Witam
2 lata ćwiczyłem na siłowni, niedawno zrezygnowałem z powodów:
-problemy z kręgosłupem
-nie było praktycznie żadnych efektów poza narobieniem sobie sporej nadwagi, którą potem musiałem zbijać)
-jednak nie wyobrażam sobie życia na gotowanym kurczaku ryżu i słodzikach....
Zaczynam swoją przygodę z bieganiem, właściwie to zacząłem.
Biegałem w zeszłe wakacje interwałem, z powodu dawnej z przed 8 lat kontuzji stawu skokowego musiałem przerwać, odzywał się z treningu na trening coraz mocniejszy ból.
Rok przerwy w bieganiu. Przez czas wiosenny pozbywałem się nadwagi (utrata 14 kg, a 11 względem zeszłego roku). Zacząłem biegać w te wakacje, tym razem już nie interwały a bieg ciągły.
Założyłem sobie bieg na godzinę. Pierwszy bieg wyszedł na 10 km z groszem ( mierząc trasę mapami google). Początkowo były szybkie efekty bo z 10 km z groszem zrobiło się 12 z groszem w ciągu godziny. Ale później już tego 12 z groszem nie byłem w stanie przebić. W sumie tego lata biegam ponad miesiąc, średnio 2x w tygodniu (z powodu dokuczającego stawu nie ćwiczę częściej).
Wczoraj biegałem godzinę i 10 min, no to wyszło 13,7 km. No ale te 1,5 km to te dodatkowe 10 min.
I tu moje pytanie co wydłużać jak robić żeby polepszać tę wydajność biegu ?
Wydłużać czas biegu ?
Próbować zwiększać intensywność ?
Zależy mi żeby docelowo umieć przebrnąć 20 km w czasie 1h-1,5h.
No i co do tego stawu...
Byłem u lekarza, mam zdjęcie RTG i czekam na kolejną wizytę.
Kupiłem sobie opaskę elastyczną, ale wydaje mi się że ona nic mi nie daje. Co myślicie o glukozaminie ? Czytałem że to bujda.
Jakie ćwiczenia polecacie do biegania ? Jakiś basen czy coś siłowego też by się przydało ?
Poprawa wyników
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Najpierw chyba powinieneś wyleczyć do końca ten staw.
A potem to "wg literatury" najpierw dłuższe wybiegania na wolniejszym tempie i wydłużanie dystansu, a dopiero potem szybkość...ew. jakiś plan, który zawiera i jedno i drugie...ale interwały z uszkodzona nogą to chyba slaby pomysł (długi dystans zresztą też).
--
Axe
A potem to "wg literatury" najpierw dłuższe wybiegania na wolniejszym tempie i wydłużanie dystansu, a dopiero potem szybkość...ew. jakiś plan, który zawiera i jedno i drugie...ale interwały z uszkodzona nogą to chyba slaby pomysł (długi dystans zresztą też).
--
Axe
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 13 sie 2014, 18:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ludzie po złamaniach biegają.
A ja przecież miałem tylko skręcenie w prawdzie mocne ale tylko skręcenie.
Ortopeda nie zabronił mi biegania, za 10 dni mam u niego wizyte, obejrzy zdjęcie to oceni co z tym stawem. Bo powierzchownie nic nie widać. Tak interwały to nie był dobry pomysł, dlatego je odpuściłem. Teraz biegam robiąc co jakiś czas przerwy.
A ja przecież miałem tylko skręcenie w prawdzie mocne ale tylko skręcenie.
Ortopeda nie zabronił mi biegania, za 10 dni mam u niego wizyte, obejrzy zdjęcie to oceni co z tym stawem. Bo powierzchownie nic nie widać. Tak interwały to nie był dobry pomysł, dlatego je odpuściłem. Teraz biegam robiąc co jakiś czas przerwy.
- Jaszczur
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 11 sie 2014, 15:31
- Życiówka na 10k: 40:31
- Życiówka w maratonie: 3:28:05
Biorąc pod uwagę, że rekord świata w półmaratonie to 58:23, ustawiłeś sobie ambitny plan chcąc zrobić 20km w 1-1,5h. Ale wszystko jest do zrobienia
Z tą glukozaminą dostępną bez recepty (suplementy reklamowane w TV) to faktycznie ściema, ilości interesujących nas substancji są tak małe, że nie ma co sobie tym zawracać głowy. Ja miałem problemy z kolanem (od zbyt niskiego biurka w pracy) i lekarz przepisał mi STRUCTUM (http://bazalekow.mp.pl/leki/item.html?id=17753). Jadłem to przez miesiąc, może dwa, ale wydaje mi się, że więcej niż ten lek dały mi ćwiczenia rozciągające i bardziej rozsądny trening.
Nie jestem specjalistą, ale na Twoim miejscu spróbowałbym rozwiązać problem z bólem w kolanie zanim zaczniesz urywać czas na dystansie 20km. Wg. nie powinieneś zwiększać intensywności, zarzynanie się na kolejnych treningach nie jest dobrą opcją. Jak powiedział ktoś mądry "mamy trenować, a nie eksploatować nasze ciało".
Spróbuj urozmaicić swoje treningi. Jeśli chcesz biegać 20km to przydałoby się od czasu do czasu jakieś dłuższe wybieganie (w odpowiednio dostosowanym tempie).

