
Nie wiem czy wybrałem odpowiedni dział ale chciałbym napisać co skłoniło mnie do rozpoczęcia biegania oraz czy cel, który sobie stawiam jest realny do osiągnięcia.
Mam 20lat, zawsze byłem aktywny...trenowałem piłkę nożną (zacząłem mając 14lat, 3razy w tyg trening 1.30h-2:00h + weekend mecz na pełnych obrotach i tak przez 4lata) czułem się świetnie, nie miałem problemu z wagą ani nic w tym stylu. Skupiałem się na piłce i nie znałem swoich możliwości na określonych dystansach biegowych. Pewnego dnia (lokalne wiosenne biegi przełajowe) wystartowałem dla zabawy w swojej kategorii wiekowej i bardzo sie zdziwiłem zajmując 3 miejsce na mecie :D (Dystans krótki bo 2km ale zawsze). Wtedy też postanowiłem zmierzyć sobie czas na 1km oraz zrobić test Cooper'a. Z tego co pamietam byłem w stanie przebiec 1km w 3:00-3:15 minuty i podobno to całkiem nieźle, z testu Coopera tez dobry wynik.
Ale dosyć chwalenia się czymś co było a czego już nie ma. Pozniej podczas jednego meczu zostałem potraktowany na tyle brutalnie, ze skonczylem z peknietą łąkotka i zerwanymi wiązadłami w kolanie. 2lata i dwie operacje później zapuściłem sie strasznie. Do piłki nie wrociłem. Przytyłem 25kg


Cel: na początku października lokalny bieg na 10km. Zrobiłem test i teraz 1km robie w 5:40-6:00 biegnąc prawie na maksa (drugi kubeł zimnej wody). 5km zrobiłem w około 35min co daje jakies 7min/km (3kubeł zimnej wody)
Pytanie brzmi: czy zaczynając teraz regularne treningi 4 razy w tyg jestem w stanie pobiec na początku października w 40-45min te 10km? Lub chociaż zmieścić się w czasie 50min maks. Przy okazji chce zrzucić zbędny balast i wrocic do poprzedniego wyglądu ale głownym celem ma być ten bieg. Proszę o ocenę czy to możliwe i o ewentualne wylanie na mnie 4kubła zimnej wody


Za wszystkie rady dziękuje i ciesze się, że wreszcie cos do mnie dotarło

Pozdro dla wszystkich:)