Problem z bieganiem i wysokim tętnem
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 05 mar 2015, 21:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Witam
Mam taki problem dotyczący biegania, ale może po kolei.
Mam 42 lata.
Na początku grudnia 2014 roku postanowiłem wziąć się za siebie. Ważyłem wtedy 113,5 kg przy wzroście 185cm. Tętno spoczynkowe miałem 84 a ciśnienie najczęściej 140x95.
Na początku były delikatne ćwiczenia cardio. Po miesiącu dołożyłem dietę i ćwiczenia siłowe. Po kolejnym miesiącu doszło już bardziej wymagające cardio – czyli skakanie na skakance.
Obecnie moja waga wynosi 98 kg (i ciągle spada), tętno spoczynkowe 60, ciśnienie najczęściej 117x75. Podczas intensywnego skakania na skakance moje tętno wzrasta do maks 145.
Stwierdziłem, że już jestem przygotowany, żeby zacząć biegać. Dodam, że nigdy w życiu… nawet w młodości jak byłem chudy jak patyk nie potrafiłem przebiec więcej niż 800 metrów i to na koniec był bardziej marsz niż bieg.
Ustaliłem sobie plan biegowy… z gazety. Kilkutygodniowy. W pierwszy dzień miałem mieć 5 minut biegu i minutę marszu i powtarzać to 5 razy.
Po 5 minutach stwierdziłem jednak, że czuję się dobrze i pobiegnę więcej. Z 5 minut biegu według planu zrobiło się 30 minut ciągłego biegu, przez ten czas przebiegłem 4,5 km. Wszystko byłoby Oki, gdyby nie tętno. Przez cały bieg miałem tętno minimalne 156 a maksymalne 166. Moje HRmax to według wyliczeń 178.
Strasznie duże to tętno przy biegu było. Żebym jakiegoś zawału nie dostał. Nie wiem, czy dalej mogę biegać czy może zacząć maszerować?
Przy ćwiczeniach w domu nigdy nie miałem takiego tętna. Nawet przy tabacie (tabatę robię 3 razy w tygodniu) i mimo, że jestem przy tym wykończony, mam warażenie, że zaraz padnę tak mnie wszystko boli to tętno jest maks 150.
Co myślicie?
Pozdrawiam
Daniel
Mam taki problem dotyczący biegania, ale może po kolei.
Mam 42 lata.
Na początku grudnia 2014 roku postanowiłem wziąć się za siebie. Ważyłem wtedy 113,5 kg przy wzroście 185cm. Tętno spoczynkowe miałem 84 a ciśnienie najczęściej 140x95.
Na początku były delikatne ćwiczenia cardio. Po miesiącu dołożyłem dietę i ćwiczenia siłowe. Po kolejnym miesiącu doszło już bardziej wymagające cardio – czyli skakanie na skakance.
Obecnie moja waga wynosi 98 kg (i ciągle spada), tętno spoczynkowe 60, ciśnienie najczęściej 117x75. Podczas intensywnego skakania na skakance moje tętno wzrasta do maks 145.
Stwierdziłem, że już jestem przygotowany, żeby zacząć biegać. Dodam, że nigdy w życiu… nawet w młodości jak byłem chudy jak patyk nie potrafiłem przebiec więcej niż 800 metrów i to na koniec był bardziej marsz niż bieg.
Ustaliłem sobie plan biegowy… z gazety. Kilkutygodniowy. W pierwszy dzień miałem mieć 5 minut biegu i minutę marszu i powtarzać to 5 razy.
Po 5 minutach stwierdziłem jednak, że czuję się dobrze i pobiegnę więcej. Z 5 minut biegu według planu zrobiło się 30 minut ciągłego biegu, przez ten czas przebiegłem 4,5 km. Wszystko byłoby Oki, gdyby nie tętno. Przez cały bieg miałem tętno minimalne 156 a maksymalne 166. Moje HRmax to według wyliczeń 178.
Strasznie duże to tętno przy biegu było. Żebym jakiegoś zawału nie dostał. Nie wiem, czy dalej mogę biegać czy może zacząć maszerować?
Przy ćwiczeniach w domu nigdy nie miałem takiego tętna. Nawet przy tabacie (tabatę robię 3 razy w tygodniu) i mimo, że jestem przy tym wykończony, mam warażenie, że zaraz padnę tak mnie wszystko boli to tętno jest maks 150.
Co myślicie?
