miejski wojownik

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
kenobi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 05 maja 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam gorąco wszystkich forumowiczów(iczki).

Moja przygoda z bieganiem właśnie się rozpoczęła. Choć nie dość dobrze byłoby to nazwać narodzinami, lepiej: Zmartwychstaniem.

Po raz pierwszy do motywowania poza szkolnym wuefem zmotywowałem się właśnie w szkole, kiedy chciałem jakoś zaliczyć tysiąca. Na początku (2 gimnazjum) były to 3 okrążenia na standardowej 400 metrowej bieżni, z czasem z wrodzonej chęci buntu zacząłem dokładać kolejne. Kiedy biegałem pewnego razu dołączył do mnie pewien chłopak i rozmawiając z nim przebiegłem swoje pierwsze 15 okrążeń, a skoro było 15, to tak dokładałem aż po kilku tygodniach było 30. Plus jaki odnotowałem to fakt, iż nie dyszałem biegając za piłką, gdy grałem z kolegami w ,,gałę".

Potem spadek treningów, poszedłem do licka i straciłem motywację. W 2 liceum regres, znowu zacząłem biegać, uprawiać naprawdę dużo sportu (basen, bieganie, klub lekkoatletyczny), aż na jedym z treningów facet powiedział mi że się do tego nie nadaję (z powodu słabej koordynacji ruchowej we wskakiwaniu na stopień :D). Oczywiście, mając umysł jeszcze smarkaty, wziąłem to do siebie i stopniowo przestawałem ćwiczyć.

Teraz, (wiek 22) biegam od paru tygodni - jeszcze nie regularnie. Mam nadwagę (ok 100kg przy wzroście 181cm). Robię sobie okrążenie na mojej standardowej trasie w parku w Łodzi (ok 10 minut truchtu). Kocham bieganie a teraz mam dodatkowe motywacje - zgubić tę obrzydliwą słoninę i zdać dobrze testy sprawnościowe, z których jeden jest z biegu właśnie :). Oczywiście kocham ten niegdyś odczuwany haj, gdy się biegnie i czuje się że można wszystko :). W sobotę po bieganiu położyłem się na trawie i patrzyłem w gwiazdy - trzy osoby podeszły się spytać, czy wszystko w porządku :).

Tak więc o bieganiu wiem odrobinę, a postanowiłem wstąpić do Waszej społeczności, bo nie uważam, że wiem wszystko - całe życie się uczymy, mam nadzieję poznać fajnych ludzi, a biegacze nimi na pewno są, mam ochotę dostać trochę motywacji od energicznych istot, , i kto wie, jeśli się uda - może kogoś zainspiruję?

Pozdrawiam!

kenobi
PKO
Zerojedynkowa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 04 maja 2013, 19:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

O, też biegam głównie po mieście i też mam cel, żeby spalić słoninę (jak sprawdziłam na jakimś kalkulatorze w necie, że jak spalę 10kg nadwagi to wynik na 10km poprawi mi się o 8 min, to aż w to nie mogłam uwierzyć, jak ta słonina mnie spowalnia :hej: :hahaha: ).
Z tym, że u mnie różnica jest taka, że wf w szkole źle wspominam. A jedyne wspomnienia z biegania z okresu szkoły to tragiczna pętla w parku (ok. 300m), którą w gimnazjum pokonałam z najgorszym czasem z klasy i obiecałam sobie, że jak skończę szkołę, nigdy więcej nie będę biegać. Najchętniej nosiłabym wtedy bluzy z napisem J Sport na 100% :bleble:
Parę lat później zaczęłam i to właśnie niedaleko tej pętli:)
Teraz nie wyobrażam sobie życia bez biegania i nie potrafię uwierzyć, jak przez tyle lat żyłam z przekonaniem, że nienawidzę sportu, a jego uprawianie to najgorsza kara jaka może mnie spotkać :hahaha: Ale mam dopiero 20, więc jeszcze sporo lat na bieganie przede mną (w co głęboko wierzę ;))
Powodzenia w realizacji celu :)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam
Mam nadzieję, że tym razem złapiesz bakcyla i już nie odpuścisz biegania :) Pisz od czasu do czasu jak Ci idzie, załóż dzienniczek treningowy, bloga. To sprawi, że będziesz miał poczucie obowiązku i nawet w gorsze dni pójdziesz na trening :)

Powodzenia w dążeniu do realizacji swych celów :)
kenobi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 05 maja 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej!

Spojrzałem na datę, kiedy pisałem ostatni post - 5 maj. Teraz jest 29 września i przyznam się bez bicia, że miałem przerwę (demotywacja). Od 6 tygodni jednak ćwiczę i teraz (181 cm, 98kg chyba nie mam wagi na chacie) przebiegłem pięć kółeczek (wg googlemaps 1.4 km na kółko) w 56 min czyli 7 kilosów :). Taki mój, mały postęp, z którego bardzo się cieszę. Jeszcze dwa miesiące temu miałem problemy przy chodzeniu do pracy z chromaniem przestankowym, teraz czuję że odtyka mi się układ krwionośny.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego i Wam!
Dybkos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 376
Rejestracja: 01 sie 2012, 15:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kenobi pisze:aż na jedym z treningów facet powiedział mi że się do tego nie nadaję (z powodu słabej koordynacji ruchowej we wskakiwaniu na stopień :D).
To mnie uderzyło, bo co po co jest trener jeśli nie po to żeby z "nikogo" robić "kogoś"? A poza tym to życzę byś tym razem wytrwał w postanowieniu ;)
kenobi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 05 maja 2013, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rozmawiałem z koleżanką z mojego miasta rodzinnego która u niego ćwiczyła i nie tylko mi tak gadał. Cóż, życie jednak uczy. Fajnie jeśli motywacja pochodzi od kogoś z zewnątrz, ale zawsze nadchodzi w życiu etap, że mamusia tudzież cała yakuza przestaje myć plecki i tę motywację trzeba odnaleźć. Ona jest naszym wewnętrznym ogniem, każdy ma w sobie coś co kocha, o co walczy, bo i całe życie jest walką. Trzeba to tylko rozniecić. Ja już, jak przebiegłem ponad 50 minut, czuję to co dawniej - mimo wagi i mimo większego zmęczenia z powodu masy ciała - takie endorfiny i wolność że już z tego nie zrezygnuję, bo to kocham. Pal licho egzaminy sprawnościowe, zdam nie zdam, ale bieganie to po prostu super sprawa. Następnego dnia w pracy byłem tak naładowany jakbym się naćpał :). Biegam 2-3 razy w tygodniu. Nie używam jakichś systemów z przerwami, biegnę bez przerw, 20 minut to takie już minimum, raz w tygodniu staram się ,,pobijać rekord" i biec jedno kółko (czyli 10-12 min zależnie od tempa) więcej. Jak zrzucę masę ciała, zacznę interwałowy trening do tysiąca. Cóż, żołnierzem trzeba się stać zanim się trafi w szeregi armii :D. Dobre jest to, że z dawnych czasów wyniosłem swoisty rytm, nie wiem czy Wy też tak macie, ale jak biegnę to w rytmie obojętnie czy szybko czy wolno :).
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