Mam 28 lat 185 wzrostu i teraz warze ok 78, za bieganie wziąłem się z jakieś dwa miesiące temu. Do tej pory całe życie grałem w piłkę ale strasznie nieregularnie, czasami normalnie w klubie, po przeprowadzce trochę na orliku raz dwa razy w tygodniu. Ciągle trapiły mnie kontuzje, miesiąc grałem dwa tyg. leczyłem kontuzje. Od początku tego roku postanowiłem sobie że biorę się za siebie i będę strasznie regularny, załapałem się do okręgowej drużyny i postanowiłem solidnie przepracować cały okres przygotowawczy żeby nie trapiły mnie kontuzje, treningi ciężkie dużo biegania, interwałów itd. I niby wszystko OK aż na dwa tyg. przed ligą znowu kontuzja i później kolejna!
Więc podjąłem ciężką decyzje że koniec z tym graniem bo na starość pewny wózek! A że sport był zawsze w moim życiu i miałem predyspozycje do biegania (tzn. tak sobie wkręciłem) to właśnie wziąłem się za BIEGANIE! I tak od dwóch miesięcy sporo biegam, wziąłem jakiś plan z neta i go przerobiłem trochę pod siebie i jazda. Pierwszy raz w życiu wystartowałem w miedzy narodowym biegu ulicznym na 10 km na atestowanej trasie i byłem 76 na prawie 500 osób z czasem 39:53:4 (miało to być w ramach treningu ale poniosło), uznałem to za sukces i nie mogłem zasnąć całą noc po tym biegu

Pozdrawiam i z góry dziękuje za wszystkie rady
