specjalnych skarpetach do vibramów czy na boso ?
I jak często je myjesz ?
Ja odpuściłem w nich bieganie do czasu, bo mam tylko jedną parę, i czasami nie zdążę ich wyprać, no i wyschnąć muszą. I cholerą rwą mi się po zewnętrznej części stopy, bliżej przodostopia. Jedynie zawody w nich biegam. Od 5 do pół-maratonu.
MOże sandały biegowe zakupię za 70 euros, albo kolejną parę vibramów + skarpety.
Tak, skarpetki można sobie dobrać fajne. Mogą być ininja, bo takie są w polskim sklepie z v5f "bosa stopa" (który nomen omen odradzam). Ale to nie jedyny producent, chociaż do biegania chyba najlepszy wybór, szczególnie, jeśli ktoś lubi kompresyjne i inne takie.KrzysiekJ pisze:Pierzesz VFF po każdym treningu/zawodach?
Skarpety można do nich kupić (injini, albo jakoś tak). Nigdy z nich nie korzystałem, ale ktoś na tutejszym forum mi o nich wspominał, więc mają swoich zwolenników.
Ja mam VFF Bikila.
To nie asfalt jest problemem. Problemem są małe kamyki fi 1-3cm.
Od czasu do czasu naprawdę fajnie pobiegać w takich butach.
Codziennie bym się nie zdecydował.
Cześćbiegowyninja pisze:
Tak, skarpetki można sobie dobrać fajne. Mogą być ininja, bo takie są w polskim sklepie z v5f "bosa stopa" (który nomen omen odradzam). Ale to nie jedyny producent, chociaż do biegania chyba najlepszy wybór, szczególnie, jeśli ktoś lubi kompresyjne i inne takie.
potwierdzam. Stopniowo wzmacniać nogi. Silne stopy, łydki i tak dalej, plus korpus wybitnie ułatwią przejście na minimale."Adaptacja polega albo na bieganiu w coraz cieńszych, i przede wszystkim w elastycznych butach, albo na dużym obcięciu kilometrażu i stopniowym zwiększaniu. Ile to ma być? Najlepiej poszperać w sieci; po angielsku to się chyba "Transition" nazywa. No i poza bieganiem zacznij chodzić w minimalistycznych butach albo jak najwięcej boso, to przyspieszy proces."
Interesuje mnie kwestia sandałówcharm pisze:Monk sandals są polskie, tańsze i też do bieganiaYahoo pisze:MOże sandały biegowe zakupię za 70 euros, albo kolejną parę vibramów + skarpety.
Wysłane z Tapatalka