Pozdrawiam
Daniel
-
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Też o to pytałem niedawno w tym wątku: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... start=3960. Mam 43 lata i średnie tętno podczas biegania jeszcze wyższe od twojego (2 miesiące temu średnio 160-170 a maksymalne czasami i 180; teraz średnie wychodzi ok. 155).
Dostałem do poczytania to: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004
Swoją drogą to twoje HRmax coś niskie; dobrze to ustaliłeś?
Dostałem do poczytania to: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004
Swoją drogą to twoje HRmax coś niskie; dobrze to ustaliłeś?
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 23 sie 2013, 08:14
- Życiówka na 10k: 42 min 05 sek
- Życiówka w maratonie: brak
Wraz z wytrenowaniem wasze tętno średnie przy podobnym tempie i trasie powinno spadać. Nie ma co panikować.
Zakładam oczywiście że nie ma jakichś wad ukrytych czy innych przeciwskazań.
Zakładam oczywiście że nie ma jakichś wad ukrytych czy innych przeciwskazań.
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też raz pobiegłem z pulsometrem z ciekawości i jeśli pulsometr nie przekłamał to miałem bardzo wysokie tętno nawet momentami do 183 , biegałem wtedy jeszcze interwałami. Ja mam 33 lata więc to też blisko górnej granicy. Teraz po pewnym czasie czuję że tętno nie jest już tak wysokie choć już nie mierzyłem od tamtej pory tętna.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 27 wrz 2013, 10:03
- Życiówka na 10k: 49:22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
To i ja dołożę swoje 5 groszy. Prawie od samego początku przygody z bieganiem miałem pulsometr i mogę powiedzieć jak to było w moim przypadku. Otóż tętno maksymalne według tych wszystkich równań powinno wynosić 187 tymczasem nawet biegnąc na maksa pod koniec treningu nie mogłem przekroczyć 180. Stopniowo to się zmieniało, aż po roku na kolejnych już zawodach, osiągnąłem 196 chociaż nie uważam, że biegłem "w trupa".
Podsumowując, czy wszystko z pompą jest ok to może stwierdzić tylko lekarz, z drugiej strony wyznaczenie tętna maksymalnego jest nie tylko wysiłkiem fizycznym ale i psychicznym, bo głowa w większości przypadków wysiada pierwsza, a i cały organizm musi być do tego przygotowany.
Podsumowując, czy wszystko z pompą jest ok to może stwierdzić tylko lekarz, z drugiej strony wyznaczenie tętna maksymalnego jest nie tylko wysiłkiem fizycznym ale i psychicznym, bo głowa w większości przypadków wysiada pierwsza, a i cały organizm musi być do tego przygotowany.
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
No, jak trzasnąłeś za pierwszym razem 4,5 km w 30 minut, to tętno i tak niskie.danon1973 pisze: Z 5 minut biegu według planu zrobiło się 30 minut ciągłego biegu, przez ten czas przebiegłem 4,5 km. Wszystko byłoby Oki, gdyby nie tętno. Przez cały bieg miałem tętno minimalne 156 a maksymalne 166. Moje HRmax to według wyliczeń 178.
Po pierwsze HRmax nie ustala się wg wzorów. Ta wartość jest indywidualna dla każdego organizmu i może wynosić zarówno 200 jak i 175.
Po drugie - średnia około 160 nie jest dla biegaczy bardzo wysoka. Tym bardziej w Twoim przypadku, gdzie na samym początku zafundowałeś sobie morderczy trening - zamiast 5 minut sześć razy więcej.
O serce się nie martw, tylko raczej biegaj z głową. Jak masz w planie 5 minut, to rób 5 minut. Na szybko, jedyną rzeczą którą osiągniesz, będzie kontuzja. Musisz przyzwyczaić organizm do takiego wysiłku. Serce się na pewno zaadaptuje, ale - szczególnie przy Twojej wadze - stawy, ścięgna sobie nie poradzą. Objętość naprawdę trzeba zwiększać stopniowo.
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 05 mar 2015, 21:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Dzięki wszystkim za odpowiedzi!
Twonk swoje HRmax wyliczyłem 220 - 42 (mój wiek) = 178
Co do serca to jakieś 3 lata temu byłem na badaniu u kardiologa. Miałem robione RTG, USG serca, test wysiłkowy oraz holtera. Wszystko wyszło oki.
Prawie wszystko bo mam arytmię. Arytmię mam od 22 roku życia. Oddawałem wtedy krew, chciałem zostać honorowym krwiodawcą i po trzecim oddaniu pojawiła się u mnie arytmia i dostałem problemów z błędnikiem, tak że wstać z łóżka nie mogłem bo się przewracałem. Lekarz wtedy zabronił mi oddawać krew.
