Rady dla początkujących

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Moniuszka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 11 lip 2016, 12:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie wszystkich biegaczy :hej: . Nazywam się Monika, zaczęłam biegać prawie dwa lata temu z 6 miesięczną ostatnio przerwą. Zwykłe przebieżki 3-4 razy w tyg. Po niestety tylko 5km i nigdy nie powiększyłam tego dystansu bo nie potrafię? miała kolki zadyszki itp!!!? :chlip: w związku z tym, że obecnie wróciłam do treningów chciałam się Was moi drodzy poradzić, mam nadzieję że pomożecie :usmiech:

W jaki sposób mam zbudować, wyrobić kondycję, by moje bieganie było efektowne. Teraz jak biegam, mam wrażenie że się przewrócę- serio... biegnąc staram się oddychać równomiernie, lecę jednym tempem i nastaje moment kryzysu i się zatrzymuję... wydolnościowo jest ok... ale te nogi... jakaś masakra. Wiem, że to może głupio wszystko brzmi jak to czytam, ale ja po prostu nie mam siły...myślę sobie dam radę biegnę, staram się skupić na czy innym,aż tu nogi mi się plączą... wczoraj wróciłam zrezygnowana, że nie dałam rady tych 5km przebiec... z biegana nie zrezygnuję, bo nie chcę.

Zanim wyjdę z domu ustalam sobie trasę na ogół bardziej ambitną, ale żeby nawet te 5km przebiec i nie daję rady. Mam nogi jak z waty. Jestem tym poirytowana; jak nigdy nic się nie działo, tak wczoraj but mi obcisnął palucha w stopie, a że było gorąco, a po co wzięłam pas na brzuch zwiększający temperaturę ciała, a to mnie mąż denerwuje bo sapie że powinnam biec a nie zatrzymuję się w pewnym momencie... i wiecie, milion wytłumaczeń... a ja mam nogi jak z waty i kombinuję jak wrócić do domu nie używając nóg... Taka sytuacja.
Dodam, że przerwa we wcześniejszym bieganiu była spowodowana narodzinami dzidziusia 2 miesiące temu. 30 min mogę wygospodarować na bieganie....

Dodam jeszcze że w moim mieście jest organizacja zrzeszająca biegaczy, ale po1 dla mnie czasowo w tej chwili niedostępna,poza tym oni spotykają się w danym punkcie i latają po mieście. Ja potrzebuję zacząć chyba jak w szkole, stadion marsze itp. najlepiej pod "okiem" jakiegoś trenera, ale tu nikogo takiego nie ma... Dlatego prośba do Was, może mi coś mądrego poradzicie? Będę wdzięczna! Pozdrawiam serdecznie <3
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

Moniuszka- spokojnie! Jakbyniebylo po taakiej przerwie nie ma sie poprostu sily!
Zreszta latem to nie bieganie- za goraco!
Biegaj na wyczucie ( nie na tetno, czy tempo ) tak aby zaliczyc dystans -moze to potrwac
i miesiac , ale czym wolniej dochodzisz do formy tym dluzej ja masz :oczko:
Awatar użytkownika
Black Jackdaw
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 25 maja 2016, 11:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Cześć, Moniuszko!
Może przynajmniej przez jakiś czas unikaj biegania w upale? Masz możliwość wyjścia na trening po 21 lub nawet 22? Zawsze to parę stopni mniej.
Poza tym zamiast celu "x przebiegniętych kilometrów" postaw sobie może cel "x przebiegniętych minut"? Piszesz, że możesz wygospodarować pół godziny na bieganie. Jest szansa na więcej?

