10 pytań i wątpliwości początkującego
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 25 lip 2016, 08:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich!
Może najpierw kwestie formalne – Stachu, lat 33, biegam od ok. 3 lat (chociaż słowo "biegam" jest tu mocno na wyrost, ale o tym może później). Forum przeglądam od kilku tygodni, ale dopiero teraz zdecydowałem się na rejestrację. Bardzo jestem zadowolony, że w końcu się zdecydowałem, mam nadzieję, że dobrze nam się będzie razem dyskutowało. Kiedyś wymyśliłem sobie, że jak uzbiera mi się co najmniej 10 pytań okołobiegowych to "walnę" właśnie taki oto wątek na forum.
1. Czy w ogóle robię to dobrze?
Jestem osobą w miarę aktywną. Zawsze lubiłem wysiłek fizyczny, ale jakoś nigdy nie uprawiałem żadnego sportu w sposób zorganizowany. Jak już wspomniałem biegam od ok. 3 lat. Niestety mam wrażenie, że robię to w sposób chaotyczny i "szarpany". Pierwszy rok moich "treningów" tak właśnie wyglądał – bez przygotowania, planu treningowego, butów, diety, po prostu po pracy w las i przed siebie... Najpierw bieg, potem wymyśliłem sobie marszo-bieg, potem znowu bieg ciągły, a następnie skończyło się lato i ładna pogoda, a tym samym moje wyczyny biegowe.
Kolejny rok biegów przebiegał w podobny sposób z tą różnicą, że pod koniec września sam zorientowałem się, że coś chyba nie jest tak jak powinno być. Potem przyszła jesień, a wraz z nią koniec kolejnego owocnego sezonu.
Teraz trwa mój teoretycznie 3 sezon, ale w końcu zacząłem stwarzać jakieś pozory organizacji. Pytanie – czy te dwa pierwsze lata poszły całkowicie na marne? Mam nadzieję, że nie. Pytanie może zadane za późno o 2 lata, ale tytułem wstępu myślę, że może być.
2. Czy TERAZ robię to dobrze + cel na przyszłość
Poczytałem trochę "internety" kupiłem obuwie do biegania, przestałem "żłopać" piwsko bez opamiętania i zacząłem swój trening od zera. Plan zaczerpnąłem stąd http://skarzynski.pl/porady/plan-dla-debiutantow/ – 10 km w godzinę. Obecnie przebiegam 15 min + 3 min marszu + 20 min biegu. Mój cel to wystartowanie w biegu na 10 km pod koniec września. Nieważne w jakim czasie. Chcę w ogóle ukończyć ten bieg. Myślę, że te 10 km zupełnie mi wystarczy, nie chcę narażać się innym forumowiczom już na samym początku "znajomości", ale bieganie trochę mnie nudzi. Opanować 10 km to byłoby coś, później może uda się wkręcić bardziej, ale na tym etapie cele mam właśnie taki.
3. Czas i plan treningowy
Jak wspomniałem obecnie jestem na etapie 35 min biegu oraz 3 min marszu. Razem ok. 38 min. Tak wybrałem sobie trasę, że prawie zawsze przebiegam 6 km w te 38 min. Jak to wygląda w Waszej perspektywy? Mieszczę się w jakichś ogólnoprzyjętych standardach?
Druga sprawa to sam trening. Jest ok., ALE... Długo szukałem odpowiedniego planu dla siebie i zauważyłem jedną rzecz – większość planów wydaję się strasznie skomplikowana, legenda zajmuje więcej niż cały plan. Do tego dochodzą rozciągania, przebieżki, tętna, skipy (?) i różne inne cuda. Przecież to plan na bieganie po lesie, a nie przygotowanie do misji załogowej na Marsa. W "moim" ( "moje" zmienia wszystko ) planie treningowym najbardziej denerwuje mnie właśnie ta 3 minutowa przerwa w biegu. Plan i tak zakłada tylko jedną przerwę więc na tle innych wypada wręcz super pod tym względem. Może ktoś z Was jest w stanie polecić plan treningowy dla topornych. Ideałem dla mnie byłoby coś w stylu: 1 tydzień X km, drugi X km + 10%, trzeci X km + 15% itd. Chodzi mi o stopniowe wydłużanie dystansu bez innych "bajerów".
