30 minut
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Dzisiaj w końcu biegłem 31 minut bez przerw!! Ostatnio biegałem około 20 minut. Stwierdziłem: co mi tam i pobiegłem. Dobrałem dość wolne tempo i udało się!
Fajne uczucie. Trochę czuję mięśnie nad kolanami, ale do przeżycia..
Biegam od polowy marca, bez treningu 10 tygodniowego, bo nie chciało mi się liczyć ile marszu a ile biegu.
Koleżankom i kolegom dopiero zaczynającym życzę z całego serca wytrwałości. Efekt, który się w zamian osiąga jest naprawdę budujący. I dodam jeszcze, że zaliczam się raczej do grubasków. No, może zaliczałem się, bo teraz mam już tylko 99 kg
Pozdro, Leo
Fajne uczucie. Trochę czuję mięśnie nad kolanami, ale do przeżycia..
Biegam od polowy marca, bez treningu 10 tygodniowego, bo nie chciało mi się liczyć ile marszu a ile biegu.
Koleżankom i kolegom dopiero zaczynającym życzę z całego serca wytrwałości. Efekt, który się w zamian osiąga jest naprawdę budujący. I dodam jeszcze, że zaliczam się raczej do grubasków. No, może zaliczałem się, bo teraz mam już tylko 99 kg
Pozdro, Leo
- BoberPL
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 22 lip 2006, 22:36
- Życiówka na 10k: 39:15
- Życiówka w maratonie: 3:08:58
- Lokalizacja: Luboń / Poznań
- Kontakt:
Niezłe masz osiągi przy tej wadze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Dzięki za gratulacje, choc teraz po półtora miesiąca od mego postu śmiać mi się chce z tych 30 minut, bo niby co to za wyczyn (gadam teraz niemal jak stary wiarus).
Tomasz, teraz kiedy 30 minut biegu nie jest już żadnym problemem przyszedł czas na wnikliwe czytanie porad na tym forum w zakresie berdziej zaawansowanego treningu. Nie chcę popełnić błędu i wpędzić się w jakąś kontuzję przez zbytnią pewność siebie i ignorancję albo stawiać sobie zbyt ambitne cele jak stary wyga bez odpowiedniego przygotowania.
Jak na razie od miesiąca jest okropiczny upał, więc głównie biegam te swoje 30 minut z rana przez 7.oo, a 2 razy zrobiłem sobie próbę sił, tzn. ile mogę przebiec. Okazało się, że biegłem 1,5 godziny i jeszcze miałem zapas (ale znudziło mi się powtarzanie kolejnego nawrotu). Za drugim razem biegłem nieco ponad godzinkę zmiennym tempem patrząc na to, aby w przyspieszeniu krok był szybszy, ale nie dłuższy.
Ogólnie nie jest źle. Tydzien temu miałem lekkie zapalenie gardła, ale nie odpuściłem. Czego innym także życzę!!!
Leo
Tomasz, teraz kiedy 30 minut biegu nie jest już żadnym problemem przyszedł czas na wnikliwe czytanie porad na tym forum w zakresie berdziej zaawansowanego treningu. Nie chcę popełnić błędu i wpędzić się w jakąś kontuzję przez zbytnią pewność siebie i ignorancję albo stawiać sobie zbyt ambitne cele jak stary wyga bez odpowiedniego przygotowania.
Jak na razie od miesiąca jest okropiczny upał, więc głównie biegam te swoje 30 minut z rana przez 7.oo, a 2 razy zrobiłem sobie próbę sił, tzn. ile mogę przebiec. Okazało się, że biegłem 1,5 godziny i jeszcze miałem zapas (ale znudziło mi się powtarzanie kolejnego nawrotu). Za drugim razem biegłem nieco ponad godzinkę zmiennym tempem patrząc na to, aby w przyspieszeniu krok był szybszy, ale nie dłuższy.
Ogólnie nie jest źle. Tydzien temu miałem lekkie zapalenie gardła, ale nie odpuściłem. Czego innym także życzę!!!
Leo
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 18 lip 2006, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Damy radę, biegam po 20.30, wtedy jest znośnie, tylko trzeba czasem pod nogi uważac . Weszło mi juz w krew to męczenie sie - w kazdym biegaczu jest chyba cos z masochisty...
Biegać każdy może...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 sie 2006, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie
Witam. Początek dopiero, koniec drugiego tygodnia. Na razie trucht z marszem. Czuje ze moglbym wiecej, ale nie chce mocno ryzykowac. Dzis zgrzeszylem, podwajajac czasowo trening (ok. 75 min), ale tetno w zakresie 120-160 - czyli spokojnie. Przede mna 2 dni wymuszonego braku treningu - praca od rana do wieczora wiec dlatego troche zaszalalem. Czuje ciagle niedosyt.
rykuj
- Wojas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 18 mar 2006, 16:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Sącz
A ja wam powiem że ja już po trzecim tygodniu biegałem po 30 min. Teraz już z 8 tydzień i biegam ponad 40 min. Biegam codziennie i co jeden dzień trening wytrzymałościowy a drugi to sprawnościowy ( sprinty itp) i tak naprzemian. Plan 10 - tygodniowy jest dobry ale jak dlamnie troche za długi. I choć czasem na treningach wymiotuje ze zmęczenia i czasem strasznie bolą mnie mięśnie ide dalej przedsiebie nieoglądając sie do tyłu.
gg 1175002