Bieganie 42 latka
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich.
Jako, że chciałem poprawić nieco swoją kondycję, to zacząłem biegać.
Zacząłem raz w tygodniu w sobotę przed południem, gdyż najlepiej mi się biega jak jestem wypoczęty, wyspany i z 1,5godziny po dobrym posiłku, a te kryteria ciężko spełnić w tygodniu.
Zacząłem wg. kolejności 3km, 5km, 7km, 9km, 11 km, 13km po czym przy tym dystansie odczułem już zmęczenie i wróciłem do 10km.
Teraz biegam jak na razie po 10km równo co sobotę (chyba, że pada, to w niedzielę).
Biegam czysto rekreacyjnie dla poprawienia kondycji i zrzucenia kilku kg (mam 74 przy 177cm wzrostu), bo trochę tłuszczu mam na brzuchu. Średnio biegam z prędkością ok 11km/h więc niezbyt szybko.
Teraz pytanie. Czy takie bieganie ma sens - czy zrzucę kilogramy i czy faktycznie poprawię kondycję (przemiana materii i te sprawy) ?
Wszędzie czytam, że trzeba biegać przynajmniej 3 razy w tygodniu, ale w tygodniu, to się mnustwo nachodzę, gdyż pracuję fizycznie (jestem monterem) i potrafię 8-10tyś kroków dziennie wykonać w pracy, więc po pracy mi się już nie chce biegać.
Wszystkim co odpowiedzą dziękuję.
Pozdrawiam
Jako, że chciałem poprawić nieco swoją kondycję, to zacząłem biegać.
Zacząłem raz w tygodniu w sobotę przed południem, gdyż najlepiej mi się biega jak jestem wypoczęty, wyspany i z 1,5godziny po dobrym posiłku, a te kryteria ciężko spełnić w tygodniu.
Zacząłem wg. kolejności 3km, 5km, 7km, 9km, 11 km, 13km po czym przy tym dystansie odczułem już zmęczenie i wróciłem do 10km.
Teraz biegam jak na razie po 10km równo co sobotę (chyba, że pada, to w niedzielę).
Biegam czysto rekreacyjnie dla poprawienia kondycji i zrzucenia kilku kg (mam 74 przy 177cm wzrostu), bo trochę tłuszczu mam na brzuchu. Średnio biegam z prędkością ok 11km/h więc niezbyt szybko.
Teraz pytanie. Czy takie bieganie ma sens - czy zrzucę kilogramy i czy faktycznie poprawię kondycję (przemiana materii i te sprawy) ?
Wszędzie czytam, że trzeba biegać przynajmniej 3 razy w tygodniu, ale w tygodniu, to się mnustwo nachodzę, gdyż pracuję fizycznie (jestem monterem) i potrafię 8-10tyś kroków dziennie wykonać w pracy, więc po pracy mi się już nie chce biegać.
Wszystkim co odpowiedzą dziękuję.
Pozdrawiam
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Chodzenie i praca to nie trening wytrzymalosciowy, czyli nie traktuj tego jako cos co utrzymuje
twoja kondycje .... jest to styl zycia wg. ktorego spasz iles kcal.
Bieganie do tego raz w tygodniu po 10km na raz moze teraz wytrzymujesz fizycznie,
ale duzych korzysci z tego nie bedzie poza zabuzeniami twojej diety (np, napady glodu).
Niestety na bieganie nie kazdego stac.
Radzilbym traktowanie takiego biegania raczej jako rozrywke bez specjalnych oczekiwan,
wychodz pobiegac truchtem z przerwami na chodzenie maksymalnie 10km , a lepiej
40min do godziny i to wszystko.
twoja kondycje .... jest to styl zycia wg. ktorego spasz iles kcal.
Bieganie do tego raz w tygodniu po 10km na raz moze teraz wytrzymujesz fizycznie,
ale duzych korzysci z tego nie bedzie poza zabuzeniami twojej diety (np, napady glodu).
Niestety na bieganie nie kazdego stac.
Radzilbym traktowanie takiego biegania raczej jako rozrywke bez specjalnych oczekiwan,
wychodz pobiegac truchtem z przerwami na chodzenie maksymalnie 10km , a lepiej
40min do godziny i to wszystko.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A o co chodzi z tymi napadami głodu Biegam 2,5 miesiąca i jakoś nic takiego nie zauważyłem, a po bieganiu czuję się lepiej (rześki) i mam więcej energii.
