
Moja sytuacja wygląda tak, że nie tak dawno temu obiecałam ukochanemu, że na jego urodziny przebiegnę 10 km. No i zaczęłam nad tym pracować. Nie jestem osobą zupełnie bez kondycji, ćwiczę, jeżdżę na rowerze, chodzę po górach, ale bieganie nigdy nie było moim mocnym punktem więc początki sporo mnie kosztowały. Teraz jest już trochę lepiej, ale dalej jeszcze nie jestem nawet w połowie celu. Tzn. jak idę biegać to przebiegam ok. 5-7 km, ze średnią ok. 6:30, ale niestety nie dam rady biec non stop, muszę co 1,5 km zrobić 20-30 sek. marszu. Raz mi się udało przebiec ponad 7 km właściwie jednym ciągiem i do dzisiaj nie wiem jak to zrobiłam :D
Teraz będę miała więcej czasu na trening, bo wcześniej 2 razy w tyg. miałam zajęcia spinningu i to mnie wyłączało już z biegania, a od maja mogłabym już biegać 3 razy w tyg.
Błagam, dajcie mi jakieś wskazówki bo do terminu coraz bliżej (połowa czerwca!) a ja jeszcze w lesie i tak średnio widzę światełko w tym ciemnym tunelu

pozdrawiam

Monika