to jeszcze nie była tragedia ale nie czułem się z tym za dobrze. Zacząłem czytać wypowiedzi na forum już zimą. Potem przyszła wiosna i zacząłem biegać po mieście. Były to jednak biegi nieregularne, tj. 1-2 razy w tygodniu czasami 1-2 razy na miesiąc. Przełom przyszedł w połowie czerwca. Znalazłem fajną trasę nie uczęszczaną przez ludzi i która biegnie polnymi ścieżkami. Dość szybko doszedłem do godziny biegania bez przerwy ale bardzo wolno. Raczej to był jogging niż bieg.
W ten sposób biegam do dziś. Minęły prawie 2 miesiące. Poprawiła mi się kondycja, nabrałem ochoty do życia, śpię krócej, nie wiem co to stres no i waga spadła 16 kg. A było to również efektem ustabilizowania się moich posiłków nie przejadania się, jedzenia w miarę normalnie. Bieganie samo ustabilizowało moje posiłki odebrało chęci do podjadania itd. Mam nadzieję, ze tak dalej będzie. Uzależniłem się od biegania...
