Mam pytanie do bardziej doświadczonych biegaczy. Od jakiegoś czasu biegam dość regularnie (około 3 razy w tygodniu). Mam pewien problem. Zawsze po bieganiu odczuwam dość mocny ból w lewej łydce. Prawa nie boli. Nie mam kolejnego dnia jakichś wielkich zakwasów, a i sam ból przechodzi zwykle po kilku godzinach. Jest to jednak dość uciążliwe.
Tu się pojawia pytanie. Czy ból w tej jednej łydce, może być skutkiem złej techniki biegowej albo złego obuwia?
Ból w łydce
- forrest
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 07 lip 2014, 21:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Może być od wielu rzeczy.
Na początek jednak pytania standardowe:
- czy rozciągasz się przed biegiem (z uwzględnieniem szczególnie rozciągnięcia tej łydki)?
- czy rozciągasz się po biegu (z uwzględnieniem szczególnie rozciągnięcia tej łydki)?
Na początek jednak pytania standardowe:
- czy rozciągasz się przed biegiem (z uwzględnieniem szczególnie rozciągnięcia tej łydki)?
- czy rozciągasz się po biegu (z uwzględnieniem szczególnie rozciągnięcia tej łydki)?
biegam ultra i w górach 

- forrest
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 07 lip 2014, 21:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Być może, w każdym razie poprzez ból łydki zahaczam też temat istotny w początkach biegowych - technikę. Jeżeli jednak jest zły dział, to proszę o przeniesienie.
Jeżeli chodzi o rozciąganie, to na obydwa pytania odpowiem twierdząco. Tak - rozciągam. Tak jak mówię, czuję jak po bieganiu mięsień zaczyna boleć, boli przy każdym kroku, postawieniu nogi na ziemi. Przechodzi po kilkunastu - kilkudziesięciu minutach, rzadko trwa to godzinę-dwie. Tak jakby potrzebował odpoczynku. Czy to może wynikać ze złej techniki biegu? Wydaje mi się, że wszystko robię poprawnie, ale jestem początkujący jeżeli chodzi o bieganie i nie dam sobie ręki uciąć.
Jeżeli chodzi o rozciąganie, to na obydwa pytania odpowiem twierdząco. Tak - rozciągam. Tak jak mówię, czuję jak po bieganiu mięsień zaczyna boleć, boli przy każdym kroku, postawieniu nogi na ziemi. Przechodzi po kilkunastu - kilkudziesięciu minutach, rzadko trwa to godzinę-dwie. Tak jakby potrzebował odpoczynku. Czy to może wynikać ze złej techniki biegu? Wydaje mi się, że wszystko robię poprawnie, ale jestem początkujący jeżeli chodzi o bieganie i nie dam sobie ręki uciąć.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może to być ból przeciążeniowy związany z jakąś asymetrią w układzie ruchu, w efekcie której rzeczony mięsień odpiernicza kawałek roboty za swoich kolegów i ma przesyt. Zresztą piszesz "tak jakby potrzebował odpoczynku" - to może go posłuchaj?
Asymetria może wynikać z wielu rzeczy: wada postawy, jakieś konsekwencje pourazowe (ja tak mam), ciało z natury jest trochę asymetryczne... itd. itp.
Jeśli się skrupulatnie rozciągasz (na zimno, przed biegiem też?? Hmmm.....) i mimo to boli to masz chyba dowód, że to nie brak rozciągnięcia jest przyczyną problemu? A może nie należy ślepo skupić się na religijnym rozciąganiu bolącego (przeciążonego) mięśnia tylko raczej wzmocnić jego antagonistę? Albo mięśnie stabilizujące miednicę? Albo przestać przekrzywiać głowę na 1 stronę w biegu? A może to jakaś kwestia neurologiczna? Nie działaj bezkrytycznie.
Tak, nieprawidłowa technika ma moim skromnym zdaniem spore znaczenie. Co do butów to zapewne nie są one bezpośrednią przyczyną bólu ale może w jakiś sposób utrudniają/zniekształcają naturalną motorykę i (jakieś usztywnienia, wysoka pięta, miękka podeszwa rodząca niestabilność), co przyczynia się do problemu - nawet biorąc pod uwagę fakt, że na obu nogach nosisz takie same buty, więc pewnie asymetrii one nie tworzą, musisz mieć ją już w sobie

Asymetria może wynikać z wielu rzeczy: wada postawy, jakieś konsekwencje pourazowe (ja tak mam), ciało z natury jest trochę asymetryczne... itd. itp.
Jeśli się skrupulatnie rozciągasz (na zimno, przed biegiem też?? Hmmm.....) i mimo to boli to masz chyba dowód, że to nie brak rozciągnięcia jest przyczyną problemu? A może nie należy ślepo skupić się na religijnym rozciąganiu bolącego (przeciążonego) mięśnia tylko raczej wzmocnić jego antagonistę? Albo mięśnie stabilizujące miednicę? Albo przestać przekrzywiać głowę na 1 stronę w biegu? A może to jakaś kwestia neurologiczna? Nie działaj bezkrytycznie.
Tak, nieprawidłowa technika ma moim skromnym zdaniem spore znaczenie. Co do butów to zapewne nie są one bezpośrednią przyczyną bólu ale może w jakiś sposób utrudniają/zniekształcają naturalną motorykę i (jakieś usztywnienia, wysoka pięta, miękka podeszwa rodząca niestabilność), co przyczynia się do problemu - nawet biorąc pod uwagę fakt, że na obu nogach nosisz takie same buty, więc pewnie asymetrii one nie tworzą, musisz mieć ją już w sobie
