Stany lękowe a bieganie

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
marcingebus
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 30 maja 2017, 00:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pamiętaj, że trening dla sportowca ma go przygotować do zawodów. Na zawodach ma uzyskać wynik lepszy niż poprzednio. Z akcentem: "na zawodach", nie na treningu. Więc uznaj, że masz treningi, a zawody, późna wiosna/lato. Nie traktuj więc treningu, jak zawodów. Oczywiście dla każdego jest miło gdy ma wynik lepszy niż wczoraj. Oczywiście rejestruj ile biegasz, jak szybko, to wszystko ważne, bo możesz ocenić po czasie czy rzeczywiście biegasz 3 razy w tygodniu, czy Ci się tak wydaje tylko (przykład ofkors). Ale musisz się nauczyć, że trening, to trening, ma być zgodnie z planem, lub zgodnie z tym co ci organizm pozwala. A zawody od czasu do czasu.

Pamiętaj tez, że organizm, to wiele podzespołów, które się muszą przystosować do nowego wysiłku:
- mięśnie nóg,
- serce,
- płóca,
- przemiana materii
- układ kostny,
- ....
- ...
Jeden się przystosuje do zwiększonego wysiłku szybko inny wolniej. Inny z wiekiem jeszcze wolniej. Grunt, to dobrze zdefiniować sobie cel. Jeśli celem jest bieganie, to już go osiągnąłeś.
Blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 79&start=0
Komentarze:https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=56280
Test Cooper'a (12minut): 2.31km (asfalt, bez atestu) 2019-05-28
New Balance but biegowy
gislan77
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 26 lis 2017, 19:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo dziękuje za te uwagi. Fakt - dla mnie to teraz małe rekordy, ale nie trening. Właśnie jestem na etapie lektury tutaj na forum i treningach dla początkujących.
Już obecnie stosuje biegi/spacery co dwa dni i jest znacznie lepiej niż bieg codziennie. Powoli dojrzewam do tej dyscypliny. Cieszę się, bo tak jak na początku pisałem - lęki są w odwrocie. Nawet wczoraj miałem kiepski nastrój i poszedłem biegać. Po powrocie jak ręką odjął.
Taki wysiłek to najlepsze lekarstwo. Działa od razu i trzyma długo.

Bardzo się cieszę, że zrobiłem pierwszy krok do biegania. Zawsze podziwiałem i trochę zazdrościłem komuś kondycji i tego, że po prostu biega. Zawsze gdzieś tam coś mi mówiło, że już za późno na takie akcje. Teraz żałuję, że tak późno zacząłem. Ale cieszę się jednocześnie, że mam cel, chęci i radość z tego.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

gislan77 pisze:Dziękuję.
Ja ostatnio odczuwałem ból łydek, ale wtedy zaczynam spacer i tak z 200 m. Później znów bieg - wtedy już ból mija. Ale widać, że zaczynają się odzywać mięśnia. Powoli chce przygotować organizm do wysiłku. Za młodu szalałem w sporcie. Chociaż nigdy nie lubiłem długich dystansów. Teraz się z nimi godzę i bije swoje własne małe rekordy.
Jaki to ból? Zmęczenie? Czy czujesz że masz sztywne nogi?
Pomyśl jeszcze o dwóch rzeczach, rozciąganie, i rolowanie. Niby dystanse żadne, ale nie zaszkodzi Ci to.
gislan77
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 26 lis 2017, 19:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

lama71 pisze:Jaki to ból? Zmęczenie? Czy czujesz że masz sztywne nogi?
Pomyśl jeszcze o dwóch rzeczach, rozciąganie, i rolowanie. Niby dystanse żadne, ale nie zaszkodzi Ci to.
Dziękuje za uwagi. Od 2 tygodni stosuje rozciąganie dynamiczne przez bieganiem i rozciąganie po bieganiu. Do tego zainwestowałem z buty do biegania i jest o niebo lepiej. Biega mi się lżej, bez ciężaru w mięśniach. Jestem z siebie zadowolony. Biegam już ponad 20 minut non-stop w lekkim tempie. Nie forsuje i nie bije rekordów. Co 3 tygodnie zwiększam tylko lekko dystans. Jak w trakcie biegu czuje większą niemoc to stosuje szybszy spacer i po chwili wracam do biegania.