4. Postawa w czasie biegu
Przeglądając forum natrafiłem na wiele wątków dotyczących odpowiedniej postawy. Generalnie uważam, że wszystko u mnie jest OK pod tym względem poza jedną rzeczą – głową (jakkolwiek to zabrzmiało). Większość profesjonalnych biegaczy wygląda jakby biegało z kijem w plecach. Wiele porad mówi o naturalnym, ułożeniu głowy ze wzrokiem ok 10, 20 m przed siebie. U mnie wygląda to tak, że najpierw "biegnie" głowa, a później reszta mnie. Może nie jest to idealnie wbity wzrok pod nogi, ale na pewno jest to o wiele za nisko porównując z doświadczeniami i innych. Powiedzmy, że obserwuję trasę ok. 5 m przed siebie. Próbowałem biegać z uniesioną głową, ale po prostu nie jestem w stanie, po pewnym czasie i tak mimowolnie wracam do swojej "naturalnej" pozycji. Może jest to związane z moim wzrostem – 192 cm przy 92 kg, ale w sumie to tylko taka nieśmiała teoria.
5. Rozciąganie
Kiedyś baaaardzo dawno temu zupełnie przez przypadek trafiłem na program M. Rosłonia o bieganiu. Jako, że lubię akurat tego komentatora, obejrzałem kilka minut. Już za wiele nie pamiętam, ale utkwiło mi w głowie jedno zdanie – "przeciwników i zwolenników rozciągania jest prawie tyle samo..." Nie wiem ile w tym prawdy, ale rzeczywiście przeglądając fora sportowe/biegowe można natknąć się na często skrajne opinie.
6. Nawadnianie
Gdzieś na forum znalazłem info, że ze względu na przyswajalność wody nie ma sensu pić nic w takcie biegu krótszego niż 40 min bo to i tak nic nie pomoże. Prawda li to? Interesuje mnie to szczególnie ponieważ obecnie jestem właśnie na etapie ok 40 min treningu i nie wiem czy jest sens targać ze sobą bidon z wodą skoro to niepotrzebne.
7. Woda + problemy żołądkowe
Czytałem sporo o biegunce biegacza, ponieważ na początku zmagałem się z tym problemem. Dzięki informacją znalezionym w sieci już jest zdecydowanie lepiej poza dwoma przypadkami. Po pierwsze zdecydowanie gorzej jest rano (dziwne, większość towarzyszy niedoli opisywała występowanie problemów żołądkowych wieczorem). Druga sprawa to picie wody w czasie treningu. Często mam tak, że wystarczy parę łyków (nie, nie jest zimna) i zaczyna się problem. Próbowałem gazowanej i niegazowanej, ale różnicy zbytnio nie zauważyłem.
Zastanawiam się czy przed zawodami, które odbywają się głównie rano nie "podleczyć" się tak prewencyjnie jakimiś "medykamentami'. Ma to jakiś sens wg. Was? I czy ewentualnie zwykły stoperan da radę?
8. Pora o której trenuję
Tu będzie szybko. 90% treningów wypada u mnie wieczorami, raczej o stałej porze. Jaki to może mieć wspływ na bieganie rano (zawody czy pozostałe 10% biegów)?
9. Przerwy między treningami
Biegam co 2, 3 dni. Czasem (a zdarza się to całkiem często) wypadnie mi jakiś trening w ciągu tygodnia i tym samym przerwa między poszczególnymi biegami wydłuża się nawet do 5 dni. Po tym czasie mam wrażenie, że biegnie mi się o wiele lepiej. Złudzenie czy coś w tym jest?
10.Test coopera
Dlaczego w sieci poszczególne tabele z TC tak bardzo różnią się od siebie? Wystarczy porównać ze sobą kilka grafik. Różnie się. Przecież to jest 1 ten sam test.
Może najpierw kwestie formalne – Stachu, lat 33, biegam od ok. 3 lat (chociaż słowo "biegam" jest tu mocno na wyrost, ale o tym może później). Forum przeglądam od kilku tygodni, ale dopiero teraz zdecydowałem się na rejestrację. Bardzo jestem zadowolony, że w końcu się zdecydowałem, mam nadzieję, że dobrze nam się będzie razem dyskutowało. Kiedyś wymyśliłem sobie, że jak uzbiera mi się co najmniej 10 pytań okołobiegowych to "walnę" właśnie taki oto wątek na forum.
