
Ludzie dziwnie patrzą
- biegajacykrzych
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 11 sie 2003, 16:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Czy czasami macie ochote nie biec ze wzgledu na ludzi którzy jak zobaczą biegacza to się podśmiewują troche szczerze mówiąc mnie irytują bo sami nie zabiorą się do tego wspaniałego hobby a potrafią naprawdę zapaść w pamięci. Jak Wy Drodzy biegacze radzicie sobie z niesfornymi ludzmi i czy czasami dla Was nie jest wstydem biegać bo niestety tak się czasami czuję
Dzieki i Pozdrawiam

Krzych Ż
- THEsiu
- Wyga
- Posty: 87
- Rejestracja: 14 mar 2003, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja sie tym raczej nie przejmuje, choc rzadko mi sie to zdarza. Wystarczy sie nie przejmowac. Mozna sobie pomyslec: "Przeciez biegne, wiec robie to co lubie. Co mnie obchodza reakcje innych. Niech mysla co im sie tylko podoba."
A pare razy to mialem sytuacje z innej beczki: zdarzylo mi sie przestraszyc paru spacerowiczow (gdy ida sobie spokojnie a tu im nagle ktos od tylu wypada i ich wyprzedza). Raz to nawet sam sie przestraszylem jak gosc sie zerwal i odwrocil glowe w moja strone.
A pare razy to mialem sytuacje z innej beczki: zdarzylo mi sie przestraszyc paru spacerowiczow (gdy ida sobie spokojnie a tu im nagle ktos od tylu wypada i ich wyprzedza). Raz to nawet sam sie przestraszylem jak gosc sie zerwal i odwrocil glowe w moja strone.

From that day on, if I was ever going somewhere I was running!
[url]http://www.gump.prv.pl/[/url] - [b]Forrest Gump[/b] - serdecznie zapraszam!
[url]http://www.gump.prv.pl/[/url] - [b]Forrest Gump[/b] - serdecznie zapraszam!
- Martynab
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 25 sie 2003, 17:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dębica
A co powiesz na to : ja czasem biegam z koleżanka i z 3 kolegami .I to wygląda tak : ja z kolezanka na przodzie a chłopaki za nami .Wiesz jak sie wtedy ludzie patrza !!!
Albo raz podczas strasznej ulewy postanowilysmy sobie z kumpela pobiegac .Co wtedy ludzie na nas patrzyli to nie jest do opisania , to trzeba przezyc. Ale mowie Ci miałysmy swietny ubaw!!! Polecam na pochmurne dni !!!
Albo raz podczas strasznej ulewy postanowilysmy sobie z kumpela pobiegac .Co wtedy ludzie na nas patrzyli to nie jest do opisania , to trzeba przezyc. Ale mowie Ci miałysmy swietny ubaw!!! Polecam na pochmurne dni !!!
- Jaromir
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 18 wrz 2003, 19:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
A wiesz - to całkiem śmieszne bo własnie wszedłem na forum zadać to samo pytanie co Ty
Otóż jestem na razie początkującym biegaczem i zawsze biegam wieczorem ze względu na tryb mojego dnia i z przechodniami mam mało wspólnego (na szczęście)........ Dziś natomiast mogłem pozwolić sobie na trening ok 18-ej i pobiegłem trasą dalszą niż zwykle przez około 3 osiedla i park. Wszystko było ok dopóki nie doleciałem do jednej z gł. ulic .... każdy bezwzględnie obejrzał mnie sobie dokładnie, co niektóry podśmiewał się pod nosem, a jeszcze inny patrzył jak na istotę z innej planety ( zdziwienie pomieszane z przestrachem - hahahhaha SERIO ). Ale najlepsze i zarazem trochę przygnębiające spotkało mnie w parku ---- trochę już zmierzchało, a ja biegłem dość hałaśliwie, gdy dwie panie przede mną przestraszyły się - najpierw jedna stanęła i odwróciła się bokiem do mnie przyciskając torbę mocno do siebie , po czym jej koleżanka zrobiła to samo............