I najważniejsze w tym temacie... od ponad miesiąca nie mam objawów lękowych i ciągle jestem bez leków. Jest wspaniale:)

Będę chciał odwiedzić medycynę sportową, aby sprawdzić moje serce - na ile mogę sobie pozwolić.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

gislan77 pisze: Biegam już ponad 20 minut non-stop w lekkim tempie. Nie forsuje i nie bije rekordów. Co 3 tygodnie zwiększam tylko lekko dystans. Jak w trakcie biegu czuje większą niemoc to stosuje szybszy spacer i po chwili wracam do biegania.

I najważniejsze w tym temacie... od ponad miesiąca nie mam objawów lękowych i ciągle jestem bez leków. Jest wspaniale:)

Będę chciał odwiedzić medycynę sportową, aby sprawdzić moje serce - na ile mogę sobie pozwolić.

Pozdrawiam
Co 3 tygodnie? Czemu co 3 tygodnie? Na początku progres jest spory. W sensie czasu w jakim możesz biegać, dystansu, szybkości. Choć u mnie z szybkością tak nie było. Co tydzień, albo dwa, już nie pamiętam, zwiększałem sobie kilometraż o bodaj 4 km. Ale biegałem tylko raz w tygodniu. Choć w sumie było to tempo marszu, ale biegłem. Aż doszedłem do 21, tu był jakiś przestój.
Badanie serca Ci nie zaszkodzi, ale nie wpędzaj się w jakąś paranoję. Biegasz lekko, nie forsujesz się, nie padasz na przysłowiowy pysk po treningu, więc.. spokojnie. Wyczuj siebie, to bardzo ważne.
gislan77
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 26 lis 2017, 19:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuje za cenne uwagi.
Ostatnio zainwestowałem w buty biegowe i jest znacznie lepiej. I okazało się, że biegam szybciej o jakieś 40 sekund na km. Wracałem mokry z treningu. A przebiegłem ten sam odcinek co zawsze czyli ok 3,5 km. Wydawało mi się, ze truchtam jak zawsze, ale buty niosły.

Więc teraz nie wiem czy zmuszać się do wolniejszego biegu, czy utrzymać tempo. Nadal nie jest to mniej niż 6 minut na km. Było 6:35 na km. Więc nadal to tzw truchtanie. I nie wiem czy zwiększać dystans i trzymać się tego tempa, czy zwiększać czas biegania, ale zmniejszyć tempo.

Ja dlatego powoli zwiększam długość treningu, bo nie chce przesadzić (znów te obawy). Chyba jeszcze za dobrze siebie nie znam. Przez moje stany lękowe miałem problemy z sercem - czasami wysoki puls bez powodu. I z tego powodu mam ochotę na sprawdzenie serca w medycynie sportu. To raczej, aby być bardziej spokojnym co w moim przypadku jest bardzo ważne:)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
lama71
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 353
Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
Życiówka na 10k: 52,22
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

jakoś tak mi się skojarzyło:


Obrazek
marcingebus
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 30 maja 2017, 00:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gislan77 pisze:Dziękuje za cenne uwagi.
Ostatnio zainwestowałem w buty biegowe i jest znacznie lepiej. I okazało się, że biegam szybciej o jakieś 40 sekund na km. Wracałem mokry z treningu. A przebiegłem ten sam odcinek co zawsze czyli ok 3,5 km. Wydawało mi się, ze truchtam jak zawsze, ale buty niosły.

Więc teraz nie wiem czy zmuszać się do wolniejszego biegu, czy utrzymać tempo. Nadal nie jest to mniej niż 6 minut na km. Było 6:35 na km. Więc nadal to tzw truchtanie. I nie wiem czy zwiększać dystans i trzymać się tego tempa, czy zwiększać czas biegania, ale zmniejszyć tempo.

