Biegamy z żoną - wspólny plan treningowy

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
McSayan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 18 mar 2012, 14:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam Wszystkich!
Wraz z żoną rozpoczęlišmy bieganie 2 tygodnie temu jako kompletni debiutanci.
Początkowo próbowaliśmy wdrożyć plan sześciotygodniowy, w miarę kolejnych treningów z coraz mniejszym przekonaniem. Po prostu czuliśmy, że to jest zbyt małe obciążenie a pół godziny marszobiegów nie daje nam uczucia satysfakcji, więc w praktyce treningi trwały 4 x w tygodniu , 45-65min.
Po tygodniu treningów zaczęliśmy monitorować puls żony - okazało się, że trenuje ona w dosyć wysokich zakresach - 145-165 bpm (o ile pulsometr nie przekłamuje).
Dla mnie nasze tempo wydawało się nieco za wolne i generalnie miałem uczucie, że mógłbym i chciałbym dać w treningu więcej z siebie.
Wreszcie wczoraj w drugiej części treningu postanowiliśmy popróbować pobiegać dłużej bez przerwy na marsze, a po wieczornej lekturze forum - zdecydowaliśmy się dzisiejszy trening poświęcić na sprawdzian w jakim my właściwie jesteśmy miejscu u progu naszej zabawy z bieganiem..
No i dziś w niezbyt szybkim tempie biegaliśmy nieprzerwanie pół godziny (5,2 km), pięciominutowa przerwa na marsz i z powrotem kolejne pół godzinki truchtem w minimalnie lepszym tempie niż pierwsze pół...
Frajda i satysfakcja duża, fajne uczucie zmęczenia i w ogóle świetnie, jednakże rodzi się trochę pytań...
1. Tętno - o ile pulsometry nie przekłamują - u mnie cały trening w zakresie 135-150 bpm natomiast u Marioli znacznie wyżej - 150 -165 bpm. Jak wspomniałem - jesteśmy nowicjuszami i nie do końca wiem jak traktować te dane? Generalnie nie bardzo zależy mi na spalaniu tłuszczu, gdyż wychodzę z założenia, że kilka kilogramów zgubię i tak w miarę treningów, a bardziej zależy mi na poprawie kondycji i ogólnej wydolnosci organizmu.
Mariola w ogóle nie ma potrzeby utraty kilogramów. Czy zatem treningi w tych zakresach możemy uznać za ok? A może w ogóle powinniśmy lepiej przyjrzeć się wiarygodności naszych pulsometrów?
2. Czas i obciążenia - te nasze treningi są praktycznie zawsze sporo dłuższe, niż pół godziny o których mowa w większości planów dla początkujących... Nie odczuwamy tego jako zbyt dużego obciążenie, ale w świetle tego co czytamy tu i ówdzie zastanawiam się, czy trochę nie przesadzamy? I czy nie powinniśmy nieco zróżnicować obciążeń biorąc pod uwagę, że moje możliwości są jednak nieco większe niż Marioli?
3. Co dalej?? Przebiegliśmy cięgiem te nasze pierwsze i drugie pół godziny, co właściwie zmusza nas do rezygnacji z planu sześciotygodniowgo i nie bardzo mamy teraz pomysł na dalszy plan treningowy... właśnie znalazłem w necie informacje o półmaratonie, który będzie się odbywał w naszej okolicy 10 czerwca... Może to jest właśnie dobry cel pod który powinniśmy przygotować plan treningowy? Bardzo proszę bardziej doświadczonych biegaczy o sugestie..
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem nie da się zrobić identycznego planu dla was obojga. Kobiety mają mniejsze możliwości fizyczne, koniec, kropka. To co dla ciebie będzie komfortowe, dla żony będzie już za ciężkim treningiem. Możecie robić treningi w tym samym czasie, ale każde powinno biegać swoje. Ewentualnie jakieś spokojne wybiegania można robić razem, ale znów, jeśli ty pobiegniesz wybieganie, to u żony to będzie dość intensywny bieg,, jeśli żona pobiegnie wybieganie - ty będziesz miał zaledwie aktywną regenerację.
Nie ma co przesadzać z długością treningu. Organizm to zniesie, stawy mogą zaprotestować po miesiącu. Lepiej zacząć od pół godziny i zwiększać długość o 5-10 minut na tydzień.
Do 10 czerwca to się można przygotować do biegu na 5km...no może na 10. Koniecznie chcecie mieć kontuzje?
The faster you are, the slower life goes by.
McSayan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 18 mar 2012, 14:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za odpowiedz i sprowadzenie na ziemię w kwestii półmaratonu - chyba rzeczywiście na początku powinienem pomyśleć o krótszym dystansie :)