WNIOSEK : na dzień dzisiejszy społeczeństwo postrzega nas (mnie ) jako potencjalnie niebezpiecznych osobników z brakującą klepką - trochę mnie to zdołowało.......... nie wspomnę o porządnych obywatelach ze srającymi pięknymi pieskami :P

WNIOSEK : na dzień dzisiejszy społeczeństwo postrzega nas (mnie ) jako potencjalnie niebezpiecznych osobników z brakującą klepką - trochę mnie to zdołowało.......... nie wspomnę o porządnych obywatelach ze srającymi pięknymi pieskami :P
[i]Yaromir
- luskan
- Wyga
- Posty: 105
- Rejestracja: 30 maja 2003, 19:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Biegam bez okularów ( strasznie mi parują ) więc musiałbym być naprawdę blisko takiego "podśmiewującego się" człowieka żeby to rozpoznać. Tak ostatnio się zastanawiałem jak to było zanim zacząłem biegać i wydaje mi się, że wtedy wogule nie zauważałem biegaczy. Teraz jak kogoś takiego zauważę, to od razu przyglądam się jak biegnie. Myślę, że ci ludzie którzy cię tak trochę "przerażają" patrzą na ciebie tak jak patrzy się na super laskę albo przejeżdzające porshe - czyli chwilę potem zapominają.
- malgosia
- Stary Wyga
- Posty: 159
- Rejestracja: 18 maja 2003, 13:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: włocławek
Kiedy zaczynałam biegać bardzo unikałam ludzi bo się chyba troszeczkę wstydziłam,jednak teraz ich obecność mi zupełnie nie przeszkadza.Jednak spotykam się z wieloma śmiesznymi sytuacjamii ostatnio kiedy biegałam taki chlopak się zatrzymał i mnie pyta" Przepraszam czy to za karę"albo starszy pan który jechał sobie na rowerze kiedy ja biegłam podjechał do mnie i zaczął mi mówic żę jak nie mam ndwagi to nie powinnam biegać bo to męczące i nie zdrowe dla ........ serca!!!.Jak widzicie wilu rzeczy można się dowiedzieć,:)Jednak największe i niezapomniane wrażenie wywarł na mnie mały 2-3 letni chłopiec który widząc mnie z przerażeniem pokazując palcem wykrzyczał"mamo co to??
Teraz z perspektywy jakiegoś tam czasu stwierdzam że takie sytuacjie są bardzo bardzo zabawne i może motywuja w jakiś sposób do biegania:)
Jednak wszystkim poczatkującym obiecuję że przyzwyczają sie do obecności ludzi i z czasem przestaną na nich zwracać uwagę a może będą mieli wiele smisznych historyjek które potem będa wspominać-kto wie:)
Teraz z perspektywy jakiegoś tam czasu stwierdzam że takie sytuacjie są bardzo bardzo zabawne i może motywuja w jakiś sposób do biegania:)
Jednak wszystkim poczatkującym obiecuję że przyzwyczają sie do obecności ludzi i z czasem przestaną na nich zwracać uwagę a może będą mieli wiele smisznych historyjek które potem będa wspominać-kto wie:)
"Każda nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku"
- darek
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 08 gru 2001, 20:42
Hm. Nigdy nie miałem problemu z dziwnie patrzącymi
ludźmi, a już na pewno nikt się ze mnie nie śmiał.
Ale może dlatego, że stosuję pewną "profilaktykę"
tj. takie 4 przykazania:
1)Zadbaj o estetykę i smak ubioru.
Czasami biegacze wyglądają jak skrzyżowanie
sportowca z klubu zakładowego z okresu późnego Gierka ze zbieraczem butelek i puszek. Biegacze amatorzy to najgorzej ubrana grupa sportowców amatorów, ale o tym kiedy indziej...
2) W leginsach tylko na zawody!
Faceci w rajtuzach śmieszą gdzieś tak od końca XVI wieku
3) Nie drażnij zbyt jaskrawymi kolorami (co nie znaczy
że należy biegać w czarno/szarym mundurku - ale żółta
koszulka, czerwone szorty i fioletowe skarpetki to przesada).
A najlepiej:
4) Unikaj centrum miasta. W ogóle trening lepiej przenieś do jakiegoś dzikiego "odludzia", lasu, parku itp. Sprawdź czy nie da się przebiec z domu jakimiś ustronnymi drogami do takiego miejsca. Warto się porozglądać: tu jakaś ścieżka między garażami, pusta ulica, kawałek asfaltu, skrót przez ogródki działkowe i jesteś w lesie. Możesz też przejść się te 2-3 kilometry od domu (już przebrany, w stroju sportowym). Gwarantuję, że nie wzbudzisz sensacji. Jeśli mieszkasz daleko od takich miejsc, a nie możesz dojechać samochodem, to bilet w kieszeń i wsiadaj w autobus lub tramwaj...
ludźmi, a już na pewno nikt się ze mnie nie śmiał.