1. Czy w ogóle robię to dobrze?
Jestem osobą w miarę aktywną. Zawsze lubiłem wysiłek fizyczny, ale jakoś nigdy nie uprawiałem żadnego sportu w sposób zorganizowany. Jak już wspomniałem biegam od ok. 3 lat. Niestety mam wrażenie, że robię to w sposób chaotyczny i "szarpany". Pierwszy rok moich "treningów" tak właśnie wyglądał – bez przygotowania, planu treningowego, butów, diety, po prostu po pracy w las i przed siebie... Najpierw bieg, potem wymyśliłem sobie marszo-bieg, potem znowu bieg ciągły, a następnie skończyło się lato i ładna pogoda, a tym samym moje wyczyny biegowe.
Kolejny rok biegów przebiegał w podobny sposób z tą różnicą, że pod koniec września sam zorientowałem się, że coś chyba nie jest tak jak powinno być. Potem przyszła jesień, a wraz z nią koniec kolejnego owocnego sezonu.
Teraz trwa mój teoretycznie 3 sezon, ale w końcu zacząłem stwarzać jakieś pozory organizacji. Pytanie – czy te dwa pierwsze lata poszły całkowicie na marne? Mam nadzieję, że nie. Pytanie może zadane za późno o 2 lata, ale tytułem wstępu myślę, że może być.
2. Czy TERAZ robię to dobrze + cel na przyszłość
Poczytałem trochę "internety" kupiłem obuwie do biegania, przestałem "żłopać" piwsko bez opamiętania i zacząłem swój trening od zera. Plan zaczerpnąłem stąd http://skarzynski.pl/porady/plan-dla-debiutantow/ – 10 km w godzinę. Obecnie przebiegam 15 min + 3 min marszu + 20 min biegu. Mój cel to wystartowanie w biegu na 10 km pod koniec września. Nieważne w jakim czasie. Chcę w ogóle ukończyć ten bieg. Myślę, że te 10 km zupełnie mi wystarczy, nie chcę narażać się innym forumowiczom już na samym początku "znajomości", ale bieganie trochę mnie nudzi. Opanować 10 km to byłoby coś, później może uda się wkręcić bardziej, ale na tym etapie cele mam właśnie taki.
3. Czas i plan treningowy
Jak wspomniałem obecnie jestem na etapie 35 min biegu oraz 3 min marszu. Razem ok. 38 min. Tak wybrałem sobie trasę, że prawie zawsze przebiegam 6 km w te 38 min. Jak to wygląda w Waszej perspektywy? Mieszczę się w jakichś ogólnoprzyjętych standardach?
Druga sprawa to sam trening. Jest ok., ALE... Długo szukałem odpowiedniego planu dla siebie i zauważyłem jedną rzecz – większość planów wydaję się strasznie skomplikowana, legenda zajmuje więcej niż cały plan. Do tego dochodzą rozciągania, przebieżki, tętna, skipy (?) i różne inne cuda. Przecież to plan na bieganie po lesie, a nie przygotowanie do misji załogowej na Marsa. W "moim" ( "moje" zmienia wszystko ) planie treningowym najbardziej denerwuje mnie właśnie ta 3 minutowa przerwa w biegu. Plan i tak zakłada tylko jedną przerwę więc na tle innych wypada wręcz super pod tym względem. Może ktoś z Was jest w stanie polecić plan treningowy dla topornych. Ideałem dla mnie byłoby coś w stylu: 1 tydzień X km, drugi X km + 10%, trzeci X km + 15% itd. Chodzi mi o stopniowe wydłużanie dystansu bez innych "bajerów".
4. Postawa w czasie biegu
Przeglądając forum natrafiłem na wiele wątków dotyczących odpowiedniej postawy. Generalnie uważam, że wszystko u mnie jest OK pod tym względem poza jedną rzeczą – głową (jakkolwiek to zabrzmiało). Większość profesjonalnych biegaczy wygląda jakby biegało z kijem w plecach. Wiele porad mówi o naturalnym, ułożeniu głowy ze wzrokiem ok 10, 20 m przed siebie. U mnie wygląda to tak, że najpierw "biegnie" głowa, a później reszta mnie. Może nie jest to idealnie wbity wzrok pod nogi, ale na pewno jest to o wiele za nisko porównując z doświadczeniami i innych. Powiedzmy, że obserwuję trasę ok. 5 m przed siebie. Próbowałem biegać z uniesioną głową, ale po prostu nie jestem w stanie, po pewnym czasie i tak mimowolnie wracam do swojej "naturalnej" pozycji. Może jest to związane z moim wzrostem – 192 cm przy 92 kg, ale w sumie to tylko taka nieśmiała teoria.
