bieganie a przyrost wagi
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 maja 2015, 19:12
- Życiówka na 10k: 1 h 3 min
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,pomimo ,iż pierwszy start mam za sobą{w ubiegłym roku bieg na 10 km z czasem 1 godzina 3 min}to nadal jestem początkującym biegaczem w moim mniemaniu.Z powodów zdrowotnych i perypetii życiowych zaczęłam ponownie biegać 2 miesiące temu i za dwa tyg mam zamiar przebiec 10 km podczas imprezy biegowej i kontynuować bieganie bo jest to coś co daje mi siłę i energię do życia,Mam 38 lat i nadwagę w granicach 6-8 kg których mam zamiar się pozbyć stąd moja prośba o poradę.Biegam 2 -3 razy w tyg po 8 ,10 km,niestety jestem samotną mamą i próbuję układać grafik tak aby znaleźć czas na treningi,różnie to bywa. Bieg nie sprawia mi większego wysiłku ale zamiast lekkiego spadku wagi dostrzegam jej wzrost niewielki co prawda i zwiększenie objętości obwodu ciała,czy to normalna sytuacja pomimo ,iż staram się jeść rozsądnie choć nie stosuję diet.Zastanawiam się co robię nie tak .poproszę o wskazówki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wszstko zależy od tego co jesz i pijesz a na ten temat nic nie wiemy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 maja 2015, 19:12
- Życiówka na 10k: 1 h 3 min
- Życiówka w maratonie: brak
Staram się nie jeść po 18 a wcześniej 3-4 posiłki ,dużo warzyw i owoców a ostatnio dołączyłam koktajle z mleka sojowego z awokado lub bananem,po treningu lub po prostu zamiast kolacji,trudno mi zrezygnować z chleba i kanapek ale też nie pochłaniam ogromnych ilości ,słodyczy nie jadam,sporadycznie czekolada,dużo wody z racji choroby nerek więc nie bardzo wiem w czym rzecz a nie chcę stosować jakiej mocno restrykcyjnej diety aby później nie przytyć dwa razy tyle
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 25 kwie 2015, 20:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Liczy się deficyt kalorii. Możesz biegać 2h, spalając ok. 1 000 kcal, ale jeżeli jadasz 5 000 kcal to nic to nie da.
Generalnie też nie wierz w te mity klepiące po plecach w stylu ''to na pewno mięśnie''. Po prostu masz złą dietę. Ilość posiłków i ich czas nie wpływa na spalanie. Ilość kalorii - owszem.
Generalnie też nie wierz w te mity klepiące po plecach w stylu ''to na pewno mięśnie''. Po prostu masz złą dietę. Ilość posiłków i ich czas nie wpływa na spalanie. Ilość kalorii - owszem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 maja 2015, 19:12
- Życiówka na 10k: 1 h 3 min
- Życiówka w maratonie: brak
Ok.Dzięki.Postaram się ograniczyć ilość kalorii i zobaczę czy to podziała,tylko zawsze zastanawiam się co jeść przed treningiem aby dodać sobie energii i mieć siłę a jednocześnie nie zjeść zbyt wiele i nie biegać ciężkim,muszę to jakoś rozwiązać szczególnie że treningi wypadają mi zaraz po powrocie z pracy więc to tam muszę zjeść przed biegiem,Spróbuję trochę się tutaj pokręcić i poczytać wasze porady bo tak naprawdę nigdy nie korzystałam z żadnego forum ,mam nadzieję ,że wkrotce będę mogła się pochwalić efektami i moim drugim biegiem w Łodzi bo to już za chwilę właściwie i chciałabym pobiec chociaż tak ja w ubiegłym roku a po cichu marzy mi się pół maraton.Zobaczymy czy wytrwam i czy waga lżejsza pomoże w osiągnięciu lepszych czasów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie masz obcinać kalorii tylko je policzyć. może się okazać, że jesz za mało a nie za dużo.
widać, że nie masz za bardzo pojęcia o zdrowym odżywianiu, bo robisz jeden z najczęstszych błędów, czyli nie jesz po 18, co przy wysokowęglowodanowej, tradycyjnej diecie jest absurdem.
widać, że nie masz za bardzo pojęcia o zdrowym odżywianiu, bo robisz jeden z najczęstszych błędów, czyli nie jesz po 18, co przy wysokowęglowodanowej, tradycyjnej diecie jest absurdem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 maja 2015, 19:12
- Życiówka na 10k: 1 h 3 min
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za radę.Gdybym była specjalistą w dziedzinie zdrowego żywienia sądzę ,że nie miałabym problemu z wagą i nie korzystałabym z tego forum.Byłabym wdzięczna za konkretne podpowiedzi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
konkretną podpowiedzią jest przyjrzeć się dokładnie diecie, policzyć kalorie i przedstawić szczegółowy jadłospis, żebyśmy mogli doradzić, co w nim zmienić 

- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
konkretna podpowiedź - wersja dla początkujących
weź kartkę i coś do pisania, i spisuj WSZYSTKO co jesz (godziny, ilości, itd, nawet przysłowiowy "gryz", łyżeczkę cukru do kawy, albo jeden słony paluszek od koleżanki w pracy),
po paru dniach spisywania przeanalizuj albo wpisz tutaj - wtedy postaramy się precyzyjniej odpowiedzieć
zmniejszenie kaloryczności nie zawsze jest metodą - często osoby chcące schudnąć jedzą za mało, organizm przechodzi w "tryb oszczędny" i waga nie spada, więc zmniejsza się jeszcze kaloryczność, itd.. - błędne koło... najważniejsze to zacząć od określenia "sytuacji wyjściowej" - co, ile i kiedy jesz, jak wygląda dzienna aktywność (wydatek energetyczny), wzrost, waga, itd.

weź kartkę i coś do pisania, i spisuj WSZYSTKO co jesz (godziny, ilości, itd, nawet przysłowiowy "gryz", łyżeczkę cukru do kawy, albo jeden słony paluszek od koleżanki w pracy),
po paru dniach spisywania przeanalizuj albo wpisz tutaj - wtedy postaramy się precyzyjniej odpowiedzieć
zmniejszenie kaloryczności nie zawsze jest metodą - często osoby chcące schudnąć jedzą za mało, organizm przechodzi w "tryb oszczędny" i waga nie spada, więc zmniejsza się jeszcze kaloryczność, itd.. - błędne koło... najważniejsze to zacząć od określenia "sytuacji wyjściowej" - co, ile i kiedy jesz, jak wygląda dzienna aktywność (wydatek energetyczny), wzrost, waga, itd.
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Nie wiem jak inni, ale u mnie początki biegania bardzo wzmagały apetyt. Po takim wybieganiu rzędu 10km wracałem do domu niewyobrażalnie głodny. Oczywiście zaraz po biegu zjadałem więcej niż spaliłem na tym truchtaniu.
Teraz już mam to w jakiś sposób ustabilizowane
Teraz już mam to w jakiś sposób ustabilizowane

1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
No bo to prosta rzecz - jesz więcej niż spalasz = tyjesz
jesz mniej niż spalasz = chudniesz.
Tak to w skrócie wygląda. Są uwarunkowania oczywiście, wiek wpływający na metabolizm itp. ale nic się nie bierze z niczego. Z racji tego że mi się udało, wielu znajomych mnie podpytuje o dietę itp. No i ile razy słyszę coś w stylu: "ja prawie nic nie jem a tyję". "to przez genetykę, tego nie mogę oszukać", "w moim wieku to już nie dam rady". Śmiać mi się chce, bo człowiek to król wymówek
Fajnie więc że w tym przypadku Autorka wątku ma inne podejście. Czekamy na jadłospis lub wnioski a tymczasem życzę wytrwałości w bieganiu i w życiu ogólnie. Piona!
jesz mniej niż spalasz = chudniesz.
Tak to w skrócie wygląda. Są uwarunkowania oczywiście, wiek wpływający na metabolizm itp. ale nic się nie bierze z niczego. Z racji tego że mi się udało, wielu znajomych mnie podpytuje o dietę itp. No i ile razy słyszę coś w stylu: "ja prawie nic nie jem a tyję". "to przez genetykę, tego nie mogę oszukać", "w moim wieku to już nie dam rady". Śmiać mi się chce, bo człowiek to król wymówek