Poza tym nie rozumiem hasła pt. "może teraz wytrzymujesz fizycznie ale korzyści z tego nie będzie"
Puki co to do dziadka mi daleko, a znam dużo młodszych co nie potrafią 5km przebiec.
Zawsze byłem sprawny fizycznie i zawsze miałem dobrą kondycję bez jakichkolwiek treningów, a teraz z racji wieku zamierzam ją utrzymać, żeby mięśnie nie osłabły. Poza tym korzyści można ocenić dopiero po tym jak się ustali czego się oczekuje od biegania.
Jak już napisałem - biegam dla kondycji i z całą pewnością biegając coś polepszam, bo czuję, że jest coraz lepiej.
Czuję się lepiej i biegam coraz szybciej (choć nie to jest moim celem).
Poza tym gdzie ja napisałem, że chcę czegoś więcej od biegania ??? Czy bieganie musi oznaczać starty w maratonach czy innych zawodach ?
Zapoznaj się z ideą firmy ASISC "Anima Sana in Corpore Sano" czyli w zdrowym ciele zdrowy duch.
Chyba chodzi o to aby zachęcać do biegania, a nie zniechęcać jak to właśnie czynisz.
Liczyłem na bardziej konstruktywną wypowiedź, a otrzymałem informację, że powinienem się cieszyć, że "jeszcze" wytrzymuję fizycznie, ale to i tak nie ma sensu (bo nie biegam częściej, a może bo jestem za stary).
I co za tekst z tym, że nie każdego stać Brak czasu, a lenistwo to chyba 2 różne rzeczy.
W twoim tekscie jest więcej krytyki jak jakiejkolwiek obiektywnej wypowiedzi.
Poza tym nie rozumiem hasła pt. "może teraz wytrzymujesz fizycznie ale korzyści z tego nie będzie"
Puki co to do dziadka mi daleko, a znam dużo młodszych co nie potrafią 5km przebiec.
Zawsze byłem sprawny fizycznie i zawsze miałem dobrą kondycję bez jakichkolwiek treningów, a teraz z racji wieku zamierzam ją utrzymać, żeby mięśnie nie osłabły. Poza tym korzyści można ocenić dopiero po tym jak się ustali czego się oczekuje od biegania.
Jak już napisałem - biegam dla kondycji i z całą pewnością biegając coś polepszam, bo czuję, że jest coraz lepiej.
Czuję się lepiej i biegam coraz szybciej (choć nie to jest moim celem).
Poza tym gdzie ja napisałem, że chcę czegoś więcej od biegania ??? Czy bieganie musi oznaczać starty w maratonach czy innych zawodach ?
Zapoznaj się z ideą firmy ASISC "Anima Sana in Corpore Sano" czyli w zdrowym ciele zdrowy duch.
Chyba chodzi o to aby zachęcać do biegania, a nie zniechęcać jak to właśnie czynisz.
Liczyłem na bardziej konstruktywną wypowiedź, a otrzymałem informację, że powinienem się cieszyć, że "jeszcze" wytrzymuję fizycznie, ale to i tak nie ma sensu (bo nie biegam częściej, a może bo jestem za stary).
I co za tekst z tym, że nie każdego stać Brak czasu, a lenistwo to chyba 2 różne rzeczy.
W twoim tekscie jest więcej krytyki jak jakiejkolwiek obiektywnej wypowiedzi.
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 15 maja 2015, 10:27
- Życiówka na 10k: 43:23
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzcianka
Cytat: "gdyż najlepiej mi się biega jak jestem wypoczęty, wyspany i z 1,5godziny po dobrym posiłku, a te kryteria ciężko spełnić w tygodniu".
Jeśli to jest Twoja definicja braku czasu, to nie dziw się że większość z nas będzie uważała, że nie traktujesz tematu serio.
Ale znowu - jeśli piszesz " chciałem poprawić nieco swoją kondycję", to oczywiście przez takie jednodniowe bieganie nieco ją poprawisz.
Sedno tkwi w tym, jak zdefiniować to nieco.
Wagi od takiego biegania nie zrzucisz. Taki jeden godzinny wysiłek w bilansie energetycznym całego tygodnia niemal nic nie znaczy. A więc, bo o to pytasz, przemiana materii też Ci się nie zmieni (choć tu znów trzeba by doprecyzować, o co Ci dokładniej chodzi).