5. Rozciąganie
Kiedyś baaaardzo dawno temu zupełnie przez przypadek trafiłem na program M. Rosłonia o bieganiu. Jako, że lubię akurat tego komentatora, obejrzałem kilka minut. Już za wiele nie pamiętam, ale utkwiło mi w głowie jedno zdanie – "przeciwników i zwolenników rozciągania jest prawie tyle samo..." Nie wiem ile w tym prawdy, ale rzeczywiście przeglądając fora sportowe/biegowe można natknąć się na często skrajne opinie.
6. Nawadnianie
Gdzieś na forum znalazłem info, że ze względu na przyswajalność wody nie ma sensu pić nic w takcie biegu krótszego niż 40 min bo to i tak nic nie pomoże. Prawda li to? Interesuje mnie to szczególnie ponieważ obecnie jestem właśnie na etapie ok 40 min treningu i nie wiem czy jest sens targać ze sobą bidon z wodą skoro to niepotrzebne.
7. Woda + problemy żołądkowe
Czytałem sporo o biegunce biegacza, ponieważ na początku zmagałem się z tym problemem. Dzięki informacją znalezionym w sieci już jest zdecydowanie lepiej poza dwoma przypadkami. Po pierwsze zdecydowanie gorzej jest rano (dziwne, większość towarzyszy niedoli opisywała występowanie problemów żołądkowych wieczorem). Druga sprawa to picie wody w czasie treningu. Często mam tak, że wystarczy parę łyków (nie, nie jest zimna) i zaczyna się problem. Próbowałem gazowanej i niegazowanej, ale różnicy zbytnio nie zauważyłem.
Zastanawiam się czy przed zawodami, które odbywają się głównie rano nie "podleczyć" się tak prewencyjnie jakimiś "medykamentami'. Ma to jakiś sens wg. Was? I czy ewentualnie zwykły stoperan da radę?
8. Pora o której trenuję
Tu będzie szybko. 90% treningów wypada u mnie wieczorami, raczej o stałej porze. Jaki to może mieć wspływ na bieganie rano (zawody czy pozostałe 10% biegów)?
9. Przerwy między treningami
Biegam co 2, 3 dni. Czasem (a zdarza się to całkiem często) wypadnie mi jakiś trening w ciągu tygodnia i tym samym przerwa między poszczególnymi biegami wydłuża się nawet do 5 dni. Po tym czasie mam wrażenie, że biegnie mi się o wiele lepiej. Złudzenie czy coś w tym jest?
10.Test coopera
Dlaczego w sieci poszczególne tabele z TC tak bardzo różnią się od siebie? Wystarczy porównać ze sobą kilka grafik. Różnie się. Przecież to jest 1 ten sam test.
- Batman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 318
- Rejestracja: 17 cze 2015, 17:01
- Życiówka na 10k: 55:33
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Straduń
Niestety nie mam czasu odpowiedzieć Ci dokładnie na jakieś pytanie. Ale jak się przyłożysz to 10 pykniesz na jesień z palcem w nosie (ja zaczynałem w czerwcu (170 cm wzrostu 118 kg wagi) a 27 września ważąc 108 kg przebiegłem 10 km.
Nieważne jak ciężki trening czy bieg ja nie piję wody przy dystansie 10 km.
Rozciąganie po treningu to bardzo ważna sprawa - po ciężkim treningu lekkie rozciąganie, po zwiedzaniu (wolne wybiegania) takie solidniejsze.
Polecam ten trening - prosty i przyjemny http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=3576
Nieważne jak ciężki trening czy bieg ja nie piję wody przy dystansie 10 km.
Rozciąganie po treningu to bardzo ważna sprawa - po ciężkim treningu lekkie rozciąganie, po zwiedzaniu (wolne wybiegania) takie solidniejsze.
Polecam ten trening - prosty i przyjemny http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=3576
START: 17.06.2015, 170 cm; 116,7 kg
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
1. Czy coś poszło na marne czy nie, to już nie powinno Cię martwić. Jesteś ty i twoja obecna sprawność/wydolność/możliwości. I z tym trzeba iść do przodu, tylko mądrze. Różne ludzie mają historie, różną przeszłość sportową. Jedni odgrzebują się po latach bardzo szybko, innym zajmuje to dłużej.
