Cześć, mam do Was pytanie jak w temacie.
Na wstępie zaznaczę, że jestem amatorem jeżeli chodzi o samo bieganie (średnio raz w miesiącu, czasami rzadziej w zależności od pory roku na dystansie średnio 5 km) aczkolwiek nie jestem bierny ogólnie jeżeli chodzi o uprawianie sportu(raz w tygodniu piłka na pełnowymiarowym boisku, czasami rower, spacery, góry). Praca siedząca, głównie w domu.
Moim problemem natomiast jest sztywność piszczela w prawej nodze po nawet niewielkich zbiegach/zejściach. Problem zauważyłem w styczniu, gdzie zaraz po zejściu z niewielkiej góry w Brennej praktycznie nie byłem w stanie naciskać pedału gazu ze względu właśnie na te zmęczenie i sztywność piszczela (trzyma to praktycznie cały dzień). Ostatnio nawet krótkie spacery po lesie to powodują. Dodam, że około 2 lata temu coś podobnego miałem w nodze lewej aczkolwiek wtedy problem występował głównie po większych zejściach i minął (nawet nie wiem kiedy). Teraz przeszło na nogę prawą z tym, że już nawet niewielkie różnice pochylenia powodują zmęczenie.
Dodam, że podczas samego biegu tego nie czuje, dopiero po zatrzymaniu się i spokojnym marszu zaczynam odczuwać te zmęczenie.
Rozmawiałem o tym z fizjoterapeutą i przy okazji ostatnio z ortopedą i oboje stwierdzili, że trochę dziwne bo jak już coś to powinien mieć większy problem z czworogłowym uda a nie piszczelem. Ogólnie mam problem ze sporym przodopochyleniem miednicy, jej zrotowaniem (przez co prawa noga jest krótsza o ok 1cm) i niewielkimi zmianami w odcinku lędźwiowym wraz z 2cm torbielą aczkolwiek sam kręgosłup mi nie doskwiera.
Czy ktoś z Was ma pomysł w czym może być problem zwłaszcza? Prawdopodobnie te sytuacje, że kilka lat temu problem dotyczył lewej nogi, teraz zaś prawej są ze sobą powiązane. Zła pozycja podczas chodu/biegu, problem z miednicą i jakieś inne ustawienie nogi?
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam