Co z regeneracją?Po treningu...

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Maciek412
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 14 wrz 2013, 18:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam.Nazywam Maciej,mam 26 lat i od kilku lat trenuję bieganie.Jestem szczęśliwym ojcem,mam 4 letniego synka z którym wbrew pozorom spędzam dużo czasu.Swoje bieganie rozpocząłem niewinnie,miałem na celu zrzucić parę kilogramów zbędnych i spalić tłuszcz.Za czasów młodości sylwetka była jak z bajki,no ale cóż,człowiek się zapuścił... W wieku 21 lat przerwałem swoją edukację na studiach,mój ojciec ma już swoje lata, przekazał mi firmę, a sam osobiście chciał przeżyć daj Boże długie lata ze swoją żoną. Wiedzie mi się dobrze,wiodło.Miałem żonę,doczekałem się dziecka.Jednak coś pękło... Zacząłem biegać,stało się to u mnie nawykiem a potem uzależnieniem.Na pierwszym miejscu pozostało dziecko,na drugim firma która w prawdzie mówiąc jest samowystarczalna(Nie przesadzając te 2 czy 3 godzinki trzeba jej poświęcić) a na trzecie zeszła żona.Rozwiedliśmy się bez winy.Biegam dwa razy dziennie,rano kiedy oddam synka do przedszkola i wieczorem kiedy synek ponownie wyląduje u dziadków.Nie martwię się tym,nawzajem chcą z sobą spędzać czas a synek nawet nie chce od nich wracać.Ale nie schodząc z tematu.Biegam na razy dziennie przez siedem dni w tygodniu,bieganie stało się dla mnie uzależnieniem.Kocham to robić a każdy przebiegnięty kilometr daje mi motywację do dalszej trasy.Przepłaciłem to nie oszukując się niezbyt szczęśliwym małżeństwem ale zyskałem skarb{Mowa o dziecku}.Cieszy mnie moja figura,lubię podziwiać swoją sylwetkę w lustrze,przypomina mi się młodość którą poświęciłem na jej budowę.Nie myślę o związku w ogóle,teraz tylko dbam o dziecko i o dalsze osiągnięcia.
Nie potrafię się powstrzymać od biegania,wiem że jestem uzależniony ale na szczęście nie odbijam tego na kimś bo jednak mam tą swobodę.Kiedy próbuję zrobić sobie dzień przerwy czuję... Że są ode mnie lepsi?Że jednak ktoś kto teraz trenuje o wiele bardziej daje coś z Siebie i o wiele większe ma ode mnie szanse?Rozdrażnienie,nerwy... W takich wypadkach próbuję się poświęcić pompkom i podciągnięciom na drążku . To nie jest wystarczalne,20 podciągnieć x2 , 30x6 pompek nie zaspokaja mnie.Ale znowu słyszę że mięśnie potrzebują czasu na regenerację ponieważ nie polepszę swoich wyników,a wręcz przeciwnie pogorszą się. Nie wiem czy to typowa gadka internetowej rzeszy czy prawda.Ja ćwiczę codziennie (2x) i widzę że rezultaty są o wiele lepsze.Nie czuję bólu po treningu,nie mam zakwasów,ewentualnie co to po zakończeniu biegów senność.Czy regeneracja jest naprawdę niezbędna?Ja się świetnie czuję,moje mięśnie zresztą też...
Przede wszystkim w bieganiu chcę rozbudować sobie mięśnie nóg i to jest głównym celem pomijając wyniki. :)
PS. Darujcie sobie uwagi żebym poszedł do psychologa z powodu uzależnienia. Jestem normalnym człowiekiem który poza sobą ma jeszcze dziecko które wcale nie jest zaniedbywane i odpowiada mu moja pasja.
PKO
MariNerr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kto kiedyś trenował na siłowni ten wie, że mięśnie rosną nie wtedy gdy ćwiczysz, ale w czasie odpoczynku, wtedy gdy organizm je "naprawia" z pomocą białek po wysiłku. Dlatego mięśnie ćwiczy się partiami inne w kolejny dzień. To donośnie czasu na regenerację.
Bieganie poza tym jest wątpliwym sposobem na rozbudowanie mięśni nóg, po prostu nie ten typ wysiłku. Ja na przykład po swoich łydkach widzę, że stały się bardziej obłe i mniej zarysowane niż wtedy gdy chodziłem na siłownię i maszerowałem po górach. Na masę mięśniową ćwiczysz dużymi ciężarami krótkie serie, a w biegu nie dość że masz mały zakres ruchu/zginania nóg, to jeszcze są to krótkotrwałe klapnięcia o glebę.
kiss of life (retired)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bieganie jest dla Ciebie celem samym w sobie czy chcesz coś konkretnego dzięki niemu osiągnąć? Może chcesz spalić tkankę tłuszczową? Może chcesz osiągnąć jakiś wynik? Może chcesz wygrać jakieś zawody?
Bo jeżeli biegasz, bo lubisz biegać to... biegaj. Pasuje Ci latanie 2 razy dziennie? Czemu nie - słyszałem, że niektórzy nawet po 3 razy dziennie biegają :) Jak zakatujesz organizm to sam wymusi boleśnie przerwę. Ale niekoniecznie musi się tak stać. No chyba, że Twoje treningi są wyjątkowo ciężkie i obciążające.
Jeżeli zaś chcesz osiągnąć dany cel to musisz przyjąć pewien schemat działania, obrać plan i konsekwentnie go realizować. Nie ma drogi na skróty!
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Maciek412 pisze: Darujcie sobie uwagi żebym poszedł do psychologa z powodu uzależnienia. Jestem normalnym człowiekiem który poza sobą ma jeszcze dziecko które wcale nie jest zaniedbywane i odpowiada mu moja pasja.
to ciekawe że o tym wspominasz. zwłaszcza nie pytany
psychoterapeuty, jak już.
no i podstawa to regeneracja
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Lambek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 10 lip 2013, 16:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po przeczytaniu Twojego wpisu nasuwa mi się jedno powiedzenie: Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Bieganie to taka świetna sprawa, a Ty uczyniłeś z tego swój nałóg. Już samo to że rozpadła Ci się rodzina powinno dać Ci do myślenia. Dzieciak stracił prawdziwy dom a Ty masz problem że nogi masz nierozbudowane :ojoj: Szczególnie że tak jak pisał kolega wyżej od biegania mięśnie nie urosną. Powiem więcej, odkąd ja zacząłem biegać to zauważyłem znaczny spadek mięsa w udach (po rowerze i siłowni wcześniej)
Wielkim znawcą anatomii nie jestem, ale sporty uprawiam od 20 lat i wg mnie długotrwały trening 2x dziennie wcześniej czy później musi doprowadzić do problemów ze stawami, ścięgnami czy mięśniami.
Trochę Cię rozumiem bo tez mam sportowe ADHD, tydzień mi się składa z basenu, 2x biegania po 10km, 2x siłka, 5x rower do pracy po 26km.
Też mam trochę nerwa jak mi coś wypadnie ale pamiętaj że Kenenisa Bekele już nie pobijesz, więc wg mnie odpuść trochę z tym bieganiem :)
Postaw sobie jakiś cel, np. złamanie jakiegoś czasu na jakimś dystansie, weź udział w jakimś zorganizowanym biegu.
Krzychu N
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 28 paź 2012, 23:20
Życiówka na 10k: 49'58"
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

Maciek412 pisze:Witam.Nazywam Maciej,mam 26 lat i od kilku lat trenuję bieganie.Jestem szczęśliwym ojcem,mam 4 letniego synka z którym wbrew pozorom spędzam dużo czasu.Swoje bieganie rozpocząłem niewinnie,miałem na celu zrzucić parę kilogramów zbędnych i spalić tłuszcz.Za czasów młodości sylwetka była jak z bajki,no ale cóż,człowiek się zapuścił... W wieku 21 lat przerwałem swoją edukację na studiach,mój ojciec ma już swoje lata, przekazał mi firmę, a sam osobiście chciał przeżyć daj Boże długie lata ze swoją żoną. Wiedzie mi się dobrze,wiodło.Miałem żonę,doczekałem się dziecka.Jednak coś pękło... Zacząłem biegać,stało się to u mnie nawykiem a potem uzależnieniem.Na pierwszym miejscu pozostało dziecko,na drugim firma która w prawdzie mówiąc jest samowystarczalna(Nie przesadzając te 2 czy 3 godzinki trzeba jej poświęcić) a na trzecie zeszła żona.Rozwiedliśmy się bez winy.Biegam dwa razy dziennie,rano kiedy oddam synka do przedszkola i wieczorem kiedy synek ponownie wyląduje u dziadków.Nie martwię się tym,nawzajem chcą z sobą spędzać czas a synek nawet nie chce od nich wracać.Ale nie schodząc z tematu.Biegam na razy dziennie przez siedem dni w tygodniu,bieganie stało się dla mnie uzależnieniem.Kocham to robić a każdy przebiegnięty kilometr daje mi motywację do dalszej trasy.Przepłaciłem to nie oszukując się niezbyt szczęśliwym małżeństwem ale zyskałem skarb{Mowa o dziecku}.Cieszy mnie moja figura,lubię podziwiać swoją sylwetkę w lustrze,przypomina mi się młodość którą poświęciłem na jej budowę.Nie myślę o związku w ogóle,teraz tylko dbam o dziecko i o dalsze osiągnięcia.
