Bieganie a otyłość
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 kwie 2014, 05:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej,
Chciałabym zacząć biegać, ale żyłam z przekonaniem, że jak się jest otyłym (i mam na myśli otyłość, a nie nadwagę), to nie można, bo zrujnuję sobie stawy. Z drugiej strony niektórzy piszą o tym, że biegali z większą wagą i nikt nie zwraca uwagi na to, że niezdrowe.
Więc jak to w końcu jest? Mam jakieś błędne przeświadczenie? W takim razie czy powinnam na coś uważać, jakieś techniki stosować?
Poza tym chodząc kieruję stopy do przodu albo do wewnątrz (chociaż podczas ćwiczeń i spacerów próbuję to zmieniać), czy to też duży problem podczas biegania?
Chciałabym zacząć biegać, ale żyłam z przekonaniem, że jak się jest otyłym (i mam na myśli otyłość, a nie nadwagę), to nie można, bo zrujnuję sobie stawy. Z drugiej strony niektórzy piszą o tym, że biegali z większą wagą i nikt nie zwraca uwagi na to, że niezdrowe.
Więc jak to w końcu jest? Mam jakieś błędne przeświadczenie? W takim razie czy powinnam na coś uważać, jakieś techniki stosować?
Poza tym chodząc kieruję stopy do przodu albo do wewnątrz (chociaż podczas ćwiczeń i spacerów próbuję to zmieniać), czy to też duży problem podczas biegania?
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
Ja z otyłością zacząłem biegać w czerwcu 2013 i rzeczywiście sporo kontuzji. Albo to kwestia czasu albo dopiero właściwy plan treningowy usunęły te ciągłe kontuzje.
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zajrzyj do wątku o planie 6-tygodniowym. Polecam marszobiegi, dobrze wprowadzają do biegania i przyzwyczajają układ ruchu do obciążeń, a im większa masa, to tym ważniejsze. Plan uczy wielu pożytecznych rzeczy - regularności, dozowania obciążeń, spokojnego tempa itd. Powodzenia!
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To i ja się wypowiem. Nie jako ekspert ale żywy przyklad biegającej otyłej kobiety.
Otóż wcześniej dużo maszerowałam, dużo jeździłam rowerem a i tak ważyłam 100kg. I z taką wagą zaczęłam pół roku temu biegać. Wybrałam plan odchudzanie z bieganiem (czy jakoś tak). Na poczatku nie potrafilam kilku minut przebiec, taką miałam zadyszkę. Teraz ważę 96kg(nie stosowalam wcześniej diety) i spokojnie mogę przebiec ponad godzinę bez przerwy. Nie miałam żadnych kontuzji, nic nie bolało i nie boli, ale to może dlatego, ze wcześniej nie prowadziłam siedzącego trybu życia, zawsze coś działałam.
Otóż wcześniej dużo maszerowałam, dużo jeździłam rowerem a i tak ważyłam 100kg. I z taką wagą zaczęłam pół roku temu biegać. Wybrałam plan odchudzanie z bieganiem (czy jakoś tak). Na poczatku nie potrafilam kilku minut przebiec, taką miałam zadyszkę. Teraz ważę 96kg(nie stosowalam wcześniej diety) i spokojnie mogę przebiec ponad godzinę bez przerwy. Nie miałam żadnych kontuzji, nic nie bolało i nie boli, ale to może dlatego, ze wcześniej nie prowadziłam siedzącego trybu życia, zawsze coś działałam.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
pupuru - do biegania zaczęłam przymierzać się latem 2012r.; miałam nadwagę i nadciśnienie; przez pierwszy miesiąc wyłącznie jeździłam na rowerze - prawie codziennie, z tym, że raz dłużej, raz krócej - na tyle, na ile pozwalało mi samopoczucie; zawsze w lasku, na łąkach - przyjemniej, mniej ludzi, łatwiej się nie zniechęcić;
po tym czasie spokojne marszobiegi; wzięłam pod uwagę plan o którym wspomniał P@weł; tyle, że nie trzymałam się go tak bardzo rygorystycznie - na początku dlatego, że nie dawałam mu rady (po magicznych 30 sekundach umierałam i dochodziłam do siebie znacznie dłużej niż program przewidywał) a potem - był dla mnie za łatwy; więc modyfikowałam na bieżąco stosownie do aktualnych możliwości;
dopiero późną jesienią, jak schudłam naście kg, można było mówić o biegu jako takim; a i tak bywały dni, że po zaledwie 5 km bolały kolana, piszczele...
niestety - nie ma drogi na skróty, trzeba przez to wszystko przejść powoli i stopniowo, bo przecież chodzi Ci o zdrowie, prawda?
