
Od miesiąca biegam regularnie, 3 razy w tygodniu ( 2 x 5km, 1 x 10km ) oraz raz w tygodniu interwały pod górkę ok 100 metrową, 3 serię po 5. Generalnie, cięzko może mnie nazwać amatorem, ponieważ 5km przebiegam w czasie 18minut, natomiast 10km w ~43 minuty. Co uważam, że jak na określenie amator - jest dobrym wynikiem

Jednak tak, dostałem w prezencie pulsometr. Zwykły niedrogi, MD15168, ale więcej mi nie potrzeba. Poczytałem dzis wiele i dowiedziałem się, że optymalne tętno dla zrzucenia tkanki tłuszczowej to 60%-70% Tmax. Otóż, powiem szczerze nie wiedziałem o tym i jak moje wyniki podane ukazują, mówiąc krótko zapieprzałem jak głupi z tętnem około 170. Czyli o ok 40 większym.
Chciałbym osiągnąc najlepsze efekty w walce z tłuszczykiem, nie ma go zbyt wiele, ale krata na brzuchu to priorytet i cel numer 1. Robiłem przez ten miesiąc, wielki błąd biegając 5km w 18minut, biorąc pod uwagę, że podobno tkanka tłuszczowa zaczyna się palić po 20 minutach. Dziś byłem biegać z wspomnianym pulsometrem, przebiegłem ten klasyczny dystans 5km w 30 minut z tętnem 140 bmp, powiem szczerze, że czuję się swietnie, przybiegłem świeży, niezajechany, bez wypieków na twarzy, ale koszulka oczywiście do wyciśnięcia.
Oto moja króciutka przygoda, pozdrawiam serdecznie i czekam na rady.
amator