Co poza tym? Same "oczywiste oczywistości": dobre rozciąganie (moje nogi szybko się buntują, jeżeli zaniedbam ten element), nawadnianie się, ćwiczenia wzmacniające mięśnie.
Moniuszka pisze:z biegana nie zrezygnuję, bo nie chcę.
I tego się trzymaj. :)
Miej wybiegane, a będzie ci dane.
anonse1992
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 12 lip 2016, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gryfów Śląski
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mi się zdecydowanie wieczorem lepiej biega. W upale to jest masakra.
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Mnie latem to się dobrze biega o 6 rano :hej:
Anioł
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 156
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mi się o 6 rano dobrze kończyło trening :D
dzqu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 12 lip 2016, 12:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja sobie ustaliłem 3km dziennie i po tygodniu zwiększam do 3,1 km i tak do przodu małymi kroczkami. Fajnie wyglądają biegacze z perspektywy lotu ptaka. Lubię fotografować ich za pomocą drona.
Z góry też z drona patrzę na ogród a tam same rośliny z których produkuję się najwyższyej jakości spirulinę czy chlorelle https://sklep.spirulina.pl/produkty/spi ... -organizmu
Na prawdę warto!
Ostatnio zmieniony 04 mar 2019, 15:56 przez dzqu, łącznie zmieniany 4 razy.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moniuszka pisze: Teraz jak biegam, mam wrażenie że się przewrócę- serio... biegnąc staram się oddychać równomiernie, lecę jednym tempem i nastaje moment kryzysu i się zatrzymuję... wydolnościowo jest ok... ale te nogi... jakaś masakra. Wiem, że to może głupio wszystko brzmi jak to czytam, ale ja po prostu nie mam siły...myślę sobie dam radę biegnę, staram się skupić na czy innym,aż tu nogi mi się plączą... wczoraj wróciłam zrezygnowana, że nie dałam rady tych 5km przebiec... z biegana nie zrezygnuję, bo nie chcę.
Czy biegniesz takim tempem, żeby być w stanie rozmawiać z osobą która biegła by obok Ciebie? Jesteś w stanie powiedzieć nawet sama do siebie kilka zdań? Jeśli nie - to biegasz za szybko. Zwolnij i będzie lepiej Dwa: przynajmniej początkowo: biegaj co 2-3 dni. Nie codziennie. Dystans zwiększaj stopniowo. Jeśli pomimo spełnienia powyższego będzie problem, to wróc "do szkoły", czyli trucht przeplatany marszem (np. 2 minuty truchtu, minuta marszu), później skracaj marsz wydłużaj trucht. Czasami jest taki dzień (upał, wilgotność, przemęczenie, niewyspanie etc) - że choćby się chciało, to "się nie da". Wtedy lepiej iść do domu i wrócić dzień później - dopóki to jednostkowe przypadki (zwłaszcza latem), to nic strasznego:)

W 99% przypadków powyższe rady pomogą.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

i zdejmij ten pas! on nic nie daje...domyslam się, że chciałabyś miec płaski brzuch? spokojnie...2 miesiące to krótki okres, żeby wszystko wróciło do normy, poza tym, ty musisz miec tkankę tłuszczową (o ile karmisz piersią) żeby produkować mleko :-)
ten pas nadmiernie cię ogrzewa, kiedy i tak na dworze jest wystarczająco ciepło ;-) więc po krótkim czasie zwyczajnie zaczyna brakowac sił

ubierz się najlżej, zwolnij i nie patrz na dystans :-) będzie OK!
dodałabym jeszcze ćwiczenia w domu :-)
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Moniuszka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 11 lip 2016, 12:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kochani, Dziękuję Wam za odpowiedzi. Postaram się ogarnąć odpowiedzi do każdej wypowiedzi.

otóż 30 min to maksymalny czas jaki mój Syn jest mi w stanie obecnie udostępnić. Może zabrzmi niewiarygodnie, ale 2 miesięczne dziecko w ogóle nie śpi... Czytałam, że ćwiczenia fizyczne mogą mieć lepszy wpływ nie tylko na mamę ale i na malucha (na spanie) mama szczęśliwa to i dziecko też więc zaczęłam ćwiczyć i biegać...

Spokojne mogę rozmawiać podczas biegu. Wydolnościowo wydaje mi się, ze jest nie najgorzej. Mam brak siły w mięśniach... Stąd wrażenie, że zaraz się przewrócę :/

Co do godzin biegu... chętnie pobiegałabym najlepiej rano lub późnym wieczorem, ale jeszcze chwilowo myślę nie będzie to dostępne... bo ja ciągle karmię... :ojoj: i te 30 min to jest takie na prawdę z ręką na sercu jakie uda mi się wygospodarować no może w porywach do 45min.

Zapewne wprowadzę za radą marka84 ten bieg przeplatany z truchtem i na razie spokojnie zacznę od początku.


Katekate bingo :)...ćwiczyłam dużo przed ciążą, także wiem, że wszystko zejdzie, źle nie jest :) ale może być zawsze lepiej stąd mój pas...
Ćwiczenia w domu zaczęłam 6 tyg po porodzie teraz jestem 11.