2. Pytanie podstawowe. Czy jesteś w stanie biec bez przerwy przez 30min? Bo jeśli nie, warto wrócić do marszobiegów, ale moim zdaniem w gęstszym układzie. Ludzie zaczynąją od 1min/1min, 3min/1min... Aż do 9/1, powtarzanym 3 razy, by w końcu z tego marszu zrezygnować i móc 30min ciągiem przebiec. Będzie to też z korzyścią dla twojej techniki, szybkości itd. Łatwiej ci będzie pilnować postawy, kroku itp. przez tych kilka minut do najbliższej przerwy, niż przez bite 20min jak biegasz teraz. A te nawyki, które wypracujesz teraz, najprawdopodobniej zostaną z tobą na długo, bo to bardzo trudno potem zmienić.
3. Plany bywają trudne i skomplikowane, ale faktycznie na początku wiele nie potrzeba. Najważniejsza jest systematyczność i stopniowe budowanie bazy. Jak już dojdziesz do 30min biegu ciągłego, wystarczy stopniowo zwiększać dystans, na początku jednego treningu w tygodniu, o 10-15%, co 3 tygodnie zejść z kilometrażem do poziomu sprzed tygodnia, i tak powoli piąć się w górę aż do tych 10km biegu ciągłego. Czyli coś na zasadzie: 5+5+6, 5+5+7, 5+5+6, 5+5+7, 5+5+8, 5+5+9, 5+5+8... itd. Opcja którą ćwiczę na swojej żonie i się sprawdza, to wplatanie marszu, np co 2km na tych najdłuższych treningach, nawet jeśli 5-6km jest już w stanie przebiec bez marszu.
4. Przy takim wzroście faktycznie garbienie wchodzi w nawyk. Warto nad tym pracować, bo silne plecy i obręcz barkowa w bieganiu też się przydają. Zacznij od paru minut ćwiczeń dziennie, nawet podczas siedzenia przy biurku. Na technikę biegu też warto zwrócić uwagę, nawet przez te 2-3min, ile będziesz w stanie, by wyrabiać sobie dobre nawyki.
5. Rozciągaj się. Chociaż 5 min po każdym treningu. Opracuj sobie zestaw podstawowych ćwiczeń plus dodatkowa minuta-dwie na to, co w danym momencie ciągnie cię najbardziej. Pośladek, łydka... poszukaj filmików na YouTube.
6. Jeśli prawidłowo dbasz o nawadnianie w ciągu dnia, to 40min bez picia wytrzymasz spokojnie. Nawet teraz w upalne lato. Pij odpowiednio przed i po treningu i będzie OK.
7. Musisz sprawdzić sam na sobie. Stoperan czy węgiel mogą pomóc, ale też potrafią potęgować kolki czy inne niedogodności. Ilu biegaczy, tyle reakcji i potrzeb. Ale tak, wielu biega zawody na węglu non-stop.
8. Biegaj kiedy możesz. Tu też populacja biegaczy się różni. Są tacy, co muszą się rozbudzić i nie dają rady rano, są tacy (jak ja), że wieczorem padają na twarz i żadnego sensownego treningu nie są w stanie zrobić. Jeśli nie masz problemu ze snem, po tym, jak rozpędzony z treningu trafiasz do łóżka, to spoko.
9. Trzy treningi w tygodniu to tyle co potrzebujesz. Układ dopasuj do swoich obowiązków. Pon-Śr-Sob, Wt-Czw-Niedz... Będzie dobrze. Na początku najważniejsza jest systematyczność i po prostu klepanie kilometrów. Byle do przodu.
10. Najpopularniejsza jest ta tabela, którą znajdziesz nawet na Wikipedii. Dla 30-39 lat "średni" wynik u facetów to 1900-2300m.
2. Pytanie podstawowe. Czy jesteś w stanie biec bez przerwy przez 30min? Bo jeśli nie, warto wrócić do marszobiegów, ale moim zdaniem w gęstszym układzie. Ludzie zaczynąją od 1min/1min, 3min/1min... Aż do 9/1, powtarzanym 3 razy, by w końcu z tego marszu zrezygnować i móc 30min ciągiem przebiec. Będzie to też z korzyścią dla twojej techniki, szybkości itd. Łatwiej ci będzie pilnować postawy, kroku itp. przez tych kilka minut do najbliższej przerwy, niż przez bite 20min jak biegasz teraz. A te nawyki, które wypracujesz teraz, najprawdopodobniej zostaną z tobą na długo, bo to bardzo trudno potem zmienić.