Ja dlatego powoli zwiększam długość treningu, bo nie chce przesadzić (znów te obawy). Chyba jeszcze za dobrze siebie nie znam. Przez moje stany lękowe miałem problemy z sercem - czasami wysoki puls bez powodu. I z tego powodu mam ochotę na sprawdzenie serca w medycynie sportu. To raczej, aby być bardziej spokojnym co w moim przypadku jest bardzo ważne:)

Pozdrawiam
Nie pamiętam ile masz lat. Mi licznik przebił kolejną cyferkę powyżej 40stki. A biegam od maja zeszłego roku. Miałem pauzę miesięczną (grudzień/styczeń). Pierwszy bieg po pauzie, ledwo co dobiegłem moje 4.6km. Lepsze bieganie co 2-3 dni regularne odcinki, aby organizm był do nich przystosowany niż takie pauzy jak moje. Takich pauz się nie odrobi tym, że przebiegnę po pauzie 20km. Nie przebiegnę. Mój maks na razie, to było 10km i dla mnie to jest już naprawdę dystans i dla każdego, kto całe życie siedział na kanapie, to jest osiągnięcie. Biegam te 4-6km a takie 10km, to popełniłem może ze dwa razy na jesieni i dla mnie to nie są dystanse, aby co drugi dzień je pokonywać, przynajmniej na razie. Niby biegam truchtem, jak ty. Niby to jest lajtowe, ale jak dobiegam do domu, to też jestem cały zlany potem. I też nie biegam poniżej 6min/km. I powiem ci, że mam na Endomondo kolegów (jeszcze ze szkoły średniej), jeden biegał jakieś połówki maratonów, pewno i maraton mu się trafił. Biega kilka, może więcej lat. Z perspetywy mojej, biegacza paro-miesięcznego, to zawodowiec prawie. I on na Endomondo, też ma często wyniki 6.min z hakiem na km. Tak, że jak masz 6min z hakiem to znaczy, że zaczynasz dochodzić do średniej niższej amatorskiej (niższej - mój dopisek) i to już jest sukces.

Jeszcze raz sobie określ cel: jeśli jest nią bieganie, dla samego siebie (nie ważne, czy stany lękowe, czy serce, czy odchudzanie, czy inne pitu-pitu) - bieganie dla siebie. To własnie go osiągasz. Byle byś biegał, co 2-3 dni.
Blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 79&start=0
Komentarze:https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=56280
Test Cooper'a (12minut): 2.31km (asfalt, bez atestu) 2019-05-28
gislan77
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 26 lis 2017, 19:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję za odpowiedź. Mam już prawie 41 lat. Niestety u mnie pojawiła się właśnie dłuższa przerwa. Nie biegam już prawie 3 tygodni. Najpierw grypa i gorączki a zaraz później zapalenie nerwu trójdzielnego. A z tym to już w ogóle nie ma co biegać.
Przez taką długą przerwę niestety znów pojawiły się również lekkie ataki lęków. Widać teraz jak bardzo biegi mi pomagały.
Do tego teraz mróz i o prawie 1000% procent przekroczone wartości odpowiedzialne za smog. Więc może nie ma co żałować, że nie biegam, ale straszni mi się już chce biegać.

U mnie cały czas było i chyba będzie truchtanie czyli okolice 6 minut na km. Odpowiada mi te tempo. Docelowo na pewno będę zwiększał dystans ale nie dążę do jakiś 10 km czy nawet półmaratonów.
To nie dla mnie ... dla mnie zawsze jest satysfakcja, że zrobiłem swoje. Że w ogóle biegam.
Teraz z niecierpliwością czekam na poprawę mojego zdrowia i znów zaczynam bieganie... i przy okazji dokopaniu tym stanom lękowym;)
marcingebus
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 30 maja 2017, 00:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W obawie przed smogiem także i dla wygody zanabyłem dla próby używaną bieżnię magnetyczną. Nigdy nie miałem do czynienia z jakąkolwiek bieżnią, więc nie wiem czy ta jest dobra czy zła. Biegać się na niej nie da, ale da się chodzić. Pocę się tak samo jak podczas biegania. Puls raczej niższy, bo mam jakieś 130, a podczas biegu 150-160. Ale domu Smog chyba mniejszy, zresztą kto to wie.