Fajnie więc że w tym przypadku Autorka wątku ma inne podejście. Czekamy na jadłospis lub wnioski a tymczasem życzę wytrwałości w bieganiu i w życiu ogólnie. Piona!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 maja 2015, 19:12
- Życiówka na 10k: 1 h 3 min
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,zgodnie z waszymi wskazówkami zaczęłam pilnie przyglądać się temu co i ile jem,i przyczyna moich niepowodzeń wagowych się znalazła,okazało się ,że tak naprawdę zjadam trzy posiłki ale ten ostatni ponieważ przypada na godziny popołudniowe i wracam z pracy śmiertelnie głodna stanowi główny problem,tzn,jego wielkość i ilość,Co z tego ,że nie jem po 1 skoro godzinę wcześniej napycham się po uszy .Rano śniadanko owszem zdrowe i dużo ale w pracy brak czasu i pośpiech powodowały ataki głodu po południu.Dwa tygodnie zmian i efekty są widoczne oczywiście w połączeniu z treningami trzy razy w tyg biegam 8-10 km.Staram się jeść co dwie trzy godziny,niewiele ale zdrowo i odpuściłam "niejedzenie" po 17.Teraz przed treningiem lekki obiad a po treningu najczęściej mieszanka banan,awokado i mleko sojowe,wypijam taką szklanę i pomimo,iż jestem właściwie cały dzień najedzona chudnę.To nie są jakieś ogromne spadki wagi ale centymetrów ubywa ,kg 1,5 w ciągu dwóch tyg. Da się.Właśnie brałam udział w Biegu Piotrkowskiej po raz drugi i przymierzam się do 21 km.Pozdrawiam gorąco i szukam planu treningowego na te wymarzone 21



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nic się nie stanie jak obiad przełożysz na "po treningu", może nawet na tym zyskasz, jak wprost po pracy pójdziesz biegać. Organizm energię na te 10km ma w sobie nawet po 10h pracy (tłuszcz, glikogen), a nawet jeśli przez jakiś czas zanim się zaadoptujesz spadnie tobie dynamika biegu, to tylko jako osobie początkującej na dobre to wyjdzie.
Taka adaptacja szczególnie się przyda jeśli planujesz dłuższe dystanse (a o tym wspominasz w ostatnim wpisie).
Spróbuj.
"Dobre rady zawsze w cenie"
, mam tego świadomość, ale jak masz możliwość techniczną zamień jazdę do pracy autem czy tramwajem na rower. I zacznij więcej jeść.
Magicznym sposobem jedząc normalnie (czyli moim zdaniem znacznie więcej niż to co napisałaś powyżej) po jakimś czasie waga opadnie do prawidłowego poziomu.
Zaraz mnie tu pogonią za wciskanie weganizmu na siłę, ale jak masz ochotę poeksperymentować to zrób sobie tydzień albo i miesiąc bez mięsa, masła, mleka i jaj, wtedy dopiero się zdziwisz jak zobaczysz siebie w lustrze po jakimś czasie (o ile już tak nie jadasz). Opierając dietę na nieprzetworzonych produktach roślinnych naprawdę trudno jest przytyć utrzymując jakąś tam aktywność ruchową.
Taka adaptacja szczególnie się przyda jeśli planujesz dłuższe dystanse (a o tym wspominasz w ostatnim wpisie).
Spróbuj.
"Dobre rady zawsze w cenie"

Magicznym sposobem jedząc normalnie (czyli moim zdaniem znacznie więcej niż to co napisałaś powyżej) po jakimś czasie waga opadnie do prawidłowego poziomu.
Zaraz mnie tu pogonią za wciskanie weganizmu na siłę, ale jak masz ochotę poeksperymentować to zrób sobie tydzień albo i miesiąc bez mięsa, masła, mleka i jaj, wtedy dopiero się zdziwisz jak zobaczysz siebie w lustrze po jakimś czasie (o ile już tak nie jadasz). Opierając dietę na nieprzetworzonych produktach roślinnych naprawdę trudno jest przytyć utrzymując jakąś tam aktywność ruchową.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2015, 17:09 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 10 maja 2015, 19:12
- Życiówka na 10k: 1 h 3 min
- Życiówka w maratonie: brak
Spróbuję ,zwłaszcza,że nie zawsze mam czas aby zjeść obiad i odczekać do treningu,zazwyczaj miałam obawy,że gdy przełożę ten główny posiłek na "po biegu" to z mojej utraty wagi nici,Jest jeszcze jedna kwestia,po treningu bardzo ciężko mi zjeść cokolwiek więc wymyśliłam te koktaile bo po nich jestem syta i stosunkowo łatwo się je spożywa>pomyślę .Jedno co mogę sobie przyznać na plus to fakt,że zaczęłam planować posiłki zamiast wrzucać co popadnie z głodu choćby to nawet zdrowe było .Od jutra zaczynam 10 tyg plan przygotowań do półmaratonu i chętnie podzielę się spostrzeżeniami i liczę na pomoc i wskazówki,pozdrawiam 
