Niestety moje doświadczenia z przeszłości związane z bieganiem (ostatnie podejścia jakieś 3 lata temu) są raczej traumatyczne, ból w klatce piersiowej, serce walące jak młot w gardle - to nie zachęca

Nie jestem do końca pewien czy dam na początku radę z tymi 5 powtórzeniami po 2 minuty... ale chyba faktycznie nie ma innego wyjścia jak zacząć od małych kroków. Czyli zakładając że nie zejdę na zawał, jest szansaMarc.Slonik pisze:Twoja sytuacja - wyjąwszy alkohol - przypomina bardzo mój punkt wyjściowy do biegania. U mnie bieganie zdało egzamin, poprawiło jakość mojego życia i ogólne samopoczucie. Zacząłem od tego:
https://www.odchudzamsie.pl/odchudzanie ... na-sukcess
tak jak pisali inni, biegnij bardzo powoli, nawet jeśli będzie to ślimaczy trucht. Ale gdybyś faktycznie nie dawał rady 2 minuty, to przez tydzień biegaj po 1 minucie - ważne, żeby być konsekwentnym, nie poddawać się, itd.Vert13 pisze:Nie jestem do końca pewien czy dam na początku radę z tymi 5 powtórzeniami po 2 minuty... ale chyba faktycznie nie ma innego wyjścia jak zacząć od małych kroków. Czyli zakładając że nie zejdę na zawał, jest szansaMarc.Slonik pisze:Twoja sytuacja - wyjąwszy alkohol - przypomina bardzo mój punkt wyjściowy do biegania. U mnie bieganie zdało egzamin, poprawiło jakość mojego życia i ogólne samopoczucie. Zacząłem od tego:
https://www.odchudzamsie.pl/odchudzanie ... na-sukcess