Mam 32lata ostatnio biegałem w liceum, później troszeczkę w piłkę.
I to by było na tyle jeżeli chodzi o sport.
Od 6 lat prowadzę siedzący tryb życia , praca za biurkiem.
Co weekend impreza a na tygodniu piwko, drink i dobre żarcie.
Żyć nie umierać co?
No niestety:
Zacząłem się czuć coraz gorzej, przytyłem przez te sześć lat jakieś 25kg z 65 na 90kg
Na badaniach okresowych wyszły złe Alaty i Aspaty, doszło zwyrodnienie kręgosłupa problemy z żołądkiem itp.
Po prostu tragedia, wszyscy zaczynają mówić że się spasłem itp. nawet żona nie jest w pełni zadowolona

Stary jeszcze taki nie jestem postanowiłem się troszeczkę wsiąść za siebie.
Od miesiąca żadnego alkoholu, żarcie ograniczyłem (żre się żeby żyć a nie odwrotnie)
Od dwóch tygodni zacząłem biegać

Postępy są, o wiele lepiej się czuję. Ale co zrobić żeby się rozbiegać, złapać kondycję, zacząć biegać a nie maszerować żeby nie zrobić sobie krzywdy,
Boję się nawet szybciej biegać żeby na zawał nie zejść. Może jakieś napoje energetyczne? Jak trenować żeby się rozbiegać, złapać kondycję, nie muszę biegać na 5, 10, czy maratonów.
Zakupiłem buty Salomona, odpowiedni strój, czy w moim stanie muszę kontrolować puls (kondycja tragedia) ?
Trochę się obawiam czy zdążę się rozbiegać bo idzie zima

Jak ktoś też tak zaczynał to proszę o rady!!!!!!!!1