Hej, też biegam i zmagam się z wrednym Japończykiem

Dzięki treningom samopoczucie o niebo lepsze, waga opanowana, endo nie widzi przeciwwskazań choć trzeba mam żeby nie przehulać - ze względu na ryzyko nasilenia reakcji autoimmunologicznej no i ze względu na nadnercza. Może być konieczność zwiększenia dawki leków, jeśli masz niedoczynność (u mnie dawka w przeciągu pół roku musiała być zwiększona z 50 na 62,5 i od wielu miesięcy jest już OK). Moja lekarka powiedziała dokładnie to samo co Twoi medycy - biegać, ale obserwować reakcje organizmu i jeśli coś jest nie tak - czasowo zluzować z treningami. I przygotować się na wolniejsze budowanie formy, niż u ludzi całkiem zdrowych. Ale maratonów w dłuuuższej perspektywie wcale nie wyklucza

No i u mnie jest OK. Tyle że po dłuższych dystansach (typu hm, przebiegnięty dopiero 3 razy) czy jak ostrzej przycisnęłam nawet przy 15 km miałam kilka godzin wyjęte z życiorysu - właśnie objawy wskazujące na hipoglikemię, zaczynające się tak 20-30 minut po zakończeniu biegu. Ale też, tak myślę, w tej sytuacji robiłam błąd pt nie wciąganie w trakcie biegu jakiejś przekąski. W ostatni weekend dla odmiany przeszłam hm nordicowy, dwukrotne popicie słodkim (bleeee) spowodowało że na mecie czułam się super, zero mdłości, zawrotów głowy czy "zjazdów". Oczywiście, to też mniej intensywny wysiłek niż przebiegnięcie takiego dystansu. Niemniej przy najbliższym dłuższym biegu (choć będzie mało intensywny, nie planuję startów w tym roku) spróbuję jednak wciągnąć jakiś żel/rodzynki/pół banana tak co 6-7 km żeby nie wyczerpać paliwa. Może w Ty też będziesz musiała zwracać baczniejszą uwagę na ten aspekt. Powodzenia!