Nie potrafię się powstrzymać od biegania,wiem że jestem uzależniony ale na szczęście nie odbijam tego na kimś bo jednak mam tą swobodę.Kiedy próbuję zrobić sobie dzień przerwy czuję... Że są ode mnie lepsi?Że jednak ktoś kto teraz trenuje o wiele bardziej daje coś z Siebie i o wiele większe ma ode mnie szanse?Rozdrażnienie,nerwy... W takich wypadkach próbuję się poświęcić pompkom i podciągnięciom na drążku . To nie jest wystarczalne,20 podciągnieć x2 , 30x6 pompek nie zaspokaja mnie.Ale znowu słyszę że mięśnie potrzebują czasu na regenerację ponieważ nie polepszę swoich wyników,a wręcz przeciwnie pogorszą się. Nie wiem czy to typowa gadka internetowej rzeszy czy prawda.Ja ćwiczę codziennie (2x) i widzę że rezultaty są o wiele lepsze.Nie czuję bólu po treningu,nie mam zakwasów,ewentualnie co to po zakończeniu biegów senność.Czy regeneracja jest naprawdę niezbędna?Ja się świetnie czuję,moje mięśnie zresztą też...
Przede wszystkim w bieganiu chcę rozbudować sobie mięśnie nóg i to jest głównym celem pomijając wyniki. :)
PS. Darujcie sobie uwagi żebym poszedł do psychologa z powodu uzależnienia. Jestem normalnym człowiekiem który poza sobą ma jeszcze dziecko które wcale nie jest zaniedbywane i odpowiada mu moja pasja.
Gdzie czas na regenerację? Rozumiem że biegacz bez żadnego planu, bo chyba niema takiego planu który zakłada 7 dni treningu i to po 2 razy dziennie.
http://forenergy.pl/
Duży wybór odżywek firm ENERVIT, VITARGO.
Sprawdź ceny!!
Awatar użytkownika
bosman78
Wyga
Wyga
Posty: 89
Rejestracja: 10 sie 2013, 22:41
Życiówka na 10k: 49,59
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wg. mnie na prawdę powinieneś zasięgnąć rady specjalisty....
Temat postu dotyczy regeneracji po treningowej a zacząłeś od opisania swojej historii życia więc coś jednak jest na rzeczy. Bieganie z taką intensywnością nie jest powszechną praktyką i zdecydowanie nie jest zdrowe. Poczytaj w necie jest sporo artykułów o tzw. „Euforii biegacza” spowodowanej emisją endorfiny (efekt i działanie zbliżone do morfiny), które mają działanie narkotyczne i wcale nie tak rzadko prowadzi do śmierci z wyczerpania... (zapotrzebowanie jest tak duże, iż organizm jest w stanie zamęczyć się na śmierć).
5km-24.22 10km-49,49 "1/2"-02:02:8
"Per aspera ad astra"
Awatar użytkownika
wiktor ia
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 188
Rejestracja: 22 cze 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 1:01:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko Biała

Nieprzeczytany post

Autor zajęty bieganiem chyba, nie ma czasu zajrzeć nawet co w temacie piszczy...
Mam na zbyciu dwa kody orange25, które nie przydadzą mi się już - sprzedam za 22zł/szt - pewnie i bez kantów, zafoliowane zdrapki, w okolicy BB można osobiście odebrać.
=================================================
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