Zaczynam biegać!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 21:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich biegaczy i forumowiczów. Ostatnio jest już bardzo ciepło, więc postanowiłem zacząć bieganie. Krótki opis siebie, mam 16 lat, chcę biegać dla zdrowia; wzmocnienia serca, poprawienia wydolności i przede wszystkim poprawienia samopoczucia psychicznego. Ostatnio bardzo słabo u mnie z motywacją, siedzę godzinami przy komputerze, nic nie robię, mam ciągle zły humor i jestem zmęczony niczym. Chcę w końcu z tym skończyć. Zapewne dacie mi linki do tematów dla początkujących biegaczy ale powiem wam, że wszystko przeczytałem. Jednak pewne pytania nadal mnie dręczą.
Chcę biegać rano. Tylko tu jest problem z jedzeniem. Jestem dość sczupły i nie chcę stracić wagi, powiem więcej wolałbym przytyć. I tu nie wiem jak zrobić. Bieganie na czczo odpada. Planuję wstawać o 6:00, pić kawę zbożową i jeść kanapkę z miodem. Potem wyjść na dwór, 5 minut rozgrzewki (bardzo wolny trucht) potem rozgrzewka stawów. Następnie biegać truchtem (dystans co dzień zwiększany). Zaczynam od 1km. Po powrocie rozciąganie mięśni i obfite śniadanie. Czy sądzicie, że tak będzie dobrze? Przejmuje się tym bo nie chce schudnąć.
Serdeczne dzięki za wszystkie posty.
Chcę biegać rano. Tylko tu jest problem z jedzeniem. Jestem dość sczupły i nie chcę stracić wagi, powiem więcej wolałbym przytyć. I tu nie wiem jak zrobić. Bieganie na czczo odpada. Planuję wstawać o 6:00, pić kawę zbożową i jeść kanapkę z miodem. Potem wyjść na dwór, 5 minut rozgrzewki (bardzo wolny trucht) potem rozgrzewka stawów. Następnie biegać truchtem (dystans co dzień zwiększany). Zaczynam od 1km. Po powrocie rozciąganie mięśni i obfite śniadanie. Czy sądzicie, że tak będzie dobrze? Przejmuje się tym bo nie chce schudnąć.
Serdeczne dzięki za wszystkie posty.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A ile masz wzrostu i ile ważysz?
Jeśli zaczynasz bieganie od 1km odcinków i siedzisz przy komputerze to zakładam, że Twoje umięśnienie jest w kiepskim stanie.
Musisz trochę nad tym popracować, to Ci pomoże w bieganiu i w utrzymaniu masy ciała (zdrowej masy, bo jakakolwiek nadprogramowa masa przeszkadza a dobrym bieganiu).
Te kwestie rozgrzewki, rozciągania itd powiąż właśnie z ćwiczeniami siłowymi, niech te minuty treningu biegowego będą rozgrzewką dla solidnej partii ćwiczeń siłowych (wypady na jedną nogą, wstępowanie na ławkę, brzuchy, plecy, pompki).
Jeśli zaczynasz bieganie od 1km odcinków i siedzisz przy komputerze to zakładam, że Twoje umięśnienie jest w kiepskim stanie.
Musisz trochę nad tym popracować, to Ci pomoże w bieganiu i w utrzymaniu masy ciała (zdrowej masy, bo jakakolwiek nadprogramowa masa przeszkadza a dobrym bieganiu).
Te kwestie rozgrzewki, rozciągania itd powiąż właśnie z ćwiczeniami siłowymi, niech te minuty treningu biegowego będą rozgrzewką dla solidnej partii ćwiczeń siłowych (wypady na jedną nogą, wstępowanie na ławkę, brzuchy, plecy, pompki).
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 21:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wzrostu mam około 182 cm, piszę około bo dokładnie nie wiem ale na pewno nie mniej niż 180cm i nie więcej niż 184cm a masa też około 67kg. Jeżeli chodzi o ogólną sprawność to trochę źle napisałem. Że tak nieskromnie powiem, jestem tak jakby ponadprzeciętnie wysportowany co nie znaczy, że jestem jakimś urodzonym sportowcem. Np. z zaliczeń na wf dostaję przeważnie 6. Kurcze, zdaje sobie sprawę jakie masło maślane napisałem.. Ogólnie rzecz biorąc natura obdarzyła mnie zwinnym ciałem ale trochę je zaniedbuję przez lenistwo.
~~
Nie napisałem również, że to nie jest moje pierwsze bieganie tej wiosny. W mojej miejscowości mam taki fajny szlak wytyczony w którym zataczam ogromne koło wokół domu (3,8km zmierzyłem skuterem). Już 2 raz zaliczyłem ten dystans. Z tym, że bez rozgrzewki. Porywałem się trochę z motyką na słońce. Pierwszy raz biegłem 17 minut drugi 15 minut. Na drugim biegu na ostatnich 500m miałem okropną kolkę ale postanowiłem na niej biec. Dobiegłem ale to skłoniło mnie żeby poczytać o bieganiu, rozgrzewce, diecie itp. I tak trafiłem tutaj. Ufff. Mam nadzieję że już trochę jaśniej.
~~
Co do moich planów z pierwszego posta. Doszedłem do wniosku, że w weekend majowy nie ma sensu katować się i wstawać o 6:00. Dzisiaj wstałem o 7:30 (głodny jak .. bardzo głodny) zrobiłem kawę zbożową, zjadłem 3 kanapki z chlebem razowym z ziarnem (1 z szynką i 2 z serkiem waniliowym). Jadłem powolutku i cieszyłem się nowym, słonecznym dniem więc o 8 wyszedłem z domu. Przebiegłem około 500m truchtem tak wolnym jak gdybym szedł. Potem rozciągnąłem tylko stawy. (krążenie kolan, ramion, stóp, nadgarstków, bioder). Po tej rozgrzewce czułem fajne ciepło w ciele i gotowość do startu. Przebiegłem moje koło o długości 3800m bardzo dobrym tempem jak dla mnie. Nie złapała mnie kolka, brzuch nie dokuczał, czasu nie zmierzyłem bo nie wziąłem stopera. Po biegu porozciągałem mięśnie bo słyszałem, że to dobrze. Potem jak się wykąpałem w letniej wodzie czułem jak się jak młody Bóg. Jutro ruszam ponownie
Lecz wstanę o 7:00.
I mam kilka pytanek.
1. Czy zwiększać dystans stopniowo po parę metrów czy biegać te 3,8km na razie a potem od razu 7,6km?
2. Jeżeli chcę przytyć to po biegu jeść od razu czy poczekać trochę?
3. Dzisiaj cały bieg oddychałem nosem, czy ma to jakieś znaczenie? Lepiej oddychać ustami?
Serdeczne dzięki za post
~~
Nie napisałem również, że to nie jest moje pierwsze bieganie tej wiosny. W mojej miejscowości mam taki fajny szlak wytyczony w którym zataczam ogromne koło wokół domu (3,8km zmierzyłem skuterem). Już 2 raz zaliczyłem ten dystans. Z tym, że bez rozgrzewki. Porywałem się trochę z motyką na słońce. Pierwszy raz biegłem 17 minut drugi 15 minut. Na drugim biegu na ostatnich 500m miałem okropną kolkę ale postanowiłem na niej biec. Dobiegłem ale to skłoniło mnie żeby poczytać o bieganiu, rozgrzewce, diecie itp. I tak trafiłem tutaj. Ufff. Mam nadzieję że już trochę jaśniej.
~~
Co do moich planów z pierwszego posta. Doszedłem do wniosku, że w weekend majowy nie ma sensu katować się i wstawać o 6:00. Dzisiaj wstałem o 7:30 (głodny jak .. bardzo głodny) zrobiłem kawę zbożową, zjadłem 3 kanapki z chlebem razowym z ziarnem (1 z szynką i 2 z serkiem waniliowym). Jadłem powolutku i cieszyłem się nowym, słonecznym dniem więc o 8 wyszedłem z domu. Przebiegłem około 500m truchtem tak wolnym jak gdybym szedł. Potem rozciągnąłem tylko stawy. (krążenie kolan, ramion, stóp, nadgarstków, bioder). Po tej rozgrzewce czułem fajne ciepło w ciele i gotowość do startu. Przebiegłem moje koło o długości 3800m bardzo dobrym tempem jak dla mnie. Nie złapała mnie kolka, brzuch nie dokuczał, czasu nie zmierzyłem bo nie wziąłem stopera. Po biegu porozciągałem mięśnie bo słyszałem, że to dobrze. Potem jak się wykąpałem w letniej wodzie czułem jak się jak młody Bóg. Jutro ruszam ponownie