Jak piszesz odczuwasz już pewną poprawę kondycji i szybkości biegu - to oczywiste, przejście od "nicnierobienia" do nawet takiej formy ruchowej, jaką powziąłeś, daje na początku szybki progres. Ale to się za chwilę skończy.
Jeśli jednak chcesz biegać bez spięcia na jakiejś konkretne wyniki i postępy, a tylko dla przyjemności - biegaj, jak chcesz.
Jeśli to jest Twoja definicja braku czasu, to nie dziw się że większość z nas będzie uważała, że nie traktujesz tematu serio.
Ale znowu - jeśli piszesz " chciałem poprawić nieco swoją kondycję", to oczywiście przez takie jednodniowe bieganie nieco ją poprawisz.
Sedno tkwi w tym, jak zdefiniować to nieco.
Wagi od takiego biegania nie zrzucisz. Taki jeden godzinny wysiłek w bilansie energetycznym całego tygodnia niemal nic nie znaczy. A więc, bo o to pytasz, przemiana materii też Ci się nie zmieni (choć tu znów trzeba by doprecyzować, o co Ci dokładniej chodzi).
Jak piszesz odczuwasz już pewną poprawę kondycji i szybkości biegu - to oczywiste, przejście od "nicnierobienia" do nawet takiej formy ruchowej, jaką powziąłeś, daje na początku szybki progres. Ale to się za chwilę skończy.
Jeśli jednak chcesz biegać bez spięcia na jakiejś konkretne wyniki i postępy, a tylko dla przyjemności - biegaj, jak chcesz.
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
Każdemu się biega najlepiej jak jest wyspany, wypoczęty, itd...
Bieganie raz w tygodniu nie przyniesie jakiś konkretnych rezultatów treningowych, poprawisz kondycję, ale tylko na zasadzie ruszenia się i zaczęcia czegoś robić, postępy bardzo szybko się zatrzymają...
Chcesz biegać tylko hobbystycznie bez żadnych oczekiwań - biegaj jak chcesz, ile chcesz, itd, ale nie wydłużaj dystansu, chyba, że chcesz nabawić się kontuzji....
I nie oczekuj jakiejś znaczącej poprawy kondycji, schudniecia, itd, a napady głodu pojawiają się po intensywniejszych biegach....
A jeśli chcialbys osiągnąć konkretne rezultaty treningowe i coś osiągnąć dzięki bieganiu, to takie minimum to 3x tygodniowo....
Nie napisałeś, czego oczekujesz, a masz pretensje że ktoś napisał coś, co Ci się nie spodobało.... To tak nie działa.......
Aha, my też pracujemy, często po dużo więcej niż 40h tygodniowo - to kwestia wyboru, priorytetów, itd.
Bieganie raz w tygodniu nie przyniesie jakiś konkretnych rezultatów treningowych, poprawisz kondycję, ale tylko na zasadzie ruszenia się i zaczęcia czegoś robić, postępy bardzo szybko się zatrzymają...
Chcesz biegać tylko hobbystycznie bez żadnych oczekiwań - biegaj jak chcesz, ile chcesz, itd, ale nie wydłużaj dystansu, chyba, że chcesz nabawić się kontuzji....
I nie oczekuj jakiejś znaczącej poprawy kondycji, schudniecia, itd, a napady głodu pojawiają się po intensywniejszych biegach....
A jeśli chcialbys osiągnąć konkretne rezultaty treningowe i coś osiągnąć dzięki bieganiu, to takie minimum to 3x tygodniowo....
Nie napisałeś, czego oczekujesz, a masz pretensje że ktoś napisał coś, co Ci się nie spodobało.... To tak nie działa.......
Aha, my też pracujemy, często po dużo więcej niż 40h tygodniowo - to kwestia wyboru, priorytetów, itd.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13602
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Z doswiadczenia wiem, ze bieganie bez konkretnych celow, celow najlepiej w liczbach, duza wiekszosc poczatkujacych rezygnuje po 3 miesiacach.TomBod pisze: Jeśli jednak chcesz biegać bez spięcia na jakiejś konkretne wyniki i postępy, a tylko dla przyjemności - biegaj, jak chcesz.
