biegam uzalezniłem się to naprawdę działa!

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
custom999
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 10 sie 2011, 13:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jak tylko przekroczyłem 30 lat waga zaczęła gwałtownie rosnąć aż zatrzymała się na 100 kg. Może przy moim wzroście 185 cm
to jeszcze nie była tragedia ale nie czułem się z tym za dobrze. Zacząłem czytać wypowiedzi na forum już zimą. Potem przyszła wiosna i zacząłem biegać po mieście. Były to jednak biegi nieregularne, tj. 1-2 razy w tygodniu czasami 1-2 razy na miesiąc. Przełom przyszedł w połowie czerwca. Znalazłem fajną trasę nie uczęszczaną przez ludzi i która biegnie polnymi ścieżkami. Dość szybko doszedłem do godziny biegania bez przerwy ale bardzo wolno. Raczej to był jogging niż bieg.
W ten sposób biegam do dziś. Minęły prawie 2 miesiące. Poprawiła mi się kondycja, nabrałem ochoty do życia, śpię krócej, nie wiem co to stres no i waga spadła 16 kg. A było to również efektem ustabilizowania się moich posiłków nie przejadania się, jedzenia w miarę normalnie. Bieganie samo ustabilizowało moje posiłki odebrało chęci do podjadania itd. Mam nadzieję, ze tak dalej będzie. Uzależniłem się od biegania... :-)
PKO
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

bieganie stabilizuje jedzenie? coś w tym jest, ja nigdy po treningu nic nie jem... nie chce mi się :ble:
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
custom999
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 10 sie 2011, 13:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

dokładnie tak jak mówisz, mi tez się nie chce jeść po treningu biegowym, jedynie wypijam dużo płynów:-)
domurst
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hmm, to widać jestem przypadkiem incydentalnym, bo odkąd zacząłem biegać apetyt mi znacznie bardziej dopisuje. Ale fakt, że zacząłem zwracać baczniejszą uwagę na to CO jem...
Obrazek
Awatar użytkownika
pneumonoultrax
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 10 sie 2011, 16:42
Lokalizacja: Dolny Śląsk Wrocław

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich, jestem tu nowy chociaż już zacząłem swoją przygodę z bieganiem. biegam regularnie od połowy maja tego roku. początkowo były to śmieszne osiągi typu 2-3 km. Moja waga wówczas wynosiła 116 w porywach do 117 kg przy wzroście 177. Biegam 3 razy w tygodniu po ok 50minut do godziny plus do tego 1,5 h gra w piłke raz w tygodniu, ze zróżnicowanym tempem (świetny trening interwałowy). ograniczyłem spożycie śmieciowego jedzenie, nie jadam kolacji, jem dużo warzyw i dzięki temu zleciało ze mnie 15 kilo zalegającego smalcu. Czuję sie świetnie, właśnie odpoczywam po pracy i zaraz lecę w teren. Pozdrawiam wszystkich szybciej przebierających nogami.
"Life Is like a Box of Chocolates... You Never Know What You're Gonna Get!"
chwicari
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 10 sie 2011, 21:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

custom999 pisze:Jak tylko przekroczyłem 30 lat waga zaczęła gwałtownie rosnąć aż zatrzymała się na 100 kg. Może przy moim wzroście 185 cm
to jeszcze nie była tragedia ale nie czułem się z tym za dobrze. Zacząłem czytać wypowiedzi na forum już zimą. Potem przyszła wiosna i zacząłem biegać po mieście. Były to jednak biegi nieregularne, tj. 1-2 razy w tygodniu czasami 1-2 razy na miesiąc. Przełom przyszedł w połowie czerwca. Znalazłem fajną trasę nie uczęszczaną przez ludzi i która biegnie polnymi ścieżkami. Dość szybko doszedłem do godziny biegania bez przerwy ale bardzo wolno. Raczej to był jogging niż bieg.
W ten sposób biegam do dziś. Minęły prawie 2 miesiące. Poprawiła mi się kondycja, nabrałem ochoty do życia, śpię krócej, nie wiem co to stres no i waga spadła 16 kg. A było to również efektem ustabilizowania się moich posiłków nie przejadania się, jedzenia w miarę normalnie. Bieganie samo ustabilizowało moje posiłki odebrało chęci do podjadania itd. Mam nadzieję, ze tak dalej będzie. Uzależniłem się od biegania... :-)
Czy mierzyłeś sobie tętno, ilość spalonych kalorii oraz postępy przy zrzucaniu masy ciała? Jesteś w stanie zobrazować to na przestrzeni poszczególnych tygodni treningu? Właśnie rozpocząłem bieganie odchudzające i jestem ciekaw, jak to wygląda z tym zrzucaniem masy w praktyce.
http://chwicari.blogspot.com/ - Rozrywka intelektualna
custom999
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 10 sie 2011, 13:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Czy mierzyłeś sobie tętno, ilość spalonych kalorii oraz postępy przy zrzucaniu masy ciała? Jesteś w stanie zobrazować to na przestrzeni poszczególnych tygodni treningu? Właśnie rozpocząłem bieganie odchudzające i jestem ciekaw, jak to wygląda z tym zrzucaniem masy w praktyce.[/quote]


