Witam
Ostatnimi czasy jeździłem na rowerku, nie były to duże dystanse (około 22km). Mieszkam poza miastem więc masa drug bocznych, małych miejscowości itp. Teren to głównie większe bądź mniejsze podjazdy (potem zjazdy) i proste (mniej więcej 50/50 podjazd/prosta). Nie jeździłem prawie 2 lata więc to jest sporo dla mnie po powrocie

. Ostatnio 1,5 tygodnia jeździłem dzień w dzień... nie polecam nikomu... kilka dni się "leczyłem"... no ale jakoś szybko się nudzę, dodatkowo samotne jazdy nie są zbyt ciekawe... zbliża się jesień/zima trza by zainwestować w odpowiedni strój aby się nie zalać potem podczas jazdy (pocę się więcej niż przeciętny człek) i jak to bywa to i owo zmienić w rowerku... czasy mamy jakie mamy

więc postanowiłem się przesiąść na bieganie. W podstawówce sporo biegałem ale to dawne czasy (31 lat na karku) i chciałem zacząć biegać. Mam znajomego który trenuje ostro (crossfit, siłka, biegi) i powiedział abym zaczął tak od 3 km - 1,5 w jedną i drugą stronę. Po jakim tygodniu zwiększył do 4 itd. (co tydzień o 1 km) 5x w tygodniu, że to będzie takie spokojne. Na necie czytałem o różnych planach treningowych, nawet tutaj zapodajecie takowy (bieg / marsz) ale nie wiem co było by dobre dla mnie... co rozumieć przez bieg, max czego można wyciągnąć czy sam ustalam jaki bieg??... nie wiem które mogło by być bardziej "poprawiające" ogólną kondycję... mam nadwagę ok 14 kg (jesień, zima + wiosna i 14 kg) więc zapał jest do biegania/jazdy

Buty już znalazłem... na forach (nawet tutaj polecane) ale nie pamiętam nazwy teraz (skleroza nie boli)... za wszelkie info, sugestie czy co tam będę "dźwięczny"... jak coś jeszcze trzeba dopisać to pisać to dopiszę... nie biegam w żadnych zawodach i nie planuję tylko bieg rekreacyjny...