Od tamtej pory cały czas miałem arytmię, którą czasem odczuwałem jako kołatanie serca (ale częściej w ogóle jej nie czułem).
Z powodu tej arytmii dostałem kategorię D w wojsku.
3 lata temu jak byłem u kardiologa bardzo dokładnie zostałem zbadany. Lekarz stwierdził, że ta artymia nie przeszkadza w niczym i nie jest jakimś zagrożeniem. Powiedział, że z tym mogę żyć i nie muszę się w niczym ograniczać. Przypisał mi jakieś leki na tą artymię, ale powiedział, że nie muszę ich brać, ale jeśli to kołatanie serca bardzo mi przeszkadza na przykład przy zasypianiu, to mogę je łykać, tylko wtedy już muszę je brać do końca życia. A że nie jestem systematyczny to wolałem ich w ogóle nie przyjmować.
Odkąd ćwiczę, w ogóle nie odczuwam już arytmii, nawet podczas snu... ale jest, bo czasem mój ciśnieniomierz ją wykrywa i czasem badając tętno palcem też ją odczuwam.
Oki, w takim razie wracam do planu treningowego, 5 minut biegu, minuta marszu.
Od środy planuję zacząć... w poniedziałki 45 minut skaczę na skakance; wtorki, czwartki i soboty 40 minut siłownia, 30 minut skakania na skakance i 5 minut tabata. Wolne pozostaje jedynie środa, piątek i niedziela... i tutaj bym biegał.
Mam jednak jeszcze jedno pytanie.
Biegał będę rano, przed pracą, między 5 - 6 rano. Nie uśmiecha mi się jednak jedzenie tak wcześnie w posiłku po treningowym ryżu, ryby czy kuraka.
Co myślicie o takim czymś...
- Rano przed biegiem zjadłbym banana i ok. 20 g czekolady gorzkiej (na jakieś 20 minut przed biegiem)
- Zaraz po biegu banan
- ok. godzinę po biegu owsianka jako źródło węgla i... no właśnie, co jako źródło białka polecacie? Jajko chyba odpada, bo posiłek powinien być niskotłuszczowy.
Najlepiej jakby to było coś, czego nie musiałbym długo przygotowywać
... bo o 7.15 wychodzę do pracy 
Co myślicie o BCAA, żeby brać przed biegiem w celu ochrony mięśni? Nie chciałbym przy chudnięciu tracić za dużo mięśni... a w jakimś tam stopniu jest to nieuniknione.
Przed treningiem siłowym zawsze BCAA biorę.
Pozdrawiam
Daniel
Twonk swoje HRmax wyliczyłem 220 - 42 (mój wiek) = 178
Co do serca to jakieś 3 lata temu byłem na badaniu u kardiologa. Miałem robione RTG, USG serca, test wysiłkowy oraz holtera. Wszystko wyszło oki.
Prawie wszystko bo mam arytmię. Arytmię mam od 22 roku życia. Oddawałem wtedy krew, chciałem zostać honorowym krwiodawcą i po trzecim oddaniu pojawiła się u mnie arytmia i dostałem problemów z błędnikiem, tak że wstać z łóżka nie mogłem bo się przewracałem. Lekarz wtedy zabronił mi oddawać krew.
Od tamtej pory cały czas miałem arytmię, którą czasem odczuwałem jako kołatanie serca (ale częściej w ogóle jej nie czułem).
Z powodu tej arytmii dostałem kategorię D w wojsku.
3 lata temu jak byłem u kardiologa bardzo dokładnie zostałem zbadany. Lekarz stwierdził, że ta artymia nie przeszkadza w niczym i nie jest jakimś zagrożeniem. Powiedział, że z tym mogę żyć i nie muszę się w niczym ograniczać. Przypisał mi jakieś leki na tą artymię, ale powiedział, że nie muszę ich brać, ale jeśli to kołatanie serca bardzo mi przeszkadza na przykład przy zasypianiu, to mogę je łykać, tylko wtedy już muszę je brać do końca życia. A że nie jestem systematyczny to wolałem ich w ogóle nie przyjmować.
Odkąd ćwiczę, w ogóle nie odczuwam już arytmii, nawet podczas snu... ale jest, bo czasem mój ciśnieniomierz ją wykrywa i czasem badając tętno palcem też ją odczuwam.
Oki, w takim razie wracam do planu treningowego, 5 minut biegu, minuta marszu.
