
Udało mi się tak porozkładać pracę, sen i inne obowiązki, że mogę przed pójściem do pracy, rano, chodzić na siłownię. Generalnie trening "mięśniowy" robię co dwa dni, aby dać sobie czas na regenerację. Co do biegania (bo o nie się rozchodzi) od tygodnia robię codziennie.
I właśnie, tu pierwsze pytanie: czy nie za często?
No wiecie, regeneracja mięśni itp.
Druga sprawa: jaki plan mi polecacie?
Czytałem te plany 10 i 6 tygodni, nie jestem pewien na który się zdecydować. Na chwilę obecną moje możliwości wyglądają tak: prędkość mojego truchtu to 8 km/h. Minimum do truchtania to chyba 7.5. Przerwę w interwale robię ma wysokości 6.0.
Maksymalnie biec z 8.0 mogę przez 10 minut. Pewnie i mógłbym 20, ale to by mogło się skończyć słabo

Na chwilę obecną moje treningi wyglądają tak: w dni "siłowe" robię kilka minut marszu aby rozprostować się po śnie, ok. 10 minut 8.0 km/h. Potem komplet mięśni i na koniec 20 minut: 3 min 6.0 i 2 min 8.0.
Wydaje mi się, że robię sobie za dużą przerwę. Z drugiej strony stosunek 2:2 jest trochę zbyt forsowny, szczególnie że już i tak jestem zmęczony.
W pozostałe dni: taka sama rozgrzewka jak wyżej a potem 30 min też w trybie 3 min po 6 km/h i 2 min po 8 km/h.
Czy tu mógłbym zrobić 2:2? Myślę że tak. Czy powinienem?
Trzecia sprawa: co jeść?
Generalnie prowadzę trochę tryb jedzenia "cokolwiek". Doskonale zdaję sobie sprawę, że to nie jest dobry pomysł, w szczególności jak się chce osiągnąć rezultaty.
Nie zmienia to faktu: co powinienem jeść (pić?) przed i/lub po treningu.
Czy różne białkowe mikstury sypane z pojemników wielkości beczek wchodzą w grę? Jestem targetem?

Czwarta sprawa: puls
Wydaje mi się (przynajmniej tak mi się rzuciło gdzieś), że najlepsze rezultaty osiąga się w jakimś przedziale tętna itp. Po to ludzie mają te opaski etc.
W moim przypadku jednak jest dość... dziwnie. Na chwilę obecną, wszystko co nie jest marszem wydaje mi się być niesamowicie forsowne. Nie mam żadnej aparatury do tego, ale korzystając z metody "palec przy szyi" natychmiast gubię się w liczeniu

Jakie mam wnioski z tego wyciągnąć?
Piąta sprawa: drętwienie stopy (stóp)
Zauważyłem u siebie, że podczas biegu drętwieje mi lewa stopa (najczęściej). Stawiałbym na słabe buty, bo na chwilę obecną mam zwykłe adidasy. Czy póki co, pomijając dyskomfort, powinienem coś z tym robić? Generalnie przechodzi jak zwalniam, lub generalnie kończę.
Buty tak czy inaczej kupię lepsze... ale póki co, może jest jakieś magiczne rozwiązanie o którym nie wiem