Na początku zakupiłem zegarek z pulsometrem. Najważniejszy z tego zestawu jest dla mnie zegarek. Mam biegać godzinę wolnym tempem. Nie ma dla mnie znaczenia czy w tym czasie przebiegam 6, 8 czy 12 km. Liczy się tylko godzina biegu, ciągłego biegu. Deszcz, upał nie ma żadnej wymówki. Szczerze powiedziawszy na forach polecają poł godziny biegu. Mi te pół godziny raczej dużo by nie dało.
Jeżeli chodzi o puls to na początku oscylował w granicach 160, teraz jest 120-130. Innych wyników nie posiadam. Szczerze mówiąc nie polecam koncentrować się na wykresach, szkoda czasu, lepiej biegać :-)
Awatar użytkownika
pneumonoultrax
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 10 sie 2011, 16:42
Lokalizacja: Dolny Śląsk Wrocław

Nieprzeczytany post

jak pisze kolega powyżej, skup się przede wszystkim na bieganiu, pierwsze primo buty do biegania!!! w żadnych innych nie poczujesz tego komfortu...i nie jest to duży wydatek, możesz już w decathlonie za 60 zł kupić amatorskie buty do biegania, na początek mogą być. drugie ultimo ...staraj się biegać wolnym lub średnim tempem około godziny ( min 3 razy w tygodniu), po trzecie: z diety wyrzucasz: wszelakie chipsy i inne badziejstwo - napoje gazowane, słodycze, i fast foody. pij wodę.jedz warzywa i owoce. Nie jedz kolacji ------> wynagrodzisz sobie to obfitym śniadaniem, które pamiętaj żeby zjadać do godziny po przebudzeniu, najlepiej odrazu jedz sniadanie. jest to bardzo ważne ponieważ jeżeli nie zjesz rano śniadania Twój metabolizm zwalnia o około 30% i z każdym posiłkiem zaczyna od :hej: kładać....a przede wszystkim pokaż sobie kto tu rządzi...wytrwałości
"Life Is like a Box of Chocolates... You Never Know What You're Gonna Get!"
chwicari
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 10 sie 2011, 21:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

pneumonoultrax pisze:Nie jedz kolacji ------> wynagrodzisz sobie to obfitym śniadaniem, które pamiętaj żeby zjadać do godziny po przebudzeniu, najlepiej odrazu jedz sniadanie.
Akurat wieczorem mam apetyt. Nie słyszałem jeszcze porad, żeby nie jeść kolacji. Organizm w nocy mimo wszystko pracuje, czytałem że w nocy tracimy ok. 350 kcal. Jeżeli nie będę miał na ten okres czasu świeżej dostawy glukozy, to czy spalanie tłuszczu przez sen jest rzeczywiście zdrowe?
http://chwicari.blogspot.com/ - Rozrywka intelektualna
chwicari
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 10 sie 2011, 21:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

custom999 pisze:Jeżeli chodzi o puls to na początku oscylował w granicach 160, teraz jest 120-130. Innych wyników nie posiadam. Szczerze mówiąc nie polecam koncentrować się na wykresach, szkoda czasu, lepiej biegać :-)
Mi również zaczął oscylować w rejonie 160 piknięć. Za trzecim biegiem ustabilizował się do poziomu 145. Rozumiem, że zdrowy dla serca puls, w trakcie wysiłku jest wtedy, gdy mamy rejony 120 piknięć. Wydaje mi się, że wykresy maja też swój czynnik motywacyjny. Widać na nim efekty. Wiem, że wystarczyły mi 3 biegi po 10, 15 i 20 minut, żeby zejść z 160 przez 150 do 145. Masa niestety nie spadła. Za to samopoczucie wzrosło. Rozumiem, że w tym wszystkim najważniejsze jest tentno (czyli praca serca), a nie to czy biegamy szybko, czy wolno? Czyli zamiast celować w szybkość i wytrwałość, celujmy w tętno 120 przez określony czas, a prędkość i cała reszta będą bonusem, który przyjdzie z czasem.
http://chwicari.blogspot.com/ - Rozrywka intelektualna
Awatar użytkownika
pneumonoultrax
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 10 sie 2011, 16:42
Lokalizacja: Dolny Śląsk Wrocław