jeśli chodzi o ustawienia stóp - lewą stopę też tak koślawiłam, pobolewało mnie przy tym w biodrze; bardzo pomógł fizjoterapeuta ; w każdym razie nie lekceważ, bo przez takie drobiazgi może się posypać znacznie więcej, jak wężyk z klocków domina, a w pierwszej kolejności kolana!
powodzenia i wytrwałości Ci życzę
po tym czasie spokojne marszobiegi; wzięłam pod uwagę plan o którym wspomniał P@weł; tyle, że nie trzymałam się go tak bardzo rygorystycznie - na początku dlatego, że nie dawałam mu rady (po magicznych 30 sekundach umierałam i dochodziłam do siebie znacznie dłużej niż program przewidywał) a potem - był dla mnie za łatwy; więc modyfikowałam na bieżąco stosownie do aktualnych możliwości;
dopiero późną jesienią, jak schudłam naście kg, można było mówić o biegu jako takim; a i tak bywały dni, że po zaledwie 5 km bolały kolana, piszczele...
niestety - nie ma drogi na skróty, trzeba przez to wszystko przejść powoli i stopniowo, bo przecież chodzi Ci o zdrowie, prawda?
jeśli chodzi o ustawienia stóp - lewą stopę też tak koślawiłam, pobolewało mnie przy tym w biodrze; bardzo pomógł fizjoterapeuta ; w każdym razie nie lekceważ, bo przez takie drobiazgi może się posypać znacznie więcej, jak wężyk z klocków domina, a w pierwszej kolejności kolana!
powodzenia i wytrwałości Ci życzę

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 kwie 2014, 05:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki wszystkim za rady, są bardzo pomocne
Z tego co zrozumiałam, to nie za bardzo to bieganie, ale to bardziej kwestia rozruszania, niż wagi? Z ruchem u mnie rzeczywiście słabo, a roweru nie mam.
Może po prostu robiłabym tak, że w jedną stronę szłabym spacerem/szybkim marszem, żeby się rozruszać, a w drugą robiłabym ten 6-tygodniowy plan?
@rubin - a fizjoterapia jest płatna? czy da się na nfz? w sumie to mam trochę z tym problemów, bo i płaskostopie i koślawość i jeszcze lordoza, więc dobrze byłoby się tym zająć :/ tylko czy nfz zajmuje się takimi pierdołami, czy trzeba mieć wypadek, żeby się kwalifikować?

Z tego co zrozumiałam, to nie za bardzo to bieganie, ale to bardziej kwestia rozruszania, niż wagi? Z ruchem u mnie rzeczywiście słabo, a roweru nie mam.
Może po prostu robiłabym tak, że w jedną stronę szłabym spacerem/szybkim marszem, żeby się rozruszać, a w drugą robiłabym ten 6-tygodniowy plan?
@rubin - a fizjoterapia jest płatna? czy da się na nfz? w sumie to mam trochę z tym problemów, bo i płaskostopie i koślawość i jeszcze lordoza, więc dobrze byłoby się tym zająć :/ tylko czy nfz zajmuje się takimi pierdołami, czy trzeba mieć wypadek, żeby się kwalifikować?
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jak nie masz roweru - zacznij od marszów, energicznych; z marszobiegami poczekaj chwilę aż troszeczkę spadnie waga - twoje stawy będą wdzięczne; szybki marsz ich tak nie obciąży, ale mimo to pomoże Ci się powoli przystosowywać do regularnego wysiłku fizycznego (serce, płuca, mięśnie);
ważne są zarówno: waga jak i stopniowe wchodzenie w plany treningowe;
zadbaj o zdrową, prawidłową dietę!! jeśli tylko dasz radę - wywal z niej pieczywo
co do fizjoterapii - o ile dobrze mi wiadomo, można uzyskać skierowanie w ramach nfz; pewnie trochę się czeka - ale im szybciej się o to postarasz tym szybciej będziesz mogła skorzystać z zabiegów;
ważne są zarówno: waga jak i stopniowe wchodzenie w plany treningowe;
zadbaj o zdrową, prawidłową dietę!! jeśli tylko dasz radę - wywal z niej pieczywo
co do fizjoterapii - o ile dobrze mi wiadomo, można uzyskać skierowanie w ramach nfz; pewnie trochę się czeka - ale im szybciej się o to postarasz tym szybciej będziesz mogła skorzystać z zabiegów;
Swietnym rozwiazaniem, przygotowaniem do biegania w Twoim przypadku moze byc tez orbitrek.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 wrz 2014, 12:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej. Mam podobny problem, tzn ważę dosyć sporo (95 kg przy wzroście 165 cm) i zastanawiam się nad jakąś aktywnością fizyczną. Boję się trochę że przez bieganie mogę mieć probemy z kolanami (mam raczej słabe stawy), myślicie że orbitrek będzie lepszym rozwiązaniem? Chciałabym sobie kupić jakiś sprzęt do domu i nie wiem czy w takiej sytuacji jest sens wywalać kasę na bieżnię...