Czasami trafiają się "oddam za darmo". Ja za moją dałem 80zł. Na razie stwierdzam, że się opyalało.
Blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php ... 79&start=0
Komentarze:https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=56280
Test Cooper'a (12minut): 2.31km (asfalt, bez atestu) 2019-05-28
Bianka16
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 757
Rejestracja: 04 lut 2018, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gislan77 pisze: Przez taką długą przerwę niestety znów pojawiły się również lekkie ataki lęków. Widać teraz jak bardzo biegi mi pomagały.
Do tego teraz mróz i o prawie 1000% procent przekroczone wartości odpowiedzialne za smog. Więc może nie ma co żałować, że nie biegam, ale straszni mi się już chce biegać.
Wiesz, jeśli chodzi o chorobę, to tutaj sprawa bezdyskusyjna - nie biegam, ale z tym smogiem to się zastanawiam. Gdybym miała patrzeć na temperatury i raport smogowy, to musiałabym z domu nie wychodzić wcale. Od 4 dni wartości przekroczone są u nas na tyle, że widnieje znaczek czerwony. Biegam więc przez park, gdzieś bokami, nie głównymi ulicami czy obwodnicami, choć tam są fajnie ścieżki pieszo - rowerowe).

Co do temperatury ... od czego są różnego rodzaju ciuszki? Każdy powód jest dobry żeby nie pobiegać, a przecież w tym roku nie było jakichś drastycznie niskich temperatur. Ostatnio biegałam przy -5 i było sympatycznie. Z tym smogiem, to zdaje mi się, że trochę na wyrost panika jest siana, ale to moje odczucie.

Nie mam problemu z lękami, czy nerwicą, ale jak dostanę w dzień w kość, gdy wszystko idzie pod górkę i mam szczerze dość, pierwsze co robię, to ubieram buty i lecę. Jak się dobrze zmęczę, całe napięcie i stres znikają. Polecam.
gislan77
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 26 lis 2017, 19:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję za odpowiedź.
Mi również lekki mróz nie straszny. Nawet przyjemnie się robi po kilku minutach biegu, kiedy czuję jak ciepło rozchodzi się po całym ciele od rozgrzania. Natomiast "dorobiłem" się zapalenia nerwu trójdrożnego i mam unikać zimna i przeciągu. Przynajmniej przez jakiś czas. Ale już jutro wracam na trasę i powoli znów rozpoczynam to co bardzo polubiłem...bieganie.

Smog... racja, pewnie zawsze był i pewnie jeszcze długo będzie. Czytałem nawet o maskach przeciwsmogowych....ech temat rzeka.
Ogólnie również staram się biegać w pobliżu lasu i ścieżek rowerowych.

Co do stresów mam tak jak Ty. Po wybieganiu wszystko przechodzi. Wszystko co pozytywne się we mnie wyzwala. Stres ucieka, a człowiek czuje się mimo zmęczenia jak naładowana bateria.
biegotka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 27 lut 2019, 19:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

gislan77 pisze:Dziękuję za podpowiedź.
Niestety w moim stanie ziółka już nie pomagały. Wspierałem się już "lekami" od lekarza. Obecnie czuje się dobrze i stąd chęci na zmianę w życiu - czytaj - bieganie. Co do omega 6 i omega 3 - to jeszcze dla mnie temat nieznany - ale aby nie zaśmiecać tutaj pytaniami co i jak - poczytam na spokojnie forum na ten temat. Chociaż kto wie.. może i ziółka by pomogły po takich biegach i suplementacji.

Jakby Ci się przypomniały nazwy tych ziółek to chętnie poczytam o nich.
Pozdrawiam
Polecam zajrzeć do artykułu http://bieganie.pl/blogi/poradnikzdrowie/kwasy-omega-3/ Sporo się wyjaśni ;)
Awatar użytkownika
gener
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 02 sty 2014, 13:52
Życiówka na 10k: 58:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do stresów mam tak jak Ty. Po wybieganiu wszystko przechodzi. Wszystko co pozytywne się we mnie wyzwala. Stres ucieka, a człowiek czuje się mimo zmęczenia jak naładowana bateria.

Byle bateria się nie przeładowała. Doszedłem w przeciągu kilku lat do 3 treningów tygodniowo. Długie wybieganie miało długość około 15km i tak pojawiła się bezsenność i doświadczałem nerwicy lękowej. Wcześniej byłem przekonany o tym, że sport to zdrowie. Obecnie zastanawiam się co zrobiłem nie tak. Czy zbyt długie i mocne treningi miałem, czy zabrakło w odżywianiu kwasów omega-3? Napiszcie czy dla nerwicowców bieganie jest tożsame z wyjściem z choroby?
bankowymaks
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 22 lut 2016, 18:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ze stresem często można poradzić sobie bez twardych leków. Tabletki ziołowe nie otumaniają a uwalniają od stresu (np. Neurexan).
ODPOWIEDZ