Ale może dlatego, że stosuję pewną "profilaktykę"
tj. takie 4 przykazania:
1)Zadbaj o estetykę i smak ubioru.
Czasami biegacze wyglądają jak skrzyżowanie
sportowca z klubu zakładowego z okresu późnego Gierka ze zbieraczem butelek i puszek. Biegacze amatorzy to najgorzej ubrana grupa sportowców amatorów, ale o tym kiedy indziej...
2) W leginsach tylko na zawody!
Faceci w rajtuzach śmieszą gdzieś tak od końca XVI wieku

3) Nie drażnij zbyt jaskrawymi kolorami (co nie znaczy
że należy biegać w czarno/szarym mundurku - ale żółta
koszulka, czerwone szorty i fioletowe skarpetki to przesada).
A najlepiej:
4) Unikaj centrum miasta. W ogóle trening lepiej przenieś do jakiegoś dzikiego "odludzia", lasu, parku itp. Sprawdź czy nie da się przebiec z domu jakimiś ustronnymi drogami do takiego miejsca. Warto się porozglądać: tu jakaś ścieżka między garażami, pusta ulica, kawałek asfaltu, skrót przez ogródki działkowe i jesteś w lesie. Możesz też przejść się te 2-3 kilometry od domu (już przebrany, w stroju sportowym). Gwarantuję, że nie wzbudzisz sensacji. Jeśli mieszkasz daleko od takich miejsc, a nie możesz dojechać samochodem, to bilet w kieszeń i wsiadaj w autobus lub tramwaj...
- Mirkas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 07 paź 2001, 20:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Jak zaczynałem biegac 2 lata temu, to własnie najtrudniesze było nie samo bieganie ,tylko opanowanie wstydu że wystawiam się na widok publiczny.Wszyscy mnie oglądają. I to była zasadnicza kwestia do przełamania. Wiele lat temu tez troche biegałem ,i jak ktoś szedł to przechodziłem do marszu:). No i przestałem. Dlatego nie ma co tego lekcewazyc.
Teraz juz nie przywiązuję wagi do tego jak ludzie reagują.Chociaz wolę biegac po utartych ściezkach. Ludzie mnie znają,dzieci mówią "dzień dobry". A jak pobiegnę na nową trasę to jest sensacja.
Jeszce opowiem zdarzenie spotkania z przechodniem.Zima ,ciemno,waska droga przez sad-pustkowie, snieg po kolana,tylko wydeptana sciezka.Ja biegnę z latarką-czołówką. Przede mna 100 m facet.Ja biegnę za nim.Zbliżam się.Chcę go wyminąć chociaz snieg głeboki.A ten się rzuca na mnie i chce mnie bic. Pewnie myslał ze ktoś biegnie za nim z nozem lub siekierą.Musiałem go uspokajac. Ale kobieta by pewnie narobiła w majtki.Nie ma się co dziwic że czasem się boją.
Teraz juz nie przywiązuję wagi do tego jak ludzie reagują.Chociaz wolę biegac po utartych ściezkach. Ludzie mnie znają,dzieci mówią "dzień dobry". A jak pobiegnę na nową trasę to jest sensacja.
Jeszce opowiem zdarzenie spotkania z przechodniem.Zima ,ciemno,waska droga przez sad-pustkowie, snieg po kolana,tylko wydeptana sciezka.Ja biegnę z latarką-czołówką. Przede mna 100 m facet.Ja biegnę za nim.Zbliżam się.Chcę go wyminąć chociaz snieg głeboki.A ten się rzuca na mnie i chce mnie bic. Pewnie myslał ze ktoś biegnie za nim z nozem lub siekierą.Musiałem go uspokajac. Ale kobieta by pewnie narobiła w majtki.Nie ma się co dziwic że czasem się boją.
Mirek K
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Chciałbym Cię przekonać, żebyś zarzucił wstyd i zrobię to w ten sposób, że napiszę Tobie, że czasami bardzo dobrzy maratończycy maja takie treningi, na których biegają bardzo wolno. Kiedy będziesz biegł i poczujesz wstyd, pomyśl, że nie znają się na bieganiu.