Dziękuję Wam jeszcze raz za odpowiedzi. Będę trenować, bo chciałabym wziąć kiedyś udział w maratonie :orany: :hej:

:oczko:
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeśli chodzi o brak siły - nie masz niedoborów? Zaczęłaś ćwiczyć po ciąży, pewnie już schudłaś, karmisz.... Ja bym trochę w tą stronę poszukała też przyczyny, albo zaczęła od jej wyeliminowania....
Moniuszka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 11 lip 2016, 12:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

charm pisze:Jeśli chodzi o brak siły - nie masz niedoborów? Zaczęłaś ćwiczyć po ciąży, pewnie już schudłaś, karmisz.... Ja bym trochę w tą stronę poszukała też przyczyny, albo zaczęła od jej wyeliminowania....

Dobre pytanie, na to bym nie wpadła... jak widać warto pytać. Rzeczywiście schudłam szybko i dużo z 24 dodatkowych kg zostało mi 5 jako nadmiar, karmię...po porodzie nie chodziłam o własnych siłach hgb 8 miałam, ale witaminy i żelazo łykam do dziś, później wyniki robiłam i dr nie widział przeciwwskazań do biegania i ćwiczeń. Pytanie tylko czy mimo suplementacji ten stan osłabienia może utrzymywać się dłużej i być przyczyną braku siły...
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

niska hemoglobina na bank jest przyczyną słabości, mówię to jako stara anemiczka :oczko: regularnie suplementuj żelazo i na jesień będzie już extra :hej:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
Black Jackdaw
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 25 maja 2016, 11:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Moniuszka pisze:otóż 30 min to maksymalny czas jaki mój Syn jest mi w stanie obecnie udostępnić. Może zabrzmi niewiarygodnie, ale 2 miesięczne dziecko w ogóle nie śpi... Czytałam, że ćwiczenia fizyczne mogą mieć lepszy wpływ nie tylko na mamę ale i na malucha (na spanie) mama szczęśliwa to i dziecko też więc zaczęłam ćwiczyć i biegać...

Spokojne mogę rozmawiać podczas biegu. Wydolnościowo wydaje mi się, ze jest nie najgorzej. Mam brak siły w mięśniach... Stąd wrażenie, że zaraz się przewrócę :/

Co do godzin biegu... chętnie pobiegałabym najlepiej rano lub późnym wieczorem, ale jeszcze chwilowo myślę nie będzie to dostępne... bo ja ciągle karmię... :ojoj: i te 30 min to jest takie na prawdę z ręką na sercu jakie uda mi się wygospodarować no może w porywach do 45min.
Szacun za to, że mimo wszystko postanowiłaś znaleźć czas na sport. Bardzo mi się podoba takie podejście. :usmiech:

W pierwszym wpisie wspomniałaś o mężu narzekającym na to, że się zatrzymujesz. Czy to znaczy, że razem biegacie? Może znajdźcie wspólnie sposób na to byś miała zawsze te 45 minut na trening. Będziesz się mniej spinała.
Miej wybiegane, a będzie ci dane.
RUN_for_FUN
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 05 kwie 2016, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moniuszka pisze:chętnie pobiegałabym najlepiej rano lub późnym wieczorem, ale jeszcze chwilowo myślę nie będzie to dostępne... bo ja ciągle karmię... :ojoj: i te 30 min to jest takie na prawdę z ręką na sercu jakie uda mi się wygospodarować no może w porywach do 45min.
Hej, zasadniczo znam ten ból z autopsji, bo mam dwójkę bąbli i też nieśpiących w tym wieku.

Jedno zasadnicze pytanie - czy on w nocy też się budzi tak często?


Mam dwie propozycje do rozważenia i przetestowania :oczko:

Spróbuj przyszykować sobie ciuchy wieczorem i wskoczyć w nie gdy młody obudzi się nad ranem (o tej 4 czy 5 nawet), zanim zaczniesz karmić.
Od razu po karmieniu masz czas dla siebie i możesz polecieć pobiegać. Może wtedy okaże się, że czasu będzie więcej i uda się jednak pobiegać w porannym świeżym powietrzu.


Druga opcja wymagałaby pomocy tatusia. Wieczorem ściągasz pokarm laktatorem, potem gdy dziecko się obudzi karmisz go normalnie. Gdy zaśnie uciekasz na trening. Kolejna pobudka syna to karmienie butelką w wykonaniu tatusia. Wracasz na kolejne karmienie. Tutaj udałoby się już więcej czasu wygospodarować, może nawet na jakieś ćwiczenia tuż po biegu. Tylko pytanie jak dziecko zareaguje na butelkę, czy będzie chciało jeść :)
Tu jestem:
ODPOWIEDZ