Moje bieganie

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
rafiros
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 22
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ponieważ to mój pierwszy post na tym forum pomimo, że przeglądam je od dłuższego czasu to chciałem się ze Wami przywitać i od razu podziękować za wszystko co na tym Forum znalazłem, przeczytałem i wszystko co pomogło mi zacząć , wytrwać a przede wszystkim polubić bieganie. Szczególne podziękowania dla Mały89 za przykład , że można i Krunera za jego pozytwne podejście do wszystkich , którzy tu się wypowiadają .
Zaczołem moją przygodę z bieganiem na początku marca po tym jak wszedłem w pracy na wagę i zobaczyłem wynik 108 kg :orany: . Przy wzroście 186 cm to było o wiele za wiele. I tak postanowiłem coś z tym zrobić. Zaczołem od szybkich marszów, potem plan na 30 minut ciągłego biegu i do dzisiaj ciągle mi się to podoba i dalej biegam. Waga na chwilę obecną to 94kg , w spokojnym tempie przebiegam dłuższe dystanse a 10km nie stanowi żadnego problemu chociaż czas 54 minuty nie powala na kolana.
Tak mi się spodobało , że na 22.09 2013 zapisałem się na półmaraton w Bytomiu ale tylko po te żeby go przebiec a nie osiągnąć jakiś super czas. Myśle że sobie poradzę z tematem bo jeszcze troszkę czasu mam do wykożystania.
Tego posta napisałem żeby Wam podziękować i pokazać innym osobą, którym się nie chce , albo myślą że nie dadzą rady , że wystarczy chcieć i wszystko jest możliwe. W pracy już zaczynają się zastanowiać czy nie zacząć biegać bo efekty są wyraźne i widoczne.
PKO
Awatar użytkownika
kris_brazylia
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 450
Rejestracja: 17 kwie 2013, 17:05
Życiówka na 10k: 43,29
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chile
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie zgadzam sie z tym ze Twoj czas na 10km nie powala!

Mysle, ze Twoj czas na dyche jest swietny! Spogladajac na Twoja pierwotna wage, poczatkowe marsze, truchtanie, walke z nadwaga I niecale 5 miesiecy biegania, sadze ze 54 min na dyche to zajebisty czas :hej:
Blog: [URL]viewtopic.php?f=27&t=33873&p=1073365#p1073365[/URL]

[b]10km:[/b] 43'29" (18.06.2014) trening
[b]21km:[/b] 1h38'48" (08.06.2014) Florianopolis
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dzięki za miłe słowa :hej:
Półmaraton w pierwszym sezonie nie jest zgodny z ogólnie pojętą "sztuką" :hahaha: , ale jak się spokojnie przygotujesz do niego, czemu nie, są tu tacy, co pobiegli maraton w pierwszym sezonie i generalnie żyją i dobrze się mają.
Dobrze, że się nie podpalasz na wyniki, ale mimo wszystko życzę szybkiego połamania 50'/10 km oraz połamania 90 kg.
pozdrawiam. krunner
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie ma to jak wejść z rana na forum i przeczytać dobre słowo - dzięki :)

A co do Twojego biegania - uwierz, że znam trochę osób, dla których złamanie 1h na dychę stanowi nie lada problem. Szczególnie, że dopiero zaczynasz swoją przygodę. A ile już dokonałeś - waga spadła, kondycja wzrosła, zachęcasz do biegania innych - rewelacja! Oby tak dalej.
Co do tej połówki - potrenuj, pobiegnij, odnotuję czas, przez zimę solidnie się przygotuj i na wiosnę popraw wynik (i to najlepiej na tyle, żeby czas wrześniowy wydał Ci się śmieszny ;) ) Tak ja bym to widział :)
rafiros
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 22
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wszystko szlag trafił :ech: byłem na urlopie w bieszczadachi biegałem troszkę po górkach.
No i troszkę przedobrzyłem coś zabolało w okolicach pachwiny i uda . Ból za bardzo nie pozwalał na bieganie i poszedłem do fizjoterapeuty , który stwierdził naciągnięcie przywodziciela uda, zalecił kilka tygodni :niewiem: odpoczynku i jakieś zabiegi.
Pewnie zbyt duży entuzjazm z mojej strony spowodował to zdażenie no ale jak to mówią na błędach się człowiek uczy. Za wcześnie zbyt dużo chciałem osiągnąć .
Mam nadzieję , że konytuzja szybko minie i pozwoli dalej biegać , czerpać z biegania przyjemność ,zrzucić wagę i co najważniejsze dam radę zaliczyć półmaraton w Bytomiu i zdobyć z tej okazji pamiątkową koszuklę , która obiecałem mojemu synkowi .
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