Wysłany: Sro Sty 10, 2007 5:32 pm Temat postu:
--------------------------------------------------------------------------------
Witam wszystkich. tak sobie siedzę i czytam i widzę że mam podobny problem. Własnie zaczolem biegać .Przez pierwsze kilka dni zadyszka i poty ale stwierdzilem że nie jest zemną tak żle.biegałem po 5-6km,no i stalo się ból kolan. Męczy mnie to już tydzień.Zaczołem stosować różne maści (końska, jadu żmiji) niby trochę pomaga.budzę się rano i nic mnie nie boli ale po zrobieniu kilku kroków ból wraca. Boli kiedy wchodzę po schodach i schodzę. bóle czuję po wewnętrznej stronie kolana bardziej do środka poniżej żepki.Nie mam żadnych obrzęków.już doczytalem że o bieganiu mogę narazie zapomnieć.
Może ktoś mi powie jak długo takie bóle mogą trwać i co z tym zrobić.
Już wiem że za szybko chciałem biegać
POZDRAWIAM
Zaczołem biegać, a po tygodniu ból kolan
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
za szybko i za dużo. kolana regularnie schładzaj zimnym prysznicem lub lodem. Zawsze na koniec kąpieli po bieganiu masaż kolan i kostek na przemian zimnym i gorącym prysznicem kończąc zimnym.Miro pisze: Już wiem że za szybko chciałem biegać
Na razie przerwa w bieganiu do czasu regeneracji kolan, potem zacznij od marszobiegów i pamiętaj o ćwiczeniach gimnastyki siłowej wzmacniajęcej kolana i korpus.
powodzenia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 10 sty 2007, 15:19
No, w koncu zaczeło mnie puszczać, po trzech tygodniach meczarni ból ustępuje. Nie wiem czy mogę już brać się znowu za bieganie czy dać sobie narazie spokuj.Może trzeba poczekać jakiś czas. A tak na marginesie byłem u lekarz dostaslem jakieś leki przeciw zapalne i to chyba pomoglo.Co do masaży zimną i gorącą wodą to też nieżle pomaga.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
zacznij biegac jak przestanie bolec i nie tak duzo na raz, nie czesciej niz co drugi dzien. Podejrzewam, ze podobnie jak ja dgy zaczynalem, forma reszty organizmu znacznie przewyzsza mozliwosci kolan. Wiec nie mysl w casie biegu ile czujesz ze mozesz przebiec, tylko powoli przyzwyczajaj kolana do pracy. Jest taki plan 10 tygogni rozpoczynajacy sie marszobiegiem. Kiedy zaczynalem biegac wydawal mi sie smieszny. Jego celem jest w 10 tygodni przygotowanie organizmu do biegu polgodzinnego. Robiac to po swojemu doszedlem do tego etapu w 12 tygodni - znaczy drugiego dnia biegania potrafilem przebiec pol godziny, ale po 12 tygodniach potrafilem to zrobic bez bolu kolan.
lepiej zapobiegac niz leczyc
lepiej zapobiegac niz leczyc