Rzuciłem palenie, chcę biegać.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 01 paź 2012, 09:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień dobry!
Właśnie przebiegłem swoje pierwsze 3,23 km w 22 minuty. Od 17 dni nie palę. Jak biegać żeby obolałe płuca nie wystawiać za bardzo na wysiłek.
Mam 26 lat 185 cm wzrostu i ważę 88 kg.
Przytyłem w ciągu tych 17 dni 3 kg.
Cały czas mnie nosi i dlatego podjadam.
Proszę o poradę, motywację i wsparcie.
Właśnie przebiegłem swoje pierwsze 3,23 km w 22 minuty. Od 17 dni nie palę. Jak biegać żeby obolałe płuca nie wystawiać za bardzo na wysiłek.
Mam 26 lat 185 cm wzrostu i ważę 88 kg.
Przytyłem w ciągu tych 17 dni 3 kg.
Cały czas mnie nosi i dlatego podjadam.
Proszę o poradę, motywację i wsparcie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 382
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
- Życiówka na 10k: 47:22
- Życiówka w maratonie: brak
porada : biegaj wolno i długo, jeśli płuca siadają przechodź w marsz 
Motywacja : jesteś lepszy niż połowa społeczeństwa które Twoich 3km by nie przebiegło, i człowiekiem który postanowił coś zmienić w swoim życiu i przeciwstawił się nałogowi , i wytrzymałeś już długo , uwierz że wiele osób na to nie stać
wsparcie : znajdziesz go na forum pod dostatkiem, a narazie biegaj i wytrwałości

Motywacja : jesteś lepszy niż połowa społeczeństwa które Twoich 3km by nie przebiegło, i człowiekiem który postanowił coś zmienić w swoim życiu i przeciwstawił się nałogowi , i wytrzymałeś już długo , uwierz że wiele osób na to nie stać

wsparcie : znajdziesz go na forum pod dostatkiem, a narazie biegaj i wytrwałości

-
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo dobrze cię rozumiem, bo też przez to przechodziłam. Nie palę już 10 miesięcy - biegam.
Bieganie pomogło mi nieco w zespole odstawienia, choć u mnie nie był on bardzo silny, bo rzucałam przy pomocy tabletek opartych o inhibit wychwytu zwrotnego dopaminy. Tak czy siak, kiedykolwiek miałam pokusę, żeby zapalić, wkładałam strój, buty i szłam biegać aż do rozsądnego zmęczenia, nie katowalam sie ponad siły, ale też coś z siebie dawałam, na tyle, na ile byłam w stanie wyrobic kondycyjnie... Wracałam dość zmęczona - o paleniu już nie myślałam.
Przytyć to też przytyłam, dużo osób tyje i trzeba to jakoś zaakceptować. Ja nie mogę zrzucić wagi, ale może dlatego,że jestem kobietą, mężczyznom z racji uwarunkowań genetyczno-hormonalnych jest łatwiej. Musisz się jednak liczyć z tym,że jeszcze przez jakiś czas możesz tyć nadal - tyje się tak mniej więcej do pół roku od rzucenia palenia, potem sytuacja się stabilizuje i można pomyśleć o zrzucaniu wagi. Dzięki bieganiu ( i koniecznie też innym formom sportu - koniecznie!) można ten przybór wagi ograniczyć, ale nie wiem, czy komuś w ogóle udało się nie przytyć po rzuceniu fajek i li tylko rekreacyjnym bieganiu ( maratończycy pewnie by nie przytyli, ale to inna para kaloszy).
Życzę ci powodzenia i duzo silnej woli - no i wytrwania w niepaleniu. Ja dopiero teraz wiem,że żyję, choć skutki uboczne rzucenia mam do dzisiaj. Mało sie mówi o tym,że rzucenie palenia to nie tylko cud miód i orzeszki, ale też różne skutki uboczne i często pogorszenie stanu zdrowia - na szczęście przejściowe.
Bieganie pomogło mi nieco w zespole odstawienia, choć u mnie nie był on bardzo silny, bo rzucałam przy pomocy tabletek opartych o inhibit wychwytu zwrotnego dopaminy. Tak czy siak, kiedykolwiek miałam pokusę, żeby zapalić, wkładałam strój, buty i szłam biegać aż do rozsądnego zmęczenia, nie katowalam sie ponad siły, ale też coś z siebie dawałam, na tyle, na ile byłam w stanie wyrobic kondycyjnie... Wracałam dość zmęczona - o paleniu już nie myślałam.
Przytyć to też przytyłam, dużo osób tyje i trzeba to jakoś zaakceptować. Ja nie mogę zrzucić wagi, ale może dlatego,że jestem kobietą, mężczyznom z racji uwarunkowań genetyczno-hormonalnych jest łatwiej. Musisz się jednak liczyć z tym,że jeszcze przez jakiś czas możesz tyć nadal - tyje się tak mniej więcej do pół roku od rzucenia palenia, potem sytuacja się stabilizuje i można pomyśleć o zrzucaniu wagi. Dzięki bieganiu ( i koniecznie też innym formom sportu - koniecznie!) można ten przybór wagi ograniczyć, ale nie wiem, czy komuś w ogóle udało się nie przytyć po rzuceniu fajek i li tylko rekreacyjnym bieganiu ( maratończycy pewnie by nie przytyli, ale to inna para kaloszy).
Życzę ci powodzenia i duzo silnej woli - no i wytrwania w niepaleniu. Ja dopiero teraz wiem,że żyję, choć skutki uboczne rzucenia mam do dzisiaj. Mało sie mówi o tym,że rzucenie palenia to nie tylko cud miód i orzeszki, ale też różne skutki uboczne i często pogorszenie stanu zdrowia - na szczęście przejściowe.
Pomysl sobie, ze za iles lat mimo 40, 45 lat nadal bedziesz wygladal lepiej, atrakcyjniej niz spora czesc 20, 25 latkow
To jest inwestycja
ale warunek jest jeden - musisz wytrwac przez te wszystkie lata i systematycznie trenowac. W przeciwnym razie kiedys jak wyjdziesz na plaze to "przyleca" ekolodzy bo pomysla, ze słonie morskie sie pojawily.



- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja tam prosty człek jestem, ale zawsze mi się wydawało że perkozy to taplają się w wodzie i nurkują, a nie biegają hm...
Żeby zająć ręce możesz zżerać pestki dyni i słonecznik (nie łuskane oczywiście), to można godzinami dziobać, a przynajmniej
do momentu kiedy jęzor skołowacieje :> Tak przynajmniej robił mój znajomek, bo jak zażerał czekoladę to jednak w dupę szło :P
Żeby zająć ręce możesz zżerać pestki dyni i słonecznik (nie łuskane oczywiście), to można godzinami dziobać, a przynajmniej
do momentu kiedy jęzor skołowacieje :> Tak przynajmniej robił mój znajomek, bo jak zażerał czekoladę to jednak w dupę szło :P
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 04 wrz 2012, 11:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja miałem podobnie tylko ze ja zacząłem od planu na 10 tygodni i jakiś poszło a teraz po pol roku to uśmiech od ucha do ucha bo nigdy bum nie pomyślał ze będę w stanie 10km przebiec.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1081
- Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
- Życiówka na 10k: 57
- Życiówka w maratonie: brak
GratulujęPerkoz pisze: ..... Od 17 dni nie palę....

szurać, szurać a będzie dobrze ....pamiętaj tez o gimnastyce w domu!
Ja biegam od marca, rzucałem przez ten czas kilka razy....nie wychodziło, teraz kolejny raz...... dziś 9 dzień bez papierosa.
Początki biegania były tragiczne, wychodziłem o 22.00 wieczorem by nikt nie widział jak meczę się podczas 3 km biegu ..... dychałem jak parowóz ...... teraz bez problemu pokonuję 15 km ...... jeśli uda mi się pokonać nałóg wierzę, że w przyszłym roku wystartuję w maratonie

- piotrekzkrakowa
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 18 lip 2011, 11:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i super. Jesteś młody, warunki masz dobre, nie zmarnuj tego. Nie pal! Biegaj! Zajrzyj do planów treningowych a na pewno coś dla siebie znajdziesz. O płuca się nie martw - przejdzie Ci. Systematycznie i spokojnie podejdź do treningu to na Sylwestra wystartujesz w biegu na 10 km. Wagę masz przyzwoitą więc jeśli będziesz biegał to podjadanie nie będzie problemem.Perkoz pisze:Dzień dobry!
Właśnie przebiegłem swoje pierwsze 3,23 km w 22 minuty. Od 17 dni nie palę. Jak biegać żeby obolałe płuca nie wystawiać za bardzo na wysiłek.
Mam 26 lat 185 cm wzrostu i ważę 88 kg.
Przytyłem w ciągu tych 17 dni 3 kg.
Cały czas mnie nosi i dlatego podjadam.
Proszę o poradę, motywację i wsparcie.
powodzenia
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 04 wrz 2012, 11:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie zapominaj o rozgrzewce i rozciąganiu....ja zapomniałem i zamiast półmaraton to mam'nadzieje' skończyć biegnij warszawo.....wysiadają różne sprawy jak człowiek zaniedba. Teraz to wiem.....ucz się na błędach innych 
