nie wiem czy potrafię:)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 11:59
Postanowiłam biegać. Mój problem polega na tym,że zawsze miałam z bieganiem problemy, jak na ironię.Nigdy na w - fie nie potrafiłam przebiec wyznaczonego dystansu , a przy biegu na czas nie dość,ze byłam prawie ostatnia, to po czułam się tak jakby ktoś mnie podtopił, nie mogłam złapać oddechu, dusiłam się, nie mówiąc o kolce. Nie mam dobrej kondycji,ale chodzę na długie spacery, potrafię przetańczyć całą noc, aerobik też wytrzymuję i nie umieram a przy bieganiu dosłownie kilkadziesiąt metrów wystarczy,zebym czuła jakbym miała paść na miejscu, dodam,zę jestem zdrowa. Moje pytania są takie czy może powinnam zrezygnować z biegania na rzecz innegi sportu czy może muszę "nauczyć się oddychać", a może problem tkwi gdzieś indziej i czymożliwe abym się po prostu do tego nie nadawała? Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Chodzić umiesz, tańczyć umiesz a biegać nie?????????
A próbowałaś truchtać?
Nie żartuję.
Podejrzewam, tylko, że za ostro zaczynasz.
Inne podejrzenia:
Palisz?
Nie muszę, chyba tłumaczyć.
Potrafisz wejść, na któreś tam piętro po schodach?
Lubisz chodzić po górach? Też tam umierasz jak masz podejść pod górę?
Mogą płuca być "słabe". Inaczej niż wolnym, ale naprawdę wolnym biegiem to nie da się poprawić ich pracy. Można jeszcze zrezygnować z windy, starać się na co dzień chodzić szybciej (ale może nie w butach na wysokich obcasach)
Oddychasz nosem czy ustami?
To nie to samo. Nosem nie da się długo biegać.
Potrafisz oddychać głęboko?
Wziąć bardzo głęboki oddech?
Jak zaryzykujesz i ponownie będziesz chciała umrzeć w biegu , to spróbuj brać co 3-4 głęboki oddech.
A plan dla początkujących jest tutaj
A próbowałaś truchtać?
Nie żartuję.
Podejrzewam, tylko, że za ostro zaczynasz.
Inne podejrzenia:
Palisz?
Nie muszę, chyba tłumaczyć.
Potrafisz wejść, na któreś tam piętro po schodach?
Lubisz chodzić po górach? Też tam umierasz jak masz podejść pod górę?
Mogą płuca być "słabe". Inaczej niż wolnym, ale naprawdę wolnym biegiem to nie da się poprawić ich pracy. Można jeszcze zrezygnować z windy, starać się na co dzień chodzić szybciej (ale może nie w butach na wysokich obcasach)
Oddychasz nosem czy ustami?
To nie to samo. Nosem nie da się długo biegać.
Potrafisz oddychać głęboko?
Wziąć bardzo głęboki oddech?
Jak zaryzykujesz i ponownie będziesz chciała umrzeć w biegu , to spróbuj brać co 3-4 głęboki oddech.
A plan dla początkujących jest tutaj
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 22 kwie 2006, 11:59
Nie palę i nie chodzę po górach, natomiast w sprawie schodów, to często z nich korzystam, ale faktem jest,ze bardzo się męczę podczas "wspinania". Chyba rzeczywiście nie pozostaje mi nic innego jak stopniowo przyzwyczajać mój organizm do wysiłku. Dzięki za wskazówki. Pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 24 kwie 2006, 22:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroc
moggie, tez tak mam, a wlasciwie mialam - rok temu jak zaczelam
Do tego jeszcze krecilo mi sie w glowie, robilo sie bialo przed
oczami, a na calym ciele czulam dziwne i nieprzyjemne mrowienie :-/
I wcale nie sprawialo mi to przyjemnosci. Wlasciwie teraz, to tez
bardziej z wyrachowania biegam, niz z pasji, bo wiem, ze
to najprostrzy i najmniej pracvochlonny sposob abym mogla jesc
co lubie i zeby to nie odbijalo sie na figurze
Powiem ci tyle - po jakims czasie Ci przejdzie.
nie staraj sie przebiec jak najszybciej, ale jak najdluzej biec, nawet
jesli Twoje tempo jest niewiele szybsze od szybkiego marszu.
I jak juz naprawde nie mozesz, to staraj sie nie zatrzymywac, ale
isc dosc szybko i w marszu odpoczywac.
Do tego jeszcze krecilo mi sie w glowie, robilo sie bialo przed
oczami, a na calym ciele czulam dziwne i nieprzyjemne mrowienie :-/
I wcale nie sprawialo mi to przyjemnosci. Wlasciwie teraz, to tez
bardziej z wyrachowania biegam, niz z pasji, bo wiem, ze
to najprostrzy i najmniej pracvochlonny sposob abym mogla jesc
co lubie i zeby to nie odbijalo sie na figurze
Powiem ci tyle - po jakims czasie Ci przejdzie.
nie staraj sie przebiec jak najszybciej, ale jak najdluzej biec, nawet
jesli Twoje tempo jest niewiele szybsze od szybkiego marszu.
I jak juz naprawde nie mozesz, to staraj sie nie zatrzymywac, ale
isc dosc szybko i w marszu odpoczywac.