Witam,
Niedawno podjęłam nowe wyzwanie w moim życiu - bieganie. Wcześniej ćwiczyłam w domu, więc jestem w miarę "rozruszana" i w miarę sprawna fizycznie. Kupiłam buty, gatki i bluzkę do biegania oraz "nerkę" na telefon i klucze, co ma mi na początek wystarczyć. Ruszyłam powolnym truchcikiem w pierwszą trasę z muzyką w uszach. Truchtałam 30 min., kolejny raz "wytruchtałam" 40 min, a dziś przy kolejnym truchtaniu zauważyłam, że gdzieś koło 3 km zaczęłam opadać z sił. Nie wiem skąd mi przyszedł do głowy pomysł, aby ciut przyspieszyć, ale to podziałało i jakby na nowo wróciły mi siły. Mam więc pytanie - czy to jest normalne? Czy to moje przyspieszenie jest ok i ma sens? Nie chciałabym sobie jakieś krzywdy zrobić takim przyspieszeniem, bo bieganie bardzo mi się spodobało i mocno trzymam się w ryzach, bo korci mnie, aby dłużej biegać.... i dłużej.
Pozdrawiam serdecznie
Początkująca prosi o radę
- Sammi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 448
- Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Opolskie
Cześć
Z Twojego opisu rozumiem, że potrafisz truchtać już 30 min. bez przystanku ? Jeśli tak, to świetnie, gratuluję!
Wydaje mi się, że gdy nie będziesz przyśpieszać - będziesz biec dłużej (a na tym Ci zależy, bo tak piszesz)
bez spinania się na prędkość, to przyjdzie samo
Powodzenia i pozdrawiam!

Z Twojego opisu rozumiem, że potrafisz truchtać już 30 min. bez przystanku ? Jeśli tak, to świetnie, gratuluję!
Wydaje mi się, że gdy nie będziesz przyśpieszać - będziesz biec dłużej (a na tym Ci zależy, bo tak piszesz)
Ja na Twoim miejscu na razie truchtałabym spokojnieMacadamia pisze: bo korci mnie, aby dłużej biegać.... i dłużej.


Powodzenia i pozdrawiam!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Spokojnie, krzywdy sobie nie zrobisz, przyspieszanie ma sens.Macadamia pisze:Nie wiem skąd mi przyszedł do głowy pomysł, aby ciut przyspieszyć, ale to podziałało i jakby na nowo wróciły mi siły. Mam więc pytanie - czy to jest normalne? Czy to moje przyspieszenie jest ok i ma sens?
Pisaliśmy o tym kiedyś tutaj:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=2542
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 09 sie 2014, 16:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję za szybkie odpowiedzi
jakoś mi sprawnie poszło z truchtaniem 30-40 min i nie mam potrzeby się zatrzymywać w tym czasie
- artykuły bardzo się przydały

DziękiSammi pisze: Z Twojego opisu rozumiem, że potrafisz truchtać już 30 min. bez przystanku ? Jeśli tak, to świetnie, gratuluję!

wielkie dzięki za pomocAdam Klein pisze: Spokojnie, krzywdy sobie nie zrobisz, przyspiesza nie ma sens.
Pisaliśmy o tym kiedyś tutaj:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=2542
http://bieganie.pl/?cat=2&id=2591&show=1

- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Po kilku dniach biegania każdy czuje osłabienie, ale to jest normalne
po prostu z biegania przechodzisz w trening, a gdy już trenujesz to
zawsze biegasz w osłabieniu /z czasem można się do tego przyzwyczaić!
po prostu z biegania przechodzisz w trening, a gdy już trenujesz to
zawsze biegasz w osłabieniu /z czasem można się do tego przyzwyczaić!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 09 sie 2014, 16:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
adam1adam - dzięki za rady
Dziś z rana wytruchtałam 7 km, jutro mam dzień przerwy. Wiem jedno - znacznie lepiej truchta mi się z rana (a mam tylko taką możliwość w weekend) niż około 19tej, po pracy...
Pozdrawiam serdecznie

Dziś z rana wytruchtałam 7 km, jutro mam dzień przerwy. Wiem jedno - znacznie lepiej truchta mi się z rana (a mam tylko taką możliwość w weekend) niż około 19tej, po pracy...
Pozdrawiam serdecznie