Przed zadaniem pytania potem moje "dane", bo a nuż to coś zmienia.
Wiek 26 lat, 171 cm, startowałem ze 114 kg, obecnie 86. Na początku skupiałem się na orbitreku i ćwiczeniach siłowych na nogi by wzmocnić mięśnie z powodu urazu kolana. Jak doszedłem do momentu, gdzie kolano nie boli wyszedłem z domu na biegi. Po pierwszym tygodniu łydki się przyzwyczaiły i obecnie wygląda to następująco:
Biegam (truchtam) w okolicy 6:20 / 6:30min na kilometr, różne dystanse, w zależności od dnia, dopiero poznaję okolice i biegając w ciemno po nowych trasach rozstrzał jest między 3 a 7,5 km. Prędkość zapewne mógłbym obecnie nieznacznie podbić ale przekroczyłbym swoją barierę przyjemnej przebieżki już w coś męczącego.
I w końcu pytanie. Jestem raczej zwolennikiem masywniejszych łydek i zastanawiam się czy truchtanie / bieganie spowoduje zmniejszenie ich masy czy wręcz przeciwnie, mięsień urośnie (w tych warunkach jakie obecnie stworzyłem). Zdania czytałem w internecie podzielone, a może ktoś ma sprawdzone informacje na sobie.
Wpływ truchtania na łydki
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
masa spadnie staną się bardziej smukłe
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 07 sie 2015, 18:19
- Życiówka na 10k: 39:30
- Życiówka w maratonie: brak
Różnie może być, pewnie dużą rolę gra genetyka.
Ja ważąc 110 miałem prawie pół metra obwodu w łydce. Masa spadła do 92 i tak się już zatrzymało, 4000 km później sadła za wiele już nie zostało, a w łydce dalej pół metra, tylko definicja się poprawiła i łydki się zrobiły żylaste.
Kiedyś biegałem dużo więcej, osiągnąłem wtedy swoje praktycznie życiowe minimum masy od czasów wczesnego liceum (87-88kg) i nogi były cały czas na swoim miejscu, w patyki się nie zamieniły. Mam nadzieję, że tak zostanie. Dużo (ponad 95%) biegam po terenie, nie wybrzydzając na warunki pogodowe czy trasowe (styka mi, byle by było jakiś zarys ścieżki widać), może to ma znaczenie. Ogółem w karierze przebiegłem ok. 25k km i pocieszam się myślą, że jakby nogi miały zniknąć to już by dawno znikły.
Profilaktycznie przyjąłem zasadę, że raczej nie będę biegał powyżej HM.
Bardziej obawiam się potencjalnej utraty masy w górnych partiach, na razie jest lepiej niż było, ale to pewnie dlatego, że po 1,5 roku biegania spod sadła wynurzyły się mięśnie które tam były wcześniej. Profilaktycznie dorzuciłem treningi siłowe które na razie muszę wykonywać ostrożnie (przy pracach fizycznych złapałem kontuzję czegoś w przedramieniu) i zobaczę jakie będą efekty za jakiś czas.
Ja ważąc 110 miałem prawie pół metra obwodu w łydce. Masa spadła do 92 i tak się już zatrzymało, 4000 km później sadła za wiele już nie zostało, a w łydce dalej pół metra, tylko definicja się poprawiła i łydki się zrobiły żylaste.
Kiedyś biegałem dużo więcej, osiągnąłem wtedy swoje praktycznie życiowe minimum masy od czasów wczesnego liceum (87-88kg) i nogi były cały czas na swoim miejscu, w patyki się nie zamieniły. Mam nadzieję, że tak zostanie. Dużo (ponad 95%) biegam po terenie, nie wybrzydzając na warunki pogodowe czy trasowe (styka mi, byle by było jakiś zarys ścieżki widać), może to ma znaczenie. Ogółem w karierze przebiegłem ok. 25k km i pocieszam się myślą, że jakby nogi miały zniknąć to już by dawno znikły.
Profilaktycznie przyjąłem zasadę, że raczej nie będę biegał powyżej HM.
Bardziej obawiam się potencjalnej utraty masy w górnych partiach, na razie jest lepiej niż było, ale to pewnie dlatego, że po 1,5 roku biegania spod sadła wynurzyły się mięśnie które tam były wcześniej. Profilaktycznie dorzuciłem treningi siłowe które na razie muszę wykonywać ostrożnie (przy pracach fizycznych złapałem kontuzję czegoś w przedramieniu) i zobaczę jakie będą efekty za jakiś czas.
40+ na karku
Strava
Strava
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
zmienisz wszystko mozesz zmienic tylko podczas biegania beda to zupelnie inne miesnie ciagle mowimy o wygladzie tylko,,jesli chodzi o scislosc to np w kulturystyce mozna za pomaca cwiczen modelowac cialo i tu tez sie wymodeluja czesto przynosi to super skutek .Chodzi o to ,ze pojawiaja sie drobne miesnie tzw. strzalkowe mi osobiscie bardzo sie podoba tak rozwineta lydka inny nie itd... dobra pozdrawiam jestem pewny, ze tylko z korzyscia dla kolegi to bedzie pozdroFatGoat pisze:I rozumiem żadne katowanie ich później na siłowni tego nie zmieni i jednak bieganie wygra nad nimi?
-
- Wyga
- Posty: 125
- Rejestracja: 11 sty 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Innymi słowy co ma być to będzie, trudno, zaryzykuję
Mam nadzieję, że nie zmaleją, bo uda mam monstrualne genetycznie i małe łydki wyglądałyby śmiesznie. Pozostaje wierzyć, że geny też sprzyjają łydkom.
Mam nadzieję, że nie zmaleją, bo uda mam monstrualne genetycznie i małe łydki wyglądałyby śmiesznie. Pozostaje wierzyć, że geny też sprzyjają łydkom.