3. Plany bywają trudne i skomplikowane, ale faktycznie na początku wiele nie potrzeba. Najważniejsza jest systematyczność i stopniowe budowanie bazy. Jak już dojdziesz do 30min biegu ciągłego, wystarczy stopniowo zwiększać dystans, na początku jednego treningu w tygodniu, o 10-15%, co 3 tygodnie zejść z kilometrażem do poziomu sprzed tygodnia, i tak powoli piąć się w górę aż do tych 10km biegu ciągłego. Czyli coś na zasadzie: 5+5+6, 5+5+7, 5+5+6, 5+5+7, 5+5+8, 5+5+9, 5+5+8... itd. Opcja którą ćwiczę na swojej żonie i się sprawdza, to wplatanie marszu, np co 2km na tych najdłuższych treningach, nawet jeśli 5-6km jest już w stanie przebiec bez marszu.
4. Przy takim wzroście faktycznie garbienie wchodzi w nawyk. Warto nad tym pracować, bo silne plecy i obręcz barkowa w bieganiu też się przydają. Zacznij od paru minut ćwiczeń dziennie, nawet podczas siedzenia przy biurku. Na technikę biegu też warto zwrócić uwagę, nawet przez te 2-3min, ile będziesz w stanie, by wyrabiać sobie dobre nawyki.
5. Rozciągaj się. Chociaż 5 min po każdym treningu. Opracuj sobie zestaw podstawowych ćwiczeń plus dodatkowa minuta-dwie na to, co w danym momencie ciągnie cię najbardziej. Pośladek, łydka... poszukaj filmików na YouTube.
6. Jeśli prawidłowo dbasz o nawadnianie w ciągu dnia, to 40min bez picia wytrzymasz spokojnie. Nawet teraz w upalne lato. Pij odpowiednio przed i po treningu i będzie OK.
7. Musisz sprawdzić sam na sobie. Stoperan czy węgiel mogą pomóc, ale też potrafią potęgować kolki czy inne niedogodności. Ilu biegaczy, tyle reakcji i potrzeb. Ale tak, wielu biega zawody na węglu non-stop.
8. Biegaj kiedy możesz. Tu też populacja biegaczy się różni. Są tacy, co muszą się rozbudzić i nie dają rady rano, są tacy (jak ja), że wieczorem padają na twarz i żadnego sensownego treningu nie są w stanie zrobić. Jeśli nie masz problemu ze snem, po tym, jak rozpędzony z treningu trafiasz do łóżka, to spoko.
9. Trzy treningi w tygodniu to tyle co potrzebujesz. Układ dopasuj do swoich obowiązków. Pon-Śr-Sob, Wt-Czw-Niedz... Będzie dobrze. Na początku najważniejsza jest systematyczność i po prostu klepanie kilometrów. Byle do przodu.
10. Najpopularniejsza jest ta tabela, którą znajdziesz nawet na Wikipedii. Dla 30-39 lat "średni" wynik u facetów to 1900-2300m.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 25 lip 2016, 08:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję Wam za szybką odpowiedź. Wiedziałem, że rejestracja tutaj na pewno nie zaszkodzi . Co do moich możliwości
Zobaczę też trening który podał Batman. Może będzie lepszy niż mój obecny.
Tak. Jestem w stanie bez problemów przebiec 30 min. Dlatego napisałem, że przy obecnym treningu 15 min biegu + 3 min marszu + 20 min biegu trochę drażni mnie ta przerwa.2. Pytanie podstawowe. Czy jesteś w stanie biec bez przerwy przez 30min? Bo jeśli nie, warto wrócić do marszobiegów, ale moim zdaniem w gęstszym układzie. Ludzie zaczynąją od 1min/1min, 3min/1min... Aż do 9/1, powtarzanym 3 razy, by w końcu z tego marszu zrezygnować i móc 30min ciągiem przebiec. Będzie to też z korzyścią dla twojej techniki, szybkości itd. Łatwiej ci będzie pilnować postawy, kroku itp. przez tych kilka minut do najbliższej przerwy, niż przez bite 20min jak biegasz teraz. A te nawyki, które wypracujesz teraz, najprawdopodobniej zostaną z tobą na długo, bo to bardzo trudno potem zmienić.
Zobaczę też trening który podał Batman. Może będzie lepszy niż mój obecny.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A jakiej informacji oczekujesz od Testu Coopera?Stachu1983 pisze: 10.Test coopera
Dlaczego w sieci poszczególne tabele z TC tak bardzo różnią się od siebie? Wystarczy porównać ze sobą kilka grafik. Różnie się. Przecież to jest 1 ten sam test.