I mam kilka pytanek.
1. Czy zwiększać dystans stopniowo po parę metrów czy biegać te 3,8km na razie a potem od razu 7,6km?
2. Jeżeli chcę przytyć to po biegu jeść od razu czy poczekać trochę?
3. Dzisiaj cały bieg oddychałem nosem, czy ma to jakieś znaczenie? Lepiej oddychać ustami?
Serdeczne dzięki za post

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 254
- Rejestracja: 04 sie 2010, 09:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Adam, no ja Cię proszę...Adam Klein pisze: Musisz trochę nad tym popracować, to Ci pomorze w bieganiu i w utrzymaniu masy ciała
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No sorry, niestety zdarza się. 
2. Wyluzuj z tym przytyciem, pracuj nad mięśniami, organizm sam wszystko wyreguluje.
3. Skąd Ci przyszło do głowy, żeby oddychać nosem, możesz podać źródło? Oddychaj ustami, nosem, skórą, wszystkim.

1. Nie traktuj każdego bieg jak wyścig i zastanów się co chcesz osiągnąć. Ale raczej zwiększa stopniowo.1. Czy zwiększać dystans stopniowo po parę metrów czy biegać te 3,8km na razie a potem od razu 7,6km?
2. Jeżeli chcę przytyć to po biegu jeść od razu czy poczekać trochę?
3. Dzisiaj cały bieg oddychałem nosem, czy ma to jakieś znaczenie? Lepiej oddychać ustami?
2. Wyluzuj z tym przytyciem, pracuj nad mięśniami, organizm sam wszystko wyreguluje.
3. Skąd Ci przyszło do głowy, żeby oddychać nosem, możesz podać źródło? Oddychaj ustami, nosem, skórą, wszystkim.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 30 kwie 2012, 21:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oczywiście nie traktuję tego jak wyścig
Ale poprzeczkę stopniowo trzeba podwyższać 
Co do oddychania to nie wiem ale jak oddychałem tylko nosem to jakoś tak mniej mnie zadyszka łapała tak miarowo mi się oddychało.


Co do oddychania to nie wiem ale jak oddychałem tylko nosem to jakoś tak mniej mnie zadyszka łapała tak miarowo mi się oddychało.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To spróbuj zmniejszyć liczbę oddechów o połowę. Będzie pewnie jeszcze łatwiej.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 06 maja 2012, 15:02
- Życiówka na 10k: 1,1
- Życiówka w maratonie: brak
o tak! nie mozna zakladac, zeby oddychac nosem, ja podczas biegu pozwalam swojemu cialu regulowac oddech, nie skupiam sie nad tym, zeby oddychac w taki, a nie inny sposob, organizm sam wyreguluje sobie rytm wdechow i wydechow- ustami, nosem, czy chocby uszami;)))))