Dlatego takie "biegaj jak chcesz" wydaja sie nie za bardzo motywujace. Nie chodzi o to zeby postawic sobie zadanie 30' na dyche w 3 miesiace, ale dobrze postawic sobie jakies realne cele. Np. przebiec 15km albo przebiec 10km w 45', nie koniecznie na zawodach, ale zawody (jak zaplacone) motywuja dodatkowo.
Takze bieganie w gupach jest bardzo motywujace... tak zwany grupowy nacisk.
Powodzenia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i widzę, że doczekałem się konkretnych odpowiedzi.
Skoro jak piszecie nie schudnę przy takim bieganiu, to co proponujecie biegać 3x w tygodniu po 5km, czy może 2x5km, a w sobotę 10km ?
Nie zamierzam startować w zawodach, maratonach czy innych takich.
Mój cel to bieganie dla zdrowia i kondycji + ew. zrzucenie 4 kilogramów. Z czasem może biegać nieco szybciej, lub więcej, ale na dzień dzisiejszy to nie jest priorytet.
Co proponujecie ?
Skoro jak piszecie nie schudnę przy takim bieganiu, to co proponujecie biegać 3x w tygodniu po 5km, czy może 2x5km, a w sobotę 10km ?
Nie zamierzam startować w zawodach, maratonach czy innych takich.
Mój cel to bieganie dla zdrowia i kondycji + ew. zrzucenie 4 kilogramów. Z czasem może biegać nieco szybciej, lub więcej, ale na dzień dzisiejszy to nie jest priorytet.
Co proponujecie ?
Tyle, że pewnie jesteście młodsi ode mnie i szybciej się regenerujecie. Mając 35 lat było dużo łatwiej, a teraz to już nie to samo. Poza tym jak pisałem mam wyczerpującą pracę i nie siedzę za biurkiem, więc co całym dniu mam dość. Mogę spróbować w tygodniu po2x max 5km + sobota.charm pisze: Aha, my też pracujemy, często po dużo więcej niż 40h tygodniowo - to kwestia wyboru, priorytetów, itd.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie od biegania sie chudnie, a od panowania nad zawartoscia talerza / lodowki - bieganie moze co najwyzej odrobine to przyspieszyc.jacekplacek997 pisze: Skoro jak piszecie nie schudnę przy takim bieganiu, to co proponujecie biegać 3x w tygodniu po 5km, czy może 2x5km, a w sobotę 10km ?
Z zasugerowanych przez Ciebie opcji, ja osobiscie na pewno wolalbym druga, z dluzszym bieganiem w weekend - ale to i tak sa tak krotkie dystanse, ze nie wiem, czy beda mialy szczegolnie znaczenie "spaleniowe" w perspektywie calego tygodnia. Ale na pewno warto - bedziesz sprawniejszy / wydolniejszy.
Aha, rozumiem, ze masz jakies tam uwarunkowania osobiste - ale pomysl biegania raz w tygodniu 10 km wydaje mi sie malo sensowny. Jesli masz problemy z czasem, to nawet 3x 5km tyg. bedzie lepsze, anizeli "okazjonalne szarpniecie w weekend".
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 15 maja 2015, 10:27
- Życiówka na 10k: 43:23
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzcianka
Robert dobrze pisze - jeśli myślisz o chudnięciu, to raczej przez zmianę odżywania.
Godzinny trening na średniej intensywności to niecałe 1 tys kcal. Więc kilkoma słodyczami czy śmieciowym posiłkiem można zniszczyć wysiłek włożony w trening.
4 kg to w sumie niedużo, chociaż nie napisałeś w jakiś czasie chcesz to osiągnąć. 3 treningi w tygodniu, trochę dyscypliny żywieniowej i w 2-3 miesiące lekko można to osiągnąć.
Co do treningów: mniej liczy się dystans, a bardziej czas jaki spędzisz na treningu i wysiłku.
Sugeruję więc 3 x 40 minut i starać się to trochę wydłużyć.
Ja mam 49 lat, biegam drugi rok. Żeby pobiegać wstaję 5 razy w tygodniu, wliczając sobotę i niedzielę, o 5 rano. I nie jestem wyjątkiem, wielu tutaj takich (vide sosik - ten wstaje o 4).
Jeśli szukasz dla siebie usprawiedliwienia - znajdziesz je. Ale jeśli znajdziesz motywację to zarządzisz swoim czasem tak, że i na trening się znajdzie.