Biegać na dworze też bym bardzo chciała, ale teraz trochę się wstydzę (waga) i nie wiem czy wyjdzie mi to na dobre...
Biegać na dworze też bym bardzo chciała, ale teraz trochę się wstydzę (waga) i nie wiem czy wyjdzie mi to na dobre...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
Co do "wstydzę się" to najgłupsze, co można zrobić...olej to, jeśli wyjdziesz z domu pochodzic/pobiegać, to robisz to dla siebie, a nie dla innych, jesli komuś miałby przeszkadzać Twój widok, to jest bucem i powinnas to zlać ;-)
Na kolana oczywiście trzeba uwazać, ale od tego są odpowiednie plany, gdzie rozpoczynasz od marszu, z niewielkimi odcinkami truchtu i z czasem wiecej truchtu, mniej chodzenia. Dzieki temu kolana spokojnie sie przyzwyczajają, odpowiednie mięśnie stabilizujące kolana wzmacniają,a przy okazji ruchu waga "sama z siebie" zaczyna spadać, więc i obciążenia mniejsze...i tak to leci, tylko trzeba konsekwentnie!
Powodzenia! (jakieś plany pewie zaraz Ci tu podrzucą ;-)
--
Axe
Na kolana oczywiście trzeba uwazać, ale od tego są odpowiednie plany, gdzie rozpoczynasz od marszu, z niewielkimi odcinkami truchtu i z czasem wiecej truchtu, mniej chodzenia. Dzieki temu kolana spokojnie sie przyzwyczajają, odpowiednie mięśnie stabilizujące kolana wzmacniają,a przy okazji ruchu waga "sama z siebie" zaczyna spadać, więc i obciążenia mniejsze...i tak to leci, tylko trzeba konsekwentnie!
Powodzenia! (jakieś plany pewie zaraz Ci tu podrzucą ;-)
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 26 cze 2014, 14:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
olapalis pisze:Hej. Mam podobny problem, tzn ważę dosyć sporo (95 kg przy wzroście 165 cm) i zastanawiam się nad jakąś aktywnością fizyczną. Boję się trochę że przez bieganie mogę mieć probemy z kolanami (mam raczej słabe stawy), myślicie że orbitrek będzie lepszym rozwiązaniem? Chciałabym sobie kupić jakiś sprzęt do domu i nie wiem czy w takiej sytuacji jest sens wywalać kasę na bieżnię...
Biegać na dworze też bym bardzo chciała, ale teraz trochę się wstydzę (waga) i nie wiem czy wyjdzie mi to na dobre...
Ja na twoim miejscu rozważyłabym zakup orbitreka, jeśli po pierwsze – wstydzisz się ćwiczyć przy ludziach (z czasem sama pewnie zdasz sobie sprawę z tego, że to głupie podejście...

- Marek_29
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 21:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie przejmuj się nadwagą. Moim zdaniem to nie jest problem. Z resztą ja też między innymi dlatego zacząłem biegać. Chciałem po prostu zgubić parę kilogramów. Na początku szybko spacerowałem, a potem dopiero był bieg.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 27 wrz 2014, 20:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najłagodniejszy dla stawów byłoby pływanie albo aqua aerobik. Ale jeśli chcesz biegać - też dobrze. Najlepiej rozpocząć od marszobiegów na niedługi dystans.jakub738 pisze:Czemu bieganie? nie lepiej zaczac od czegos lagodniejszego np:marsze,rower,mniej obciazaja stawy i w poczatkowym okresie pozbywania sie kilogramow sa chyba lepsza alternatywa niz bieganie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 256
- Rejestracja: 27 sie 2012, 19:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Róbcie wszystko z wyczuciem, ja zacząłem biegać a w zasadzie biego maszerowac przez pierwszy miesiąc - ważąc 98 kg i 170 wzrostu, kolana trochę dostały w kość ale bez przesady, teraz ważę 85 kg/BMI ociera się o otylosc/i 10 km biegam zawodach w 48 min.
"Najbardziej lubię rozmawiać sam ze sobą. Oszczędzam w ten sposób czas i
unikam kłótni."Oscar Wilde
unikam kłótni."Oscar Wilde