Nieprzeczytany post

zależy co wg ciebie to kolacja....pamiętaj, że wieczorem metabolizm zwalnia, owszem możesz sobie zjeść coś lekkiego najlepiej bogatego w białko...jeżeli chcesz zgubić zbędną tkankę zapomnij o jedzeniu wieczorami. pewnie że organizm spala tyle kalorii we śnie, ale nie wiesz do końca jaki jest Twój bilans dostarczone/spalone kalorie w ciągu dnia. Cały problem polega na oduczeniu się nawyków najadania się wieczorami. też miałem taki problem ale udało mi się "przestawić" z porami posiłków. pamiętaj też, że każdy narząd powinien odpoczywać w nocy, jak się najesz na noc to co ma powiedzieć na to Twój żołądek.

p.s nie jestem mitomanem i nie tworze tych teorii. pisze je w oparciu o wiedzę koleżanki, która jest dietetyczką
pozdro
"Life Is like a Box of Chocolates... You Never Know What You're Gonna Get!"
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

To, że nie należy jeść wieczorem, bo się od tego tyje, to urban legend. Tak naprawdę chodzi o to, żeby bilans kaloryczny był ujemny - tzn. żebyśmy spalili więcej kalorii niż dostarczyliśmy organizmowi. I naprawdę nie ma znaczenia, kiedy te kalorie zjadamy. Jeśli osoby jedzące obfite śniadania, jedzą równie obfite obiady, po drodze coś tam jeszcze podjadając, to nie jest dobra droga. Tak samo jak osoby, które jedzą pięć 'małych' posiłków dziennie wcale nie muszą schudnąć. Bo pamiętajcie o tym, że zazwyczaj zaniżamy wartość kaloryczną zjadanych posiłków, a zawyżamy ilość kalorii spalonych podczas aktywności fizycznej. A także o tym, że wszystko to, co jest na talerzu, dla naszego umysłu jest jedną porcją. Niezależnie od wielkości talerza.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
chwicari
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 10 sie 2011, 21:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

custom999 pisze: Deszcz, upał nie ma żadnej wymówki.
Dzisiaj mam za oknem bardzo ponurą i deszczową pogodę. Z ciekawości jednak zapytam, jak biegasz na deszczu i jak zabezpieczasz się przed zmoknięciem?
http://chwicari.blogspot.com/ - Rozrywka intelektualna
Awatar użytkownika
uszol
Wyga
Wyga
Posty: 66
Rejestracja: 26 lip 2011, 22:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To, że nie należy jeść wieczorem, bo się od tego tyje, to urban legend. Tak naprawdę chodzi o to, żeby bilans kaloryczny był ujemny - tzn. żebyśmy spalili więcej kalorii niż dostarczyliśmy organizmowi. I naprawdę nie ma znaczenia, kiedy te kalorie zjadamy. Jeśli osoby jedzące obfite śniadania, jedzą równie obfite obiady, po drodze coś tam jeszcze podjadając, to nie jest dobra droga. Tak samo jak osoby, które jedzą pięć 'małych' posiłków dziennie wcale nie muszą schudnąć. Bo pamiętajcie o tym, że zazwyczaj zaniżamy wartość kaloryczną zjadanych posiłków, a zawyżamy ilość kalorii spalonych podczas aktywności fizycznej. A także o tym, że wszystko to, co jest na talerzu, dla naszego umysłu jest jedną porcją. Niezależnie od wielkości talerza.
Bez urazy, ale głupoty piszesz:) To kiedy dostarczymy kalorie i pod jaką postacią też ma duże znaczenie. Wiele osób myśli, że np. dziś wieczorem zjem sobie czekoladkę, ale jutro pójdę pobiegać godzinkę to ją spalę i będzie ok.
Obrazek
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Jeśli ta wieczorna czekolada jest jednorazowym wybrykiem, a w pozostałe dni bilans jest ujemny, to czemu ta dodatkowa godzina (liczmy raczej półtorej) biegania nie miałaby spalić tej czekolady? Bo nie widzę powodu...
Nigdy nie jadłam obfitych śniadań, bo po prostu nie mogę jeść zbyt dużo rano. Najwięcej jem na tak zwany lancz. Jak wracam późno wieczorem z biegania i jestem głodna, a wiem, że mam jeszcze luzy w bilansie, to jem. Czekoladę też mi się zdarza zjeść. I jakoś chudnę, chociaż według niektórych teorii tutaj nie mam prawa, a wręcz powinnam tyć. :lalala: Cóż, pilnuję bilansu, staram się jeść sporo błonnika i biegam - to działa! :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