No cóż - ja cały czas czuję różnice w poziomie, ale dotychczas rozwiązywałem to w ten sposób, że biegłem szybszym tempem od małżonki i pod koniec interwału zawracałem tak, aby odcinki marszu były ramię w ramię.. Bo w sumie nie jest dla nas najważniejsze, abyśmy cały czas biegli ramię w ramię, ważne zaś jest abyśmy nie gnuśnieli ,wzajemnie się mobilizowali i mieli też to fajne poczucie że trenujemy razem, nawet jeśli z nie w jednym tempie...

Mam więc nadzieję, że uda nam się znalezc tu jakies sensowne rozwiązanie, a jesli nie - no cóż - przyjdzie nam coś pozmieniać.. :)
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

McSayan pisze:Tętno - o ile pulsometry nie przekłamują - u mnie cały trening w zakresie 135-150 bpm natomiast u Marioli znacznie wyżej - 150 -165 bpm.
Kobiety zazwyczaj mają tętno nieco wyższe niż mężczyźni.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Biegacie dopiero 2 tygodnie i w tak krótkim okresie nie da się tak wytrenować organizmu żeby tętno podczas kolejnego treningu spadało, to wszystko przyjdzie z czasem,tu liczy się systematyczność. Chcecie dalej biegać razem czy istnieje opcja osobnych treningów? jeżeli chcecie to polecam żeby jedno z was wzięło na trening rower;jedna osoba biegnie druga jedzie a później zamiana wtedy wasze treningi będą wspólne ale jednak inne,dostosowane do aktualnych możliwości.Co do biegu to najpierw może coś mniejszego 10km a tak szczerze mówiąc jeżeli podejdziecie do biegania z głową to ukończenie półmaratonu nie jest niemożliwe;piszę celowo ukończenie,3 godzinny limit czasu to sporo ale to już każdego indywidualna sprawa,powodzenia.
Obrazek
Awatar użytkownika
scieslik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 332
Rejestracja: 18 paź 2011, 21:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chruszczobród

Nieprzeczytany post

U mnie to jest tak, że biegam ja i małżonek również, ale nie biegamy razem. Początkowo wynikało to z konieczności opieki nad młodszą córką, ale teraz doszły różnice w poziomie. Niestety, choćbym wypluła flaki nie dam rady biegać tempem męża a on z kolei też chce poprawiać wyniki a nie biegać poniżej swoich możliwości.
Ale jest wspólna pasja, coś fajnego :taktak: tematy do rozmów, wspólne starty, takie tam...
Obrazek
McSayan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 18 mar 2012, 14:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kachita pisze:
McSayan pisze:Tętno - o ile pulsometry nie przekłamują - u mnie cały trening w zakresie 135-150 bpm natomiast u Marioli znacznie wyżej - 150 -165 bpm.
Kobiety zazwyczaj mają tętno nieco wyższe niż mężczyźni.
No i chyba to jest właśnie powód, biorąc pod uwagę, że praktycznie przy każdym pomiarze - czy to rano zaraz po przebudzenia, czy w trakcie dnia- bez żadnych obciążeń wysiłkowych Mariola zawsze jest kilkanaście uderzeń powyżej mojego tętna...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