Od środy planuję zacząć... w poniedziałki 45 minut skaczę na skakance; wtorki, czwartki i soboty 40 minut siłownia, 30 minut skakania na skakance i 5 minut tabata. Wolne pozostaje jedynie środa, piątek i niedziela... i tutaj bym biegał.
Mam jednak jeszcze jedno pytanie.
Biegał będę rano, przed pracą, między 5 - 6 rano. Nie uśmiecha mi się jednak jedzenie tak wcześnie w posiłku po treningowym ryżu, ryby czy kuraka.
Co myślicie o takim czymś...
- Rano przed biegiem zjadłbym banana i ok. 20 g czekolady gorzkiej (na jakieś 20 minut przed biegiem)
- Zaraz po biegu banan
- ok. godzinę po biegu owsianka jako źródło węgla i... no właśnie, co jako źródło białka polecacie? Jajko chyba odpada, bo posiłek powinien być niskotłuszczowy.
Najlepiej jakby to było coś, czego nie musiałbym długo przygotowywać


Co myślicie o BCAA, żeby brać przed biegiem w celu ochrony mięśni? Nie chciałbym przy chudnięciu tracić za dużo mięśni... a w jakimś tam stopniu jest to nieuniknione.
Przed treningiem siłowym zawsze BCAA biorę.
Pozdrawiam
Daniel
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 05 mar 2015, 21:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Jestem już po 3 bieganiu.
Biegam jednak według planu. 5 minut biegu (w tempie 6,30 min/km) i 2 minuty marszu (marsz w tempie 8,34 min/km).
Nie tylko ze względu na wagę okazało to się dobrym wyjściem... ale też z powodu psychiki
Ten pierwszy bieg przez 30 minut, był jednak męczący, zwłaszcza ostatnie 5 minut.
Może nie było to maks, bo miałem jeszcze siły biec dalej, ale nie było to już przyjemne. Takie bieganie by mnie szybko zniechęciło.
Teraz biegnę przez 5 minut a potem odpoczynek w marszu. Przez te 5 minut biegu tętno wzrasta do 160 a podczas marszu spada do 130.
Taki sobie plan ułożyłem.
- pierwsze dwa tygodnie tak jak powyżej
- trzeci tydzień 8 minut biegu i minuta marszu
- czwarty tydzień 10 minut biegu i minuta marszu
- piąty tydzień 15 minut biegu i 30 sekund marszu
Od 6 tygodnia już ciągły bieg.
Myślę, że przez ten czas zrzucę już tyle tłuszczu, że będę miał tylko parę kilo nadwagi i ciągły bieg nie będzie stanowił już tutaj wielkiego problemu dla stawów.
Biegam jednak według planu. 5 minut biegu (w tempie 6,30 min/km) i 2 minuty marszu (marsz w tempie 8,34 min/km).
Nie tylko ze względu na wagę okazało to się dobrym wyjściem... ale też z powodu psychiki

Ten pierwszy bieg przez 30 minut, był jednak męczący, zwłaszcza ostatnie 5 minut.
Może nie było to maks, bo miałem jeszcze siły biec dalej, ale nie było to już przyjemne. Takie bieganie by mnie szybko zniechęciło.
Teraz biegnę przez 5 minut a potem odpoczynek w marszu. Przez te 5 minut biegu tętno wzrasta do 160 a podczas marszu spada do 130.
Taki sobie plan ułożyłem.
- pierwsze dwa tygodnie tak jak powyżej
- trzeci tydzień 8 minut biegu i minuta marszu
- czwarty tydzień 10 minut biegu i minuta marszu
- piąty tydzień 15 minut biegu i 30 sekund marszu
Od 6 tygodnia już ciągły bieg.
Myślę, że przez ten czas zrzucę już tyle tłuszczu, że będę miał tylko parę kilo nadwagi i ciągły bieg nie będzie stanowił już tutaj wielkiego problemu dla stawów.
- embe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 659
- Rejestracja: 26 mar 2015, 23:18
- Życiówka na 10k: 42:52
- Życiówka w maratonie: 3:23:30
- Lokalizacja: Kielce
Jeszcze jedna uwaga:
7 dni ćwiczeń w tygodniu to na dłuższą metę nie za dobry pomysł. Zrób sobie chociaż jeden "dzień lenia".danon1973 pisze:w poniedziałki 45 minut skaczę na skakance; wtorki, czwartki i soboty 40 minut siłownia, 30 minut skakania na skakance i 5 minut tabata. Wolne pozostaje jedynie środa, piątek i niedziela... i tutaj bym biegał.