Z tą glukozaminą dostępną bez recepty (suplementy reklamowane w TV) to faktycznie ściema, ilości interesujących nas substancji są tak małe, że nie ma co sobie tym zawracać głowy. Ja miałem problemy z kolanem (od zbyt niskiego biurka w pracy) i lekarz przepisał mi STRUCTUM (http://bazalekow.mp.pl/leki/item.html?id=17753). Jadłem to przez miesiąc, może dwa, ale wydaje mi się, że więcej niż ten lek dały mi ćwiczenia rozciągające i bardziej rozsądny trening.
Nie jestem specjalistą, ale na Twoim miejscu spróbowałbym rozwiązać problem z bólem w kolanie zanim zaczniesz urywać czas na dystansie 20km. Wg. nie powinieneś zwiększać intensywności, zarzynanie się na kolejnych treningach nie jest dobrą opcją. Jak powiedział ktoś mądry "mamy trenować, a nie eksploatować nasze ciało".
Spróbuj urozmaicić swoje treningi. Jeśli chcesz biegać 20km to przydałoby się od czasu do czasu jakieś dłuższe wybieganie (w odpowiednio dostosowanym tempie).
"Wszystko można co nie można byle z wolna i z ostrożna".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Co do glukozaminy, to (poza tym,że obecnie naukowcy przychylają sie do tego, że nic nie daje na stawy i efekt jest porównywalny z placebo), to mi ortopeda przepisał Arthryl (to "lek", a nie "suplement", więc ma tego trochę więcej), brałem przez 2 miesiące, ale to,że znów mogę biegac to raczej efekt posłuchania rad lekarza sportowego i uprawianie marszobiegów, które wzmocniły dawno nieuzywane mięśnie, stabilizując kolano, dzieki czemu zniknęły moje bóle. Więc glukozamina na pewno Ci nie zaszkodzi, choć niekoniecznie pomorze ;-))))
--
Axe
--
Axe
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 13 sie 2014, 18:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No ja wiem że taki jest rekord, stosunkowo niedawno to sprawdzałem i się zdziwiłem. Bo myślałem że jak mój pierwszy bieg wyszedł na 10 km to pewnie oni w godzinę przelecą minimum ze 30 xD No ale z 2 strony 30 km/h to trochę za dużo jak na człowieka :PJaszczur pisze:Biorąc pod uwagę, że rekord świata w półmaratonie to 58:23, ustawiłeś sobie ambitny plan chcąc zrobić 20km w 1-1,5h. Ale wszystko jest do zrobienia![]()
Teraz szacuję że w 1,5h powinienem przebiec do 18 km, więc do tych 20 chyba nie pozostaje tak wiele :P No chyba że rozwijanie dystansu jest procesem długotrwałym, jak to jest ?
Nie kolanem, a stawem skokowymJaszczur pisze:Nie jestem specjalistą, ale na Twoim miejscu spróbowałbym rozwiązać problem z bólem w kolanie zanim zaczniesz urywać czas na dystansie 20km. Wg. nie powinieneś zwiększać intensywności, zarzynanie się na kolejnych treningach nie jest dobrą opcją. Jak powiedział ktoś mądry "mamy trenować, a nie eksploatować nasze ciało".

Czyli stopniowe zwiększanie dystansu przy stałej intensywności byłoby ok, zakładając że nic na tym zdjeciu groźnego nie wyszło ?
Tzn ?Jaszczur pisze:Spróbuj urozmaicić swoje treningi. Jeśli chcesz biegać 20km to przydałoby się od czasu do czasu jakieś dłuższe wybieganie (w odpowiednio dostosowanym tempie).

A marszobieg co to jest ? Oprócz tego że to pewnie coś z pogranicza marszu i biegu ? to takie powolny nibytrucht tylko w tempie marszu ?

- Jaszczur
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 11 sie 2014, 15:31
- Życiówka na 10k: 40:31
- Życiówka w maratonie: 3:28:05
Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam, zobaczysz jak będzie reagował Twój organizm. Kiedyś w Runners World był świetny artykuł na temat tego, jak ocenić, czy dany uraz/kontuzja całkowicie eliminują nas z trenowania czy tylko zmuszają do zmniejszenia intensywności. Jeśli znajdę to podeślę.Stieltjes pisze: Czyli stopniowe zwiększanie dystansu przy stałej intensywności byłoby ok, zakładając że nic na tym zdjeciu groźnego nie wyszło ?
Marszobieg to bieg przeplatany marszem, w cale nie musi być to wolny trucht (metoda gallowaya). Co do urozmaicania treningu to opcji jest mnóstwo fartlek, podbiegi, rytmy, całe mnóstwo ćwiczeń jak skipy. W Internetach jest całe mnóstwo opisów, planów treningowych itd. wygoglujesz :P
Co do czasu to mi było łatwiej zejść z 45 minut na 41, na 10 km, niż teraz zejść poniżej 40 minut. Ale to musiałby się wypowiedzieć ktoś od szybkości, bo mnie bardziej interesuje wydłużanie dystansu i biegi górskie niż szybkość na 10km.
P.S. Uprzedzając potencjalnych hejterów - tak wiem, szybkość jest jednym z filarów biegania bez względu na dystans :P
"Wszystko można co nie można byle z wolna i z ostrożna".