Godzinny trening na średniej intensywności to niecałe 1 tys kcal. Więc kilkoma słodyczami czy śmieciowym posiłkiem można zniszczyć wysiłek włożony w trening.
4 kg to w sumie niedużo, chociaż nie napisałeś w jakiś czasie chcesz to osiągnąć. 3 treningi w tygodniu, trochę dyscypliny żywieniowej i w 2-3 miesiące lekko można to osiągnąć.
Co do treningów: mniej liczy się dystans, a bardziej czas jaki spędzisz na treningu i wysiłku.
Sugeruję więc 3 x 40 minut i starać się to trochę wydłużyć.
Ja mam 49 lat, biegam drugi rok. Żeby pobiegać wstaję 5 razy w tygodniu, wliczając sobotę i niedzielę, o 5 rano. I nie jestem wyjątkiem, wielu tutaj takich (vide sosik - ten wstaje o 4).
Jeśli szukasz dla siebie usprawiedliwienia - znajdziesz je. Ale jeśli znajdziesz motywację to zarządzisz swoim czasem tak, że i na trening się znajdzie.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
kilogramy zgubisz tylko w kuchni, bieganiem raz w tygodniu raczej nie
nie zrzucaj wszystkiego na wiek jest tu mnóstwo starszych od ciebie osób, proponuję dorzucić jazdę rowerem, pływanie, nie mów, że jesteś zmęczony 8tys kroków dziennie...
nie zrzucaj wszystkiego na wiek jest tu mnóstwo starszych od ciebie osób, proponuję dorzucić jazdę rowerem, pływanie, nie mów, że jesteś zmęczony 8tys kroków dziennie...
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Mozemy sie cieszyc , ze mimo wszystkiego kolega zauwza korzysci z biegania- fajnie!
jednak 3,5m-sca biegania to zaden staz.
"Najgorzej jest dojsc szybko do formy, gdyz pozniej gwaltowny jest jej spadek"
jednak 3,5m-sca biegania to zaden staz.
"Najgorzej jest dojsc szybko do formy, gdyz pozniej gwaltowny jest jej spadek"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dietę już mam i do pełnego efektu muszę biegać, bo jedząc nawet 1000 kalorii mniej nie chudłem.
Ostatnio zmieniony 20 cze 2016, 22:38 przez jacekplacek997, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To pokaż mi takich tutaj na forum co pracują fizycznie + dodatkowo się nachodzą i jeszcze biegają - chętnie sobie z nimi porozmawiamkatekate pisze:kilogramy zgubisz tylko w kuchni, bieganiem raz w tygodniu raczej nie
nie zrzucaj wszystkiego na wiek jest tu mnóstwo starszych od ciebie osób, proponuję dorzucić jazdę rowerem, pływanie, nie mów, że jesteś zmęczony 8tys kroków dziennie...
Poza tym ja nie powiedziałem, że te 8-10 tyś. kroków wykonuję bez obciążenia. Więc trening siłowy mam w pracy, ogólne aeroby itp. też,
Ostatnio zmieniony 20 cze 2016, 22:42 przez jacekplacek997, łącznie zmieniany 1 raz.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
słucham :uuusmiech:jacekplacek997 pisze:To pokaż mi takich tutaj na forum co pracują fizycznie + dodatkowo się nachodzą i jeszcze biegają - chętnie sobie z nimi porozmawiamkatekate pisze:kilogramy zgubisz tylko w kuchni, bieganiem raz w tygodniu raczej nie
nie zrzucaj wszystkiego na wiek jest tu mnóstwo starszych od ciebie osób, proponuję dorzucić jazdę rowerem, pływanie, nie mów, że jesteś zmęczony 8tys kroków dziennie...
jesteś niegrzecznyjacekplacek997 pisze: więc podarujcie sobie te teksty.
nikt tu nie chce zaszkodzić
trochę pokory....
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 cze 2016, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fajnie, a jak to robisz, że dajesz radękatekate pisze:słucham :uuusmiech:
Muszę się zmobilizować i zwiększyć intensywność, tyle, że boję się, że jak będzie za często to się nie nadążę regenerować i się szybko zniechęcę.
Poza tym ty jesteś ode mnie o 5 lat młodsza, a zaczęłaś jeszcze wcześniej.
Ostatnio zmieniony 20 cze 2016, 22:59 przez jacekplacek997, łącznie zmieniany 1 raz.