- Rudzik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 sie 2003, 00:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
kiedys zadalam na forum to samo pytanie ...mozna poczytac .... ale ja juz sie z tego wyleczylam ...wrecz mnie to rozbawia i smieszy ..zwlaszcza ze specjalnie czasem zakladam smieszne koszulki np z napisem Zbieram puszki chronie srodowisko ...i taki krokodylek z puszka w lapce po srodku. Gwarantuje wszycy zbieracze puszek i drobne menekili to najlepsi kumple bo jak sie okazuje maja przynajmniej poczucie humoru. Poza tym to jest faktycznie kwestia stroju kiedy nakladam szerokie dresy i szeroka koszulke slyche o biedna przytyla i chce schudnac ...dzis bylo mi bardzo goraco i zdjelam koszulke i biegalam w samym topie (a naleze do tych kobiet raczej szczodrze obdarowanych przez nature) i widzialam tylko bardzo zaciekawione oczka mezczyzn i dosc zazdrosny wzrok kobiet ktore nie maja dosc samozaparcia by zrobic to samo co ja. Dlatego badz dumny z tego co robisz bo jestes jednym z bardzo niewielu 

gg 46090
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Quote: from " Unikaj centrum miasta. W ogóle trening lepiej przenieś do jakiegoś dzikiego "odludzia
Bez przesady z tym zaszywaniem się w leśnej głuszy.
Pamietam swoje biegowe początki i wydaje mi się, że ta wrażliwość na to jak się jest postrzeganym wynika chyba najbardziej z braku pewności siebie. Więcej, taka niepewność, naturalna u początkującego, wręcz prowokuje pewien typ ludzi.
biegowa recydywa
-
- Wyga
- Posty: 89
- Rejestracja: 24 sty 2003, 12:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Zgadzam sie z toba Olek. Im pewniej bedziemy biegac i im wiecej bedzie nas - biegaczy - tym szybciej widok biegacza stanie sie w naszym kraju czyms normalnym - chocby tak jak w Stanach.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- raner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ciekawy ten wątek !
Małgosia ja miałem niedawno podobnie biegnę sobie koło Malty ( jezioro w Poznaniu ) a chłopczyk gdzieś tak 3 letni pokazuje na mnie palcem i pyta mamy: Mamo a co ten pan robi ?
Jezeli chodzi o wsytd nie ma to dla mnie znaczenia biegam od dawna i nawet sie dziwe ze mozna sie tego wsytdzić
Z ciekawych żeczy: sobota popołudnie upał niebo zaczyna sie chmurzyć i wychodzę na trening gdy dobiegam juz do lasu zrywa sie okropna wichura i zaczyna lekko kropić ( coraz mocniej) a niedługo biedzie straszne oberwanie chmury ( fajnie) biegne dalej w kierunku lasu a tu z lasu w druga strone na ulice prowadzaca na osiedla biegnie pełno ludzi , z dziećmi z wózkami z pasami szybko do domu no i patrzą sie na mnie jak na wariata
pod taki prąd to chyba jeszcze nie biegłem
Małgosia ja miałem niedawno podobnie biegnę sobie koło Malty ( jezioro w Poznaniu ) a chłopczyk gdzieś tak 3 letni pokazuje na mnie palcem i pyta mamy: Mamo a co ten pan robi ?
Jezeli chodzi o wsytd nie ma to dla mnie znaczenia biegam od dawna i nawet sie dziwe ze mozna sie tego wsytdzić
Z ciekawych żeczy: sobota popołudnie upał niebo zaczyna sie chmurzyć i wychodzę na trening gdy dobiegam juz do lasu zrywa sie okropna wichura i zaczyna lekko kropić ( coraz mocniej) a niedługo biedzie straszne oberwanie chmury ( fajnie) biegne dalej w kierunku lasu a tu z lasu w druga strone na ulice prowadzaca na osiedla biegnie pełno ludzi , z dziećmi z wózkami z pasami szybko do domu no i patrzą sie na mnie jak na wariata
pod taki prąd to chyba jeszcze nie biegłem

oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b] gg310854
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Kiedy to przeczytałem, od razu zerknęłem w Twój profilRudzik:
dzis bylo mi bardzo goraco i zdjelam koszulke i biegalam w samym topie (a naleze do tych kobiet raczej szczodrze obdarowanych przez nature)