Takiej, że jesteś lepszy lub gorszy niż średni niebiegający członek amerykańskiego społeczeństwa czy szukasz konkretnych informacji któe możesz zastosować w treningu? Jaki wynik zrobiłeś w Teście Coopera?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 25 lip 2016, 08:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie porównywałem i w sumie nie mam zamiaru porównywać swoich wyników do TC. Zapytałem z czystej ludzkiej ciekawości. Po prostu szukając innych informacji odnośnie biegania zwróciłem uwagę, że na różnych stronach (mniej lub bardziej profesjonalnych) widnieją RÓŻNE tabele TEGO SAMEGO testu. Zastanawiam się skąd się to bierze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Czy mógłbyś wkleić linki? Bo to, z czym ja się spotkałem to różne tabele w podziale na Kobiety/Mężczyzn, do tego wg wieku i odrębna tabela dla sportowców. Szczegóły:
http://testcoopera.pl/o-tescie/
Znalazłeś coś więcej?
http://testcoopera.pl/o-tescie/
Znalazłeś coś więcej?
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
sporo pytań, odniosę się do kilku
Woda - mnie mdli od ciepłej wody. Chłodną mogę pić. No i tylko niegazowaną.
Różnie. Ja rano jem tylko kajzerkę z miodem + popijam mocną kawą, wtedy zanim się ogarnę to już "woła mnie" kibelek i później mam spokój. Nie zapominaj też, że problemy rano mogą być spowodowane odzywianiem (godziny, rodzaj jedzenia) z dnia poprzedniego.Stachu1983 pisze:7. Woda + problemy żołądkowe
Czytałem sporo o biegunce biegacza, ponieważ na początku zmagałem się z tym problemem. Dzięki informacją znalezionym w sieci już jest zdecydowanie lepiej poza dwoma przypadkami. Po pierwsze zdecydowanie gorzej jest rano (dziwne, większość towarzyszy niedoli opisywała występowanie problemów żołądkowych wieczorem). Druga sprawa to picie wody w czasie treningu. Często mam tak, że wystarczy parę łyków (nie, nie jest zimna) i zaczyna się problem. Próbowałem gazowanej i niegazowanej, ale różnicy zbytnio nie zauważyłem.
Zastanawiam się czy przed zawodami, które odbywają się głównie rano nie "podleczyć" się tak prewencyjnie jakimiś "medykamentami'. Ma to jakiś sens wg. Was? I czy ewentualnie zwykły stoperan da radę?
Woda - mnie mdli od ciepłej wody. Chłodną mogę pić. No i tylko niegazowaną.
Skrajne opinie, ale często zależne od kontekstu. Wiekszość teorii raczej jest ZA rozciąganiem, kwestia tylko kiedy. Ja osobiście staram się rozciągać PO TRENINGACH (przed tylko lekko i dynamicznie), z wyłączeniem treningów bardzo szybkich/mocnych. Uważam, że po zawodach czy ciężkich treningach mięśnie są tak "zmasakrowane", że rozciąganie nie ma sensu. Ale już jak dzień później wyjdę na kilka km to się rozciągam długo.Stachu1983 pisze:"przeciwników i zwolenników rozciągania jest prawie tyle samo..." Nie wiem ile w tym prawdy, ale rzeczywiście przeglądając fora sportowe/biegowe można natknąć się na często skrajne opinie.
To zależy. Jeśli wysiłek jest intensywny i biegasz w słońcu +35 lub lepiej to ja nie wyobrażam sobie biegu bez wody (choćby po to, żeby się polać). Jak kto lubi, pamiętaj tylko że jeśli nie będziesz pił na treningach, to nie przyzwyczaisz się do tego - a stąd tylko krok do problemów na zawodach. A jeśli Twój żoładek picie toleruje - to jak wolisz.Stachu1983 pisze:6. Nawadnianie
Gdzieś na forum znalazłem info, że ze względu na przyswajalność wody nie ma sensu pić nic w takcie biegu krótszego niż 40 min bo to i tak nic nie pomoże. Prawda li to? Interesuje mnie to szczególnie ponieważ obecnie jestem właśnie na etapie ok 40 min treningu i nie wiem czy jest sens targać ze sobą bidon z wodą skoro to niepotrzebne.
Teoretycznie ma, bo organizm przyzyczaja się do określonych zachowań w rytmie dobowym (zawody najczęściej rano lub do południa), inne jest tętno, inny stan żołądka, inne "zmęczenie" ciała. Ale 90% amatorów nie ma wyboru i biega popołudniami/wieczorami i wyniki mają świetne. Możesz się starać choć w weekendy biegać rano - zawsze to urozmaicenie.Stachu1983 pisze:8. Pora o której trenuję
Tu będzie szybko. 90% treningów wypada u mnie wieczorami, raczej o stałej porze. Jaki to może mieć wspływ na bieganie rano (zawody czy pozostałe 10% biegów)?
