No więc przechodząc do sedna miałem dłuższą przerwę od biegania, w styczniu wróciłem, ale odbyłem kilka-kilkanaście treningów i pojawiły się problemy z nogą po odczekaniu całego lutego w marcu postanowiłem znowu spróbować no i to samo, poczytałem wyszło, że to prawdopodobnie ścięgno achillesa (Już jestem zapisany do specjalisty to się dowiem na pewno) i wtedy postanowiłem popływać.
I tu pojawia się pytanie dlaczego w wodzie moja kondycja jest prawie, że zerowa :D? Rozumiem, że podczas pływania pracują inne mięśnie, ale wydolność oddechowa zdaje mi się, że w większości powinna mi zostać po bieganiu (Powtarzam moja nie jest za duża ze względu na ponad roczną przerwę, ale nie jestem też zupełnym amatorem) natomiast byłem w poniedziałek i zmęczenie było o wiele większe niż po zwykłym biegu. Drugi przykład to moja siostra, która kiedyś pływała regularnie potem miała przerwę dłuższą i w ten sam poniedziałek i tak potrafiła płynąć prawie bez przerwy przez ponad 40 minut, mimo że jej kondycja biegowa nie jest (i nigdy nie była - nie biegała zbyt dużo) zbyt dobra.
Jak to jest z tym zmęczeniem podczas pływania a podczas biegu?
Pozdrawiam.
PS
Nie jest mi w sumie ta wiedza do niczego potrzebna bo i tak mam zamiar i pływać i biegać (2x w tygodniu jedno 2x drugie), ale cóż... ciekawość