5 dni to dużo - pewnie biegnie Ci sie lepiej, bo jesteś wypoczęty i oto cała tajemnica. Jak Ci wypadnie trening, to zawsze możesz zrobić później 2 dni z rzędu - organizm się powoli przyzwyczai. Nie ma co przesadzać, masz 33 lata i cośtam się już ruszasz. Jeśli nie masz przeciwwskazań zdrowotnych i kilkudziesięciu kg nadwagi to nic Ci się nie stanie.Stachu1983 pisze:9. Przerwy między treningami
Biegam co 2, 3 dni. Czasem (a zdarza się to całkiem często) wypadnie mi jakiś trening w ciągu tygodnia i tym samym przerwa między poszczególnymi biegami wydłuża się nawet do 5 dni. Po tym czasie mam wrażenie, że biegnie mi się o wiele lepiej. Złudzenie czy coś w tym jest?
biegam ultra i w górach
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 25 lip 2016, 08:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
marek84 -> dziękuję z kolejną porcję informacji.
Co do różnic w teście Coopera. Link z grafiki google.
https://www.google.pl/search?q=test+coo ... 80&bih=909
Pierwszy obrazek (licząc od góry z lewej), różni się od drugiego. W pierwszym przypadku dla M30-39 wynik 2100 m to LEDWIE poziom "słaby". Drugi przykład, ten sam dystans to solidny wynik średni.
Nie twierdzę, że to jakieś diametralne różnice, ale jakieś tam istnieją.
Co do różnic w teście Coopera. Link z grafiki google.
https://www.google.pl/search?q=test+coo ... 80&bih=909
Pierwszy obrazek (licząc od góry z lewej), różni się od drugiego. W pierwszym przypadku dla M30-39 wynik 2100 m to LEDWIE poziom "słaby". Drugi przykład, ten sam dystans to solidny wynik średni.
Nie twierdzę, że to jakieś diametralne różnice, ale jakieś tam istnieją.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Tyle że jak wejdę w ten obrazek, to co innego jest na obrazku, a co innego w treści.Stachu1983 pisze:marek84 -> dziękuję z kolejną porcję informacji.
Co do różnic w teście Coopera. Link z grafiki google.
https://www.google.pl/search?q=test+coo ... 80&bih=909
Pierwszy obrazek (licząc od góry z lewej), różni się od drugiego. W pierwszym przypadku dla M30-39 wynik 2100 m to LEDWIE poziom "słaby". Drugi przykład, ten sam dystans to solidny wynik średni.
Nie twierdzę, że to jakieś diametralne różnice, ale jakieś tam istnieją.
http://www.akademia-biegania.pl/index.p ... &Itemid=99
30-39 lat
Doskonale – ponad 2700 metrów, dobrze - 2300–2699 m, średnio - 1900–2299 m, słabo - 1500–1899 m, fatalnie - poniżej 1500 m
W treści jest podział na 5 poziomów, w taberli na 6. Nie jestem ekspertem, ale ja spotkałem się z tabelą na 5 poziomów.
biegam ultra i w górach
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 24 cze 2015, 15:40
- Życiówka na 10k: 54:47
- Życiówka w maratonie: brak
Wynik 2100 w teście Coopera, to raczej nie jest "solidny wynik średni". Zależy oczywiście jakie przyjąć kryteria oceny, ale taki rezultat to "dycha", w mniej więcej 1:02:00, raczej kiepsko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Nie rozumiem. Test Coopera to uniwersalny test z uniwersalną skalą wyników i wynik 2100 dla faceta 30-39 (NIE SPORTOWCA) jest wynikiem średnim (w środku przedziału). Oczywiście patrząc z perspektywy osoby biegającej to bez rewelacji, bo dycha powyżej godziny, jednakże to nie jest test "dla biegaczy", tylko wszystkich. Weź 10 przypadkowych facetów od siebie z pracy lub osiedla i każ im przebiec te 12 minut - zobaczysz że niektórzy po 2-3 minutach przejdą do marszusting126 pisze:Wynik 2100 w teście Coopera, to raczej nie jest "solidny wynik średni". Zależy oczywiście jakie przyjąć kryteria oceny, ale taki rezultat to "dycha", w mniej więcej 1:02:00, raczej kiepsko.
biegam ultra i w górach