1 rok przerwy, 16kg do przodu - jak przerwać przerwę?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Applepusher
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 24 maja 2011, 15:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Okej, zacznę krótkim prologiem - od zawsze byłem grubaskiem, bez pociągu do sportu. Grubaskiem dosyć nietypowym, bo choć ręce i nogi miałem w miarę szczupłe, barki dosyć wąski, to brzuchal duży. Trochę odżyłem w harcerstwie, tam na obozach chudłem po ok.10 kg [co potem nadrabiałem w ciągu roku]. Od liceum zacząłem chodzić na siłownię i biegać. To były piękne trzy lata, gdy dawałem z siebie wszystko, w szkole mi się powodziło, dostałem się na studia i bęc. Ważyłem 76 kg, przy wzroście 183 cm, cienkie kości, niezła masa, potrafiłem wycisnąć 100kg 3 razy, przebiec 20 okrążeń stadionu [który mam pod nosem] w dobrym tempie 40 minut [tj.8km]. Wszystko było cacy. Dopóki nie dorwały mnie studia i dziewczyna - od tamtego czasu minął rok.
Utyłem o 16 kg, przy lekkiej przebieżce do tramwaju wypluwam płuca [choć już w samym tramwaju twardo obstaję przy spokojnym oddechu, by nie dyszeć na ludzi], na siłownie nie chodzę [brak pieniędzy]. Jedynie w domu podciągam się na drążku [przy wadze 76 kg podciągałem się 25 razy, teraz 20 razy - wybaczcie, muszę się pochwalić chociaż tym ;)]. Nie biegam. W zasadzie nic nie robię. Dużo jem. Widzę jak mnie to zmieniło, choć w głowie dalej mam obraz siebie - który zwyciężyłem brzuch i byłem jak ten młody bóg. Zero pokory.
Do rzeczy:
czy ktoś może mi poradzić od czego zacząć? Jak poszedłem ostatnio biegać, to nie wierzyłem, że nie dam rady przebiec 5 km. Ale po 4 okrążeniach - padłem, i mam wstręt do biegania. Chciałbym szybko wrócić do starego stanu - jak najlepiej to zrobić? [chodzi oczywiście o bieganie, kondycję]. Tak żeby się nie przetrenować, ale żeby nie zaczynać od zera..
Pozdrawiam,
Staszek
PKO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

1. lektura działu zacznij biegać na naszym portalu
2. rusz tyłek i wyjdź na dwór.

połączenie tych dwóch elementów zaowocuje sukcesem!

trzymaj się, na pewno dasz radę.

pozdro
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Flapjack
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
Życiówka na 10k: 43:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Hiszpania

Nieprzeczytany post

Applepusher pisze:czy ktoś może mi poradzić od czego zacząć? Jak poszedłem ostatnio biegać, to nie wierzyłem, że nie dam rady przebiec 5 km. Ale po 4 okrążeniach - padłem, i mam wstręt do biegania. Chciałbym szybko wrócić do starego stanu - jak najlepiej to zrobić? [chodzi oczywiście o bieganie, kondycję]. Tak żeby się nie przetrenować, ale żeby nie zaczynać od zera..
Na forum jest pelno treningow w stylu od zera do bohatera, poszukaj i dopasuj ktorys do twoich celow.
Obawiam sie, ze jezeli nie jestes w stanie podbiec do tramwaju bez zadyszki to moze byc problem zeby SZYBKO wrocic do starego stanu.

Jezeli podczas biegania chcesz jeszcze zrzucic te 16 kg to polecam zastosowac podstawowe zasady zywieniowe typu jesc wiecej posilkow dziennie ale mniejszych, 0 fast foodow i slodyczy etc etc.
Applepusher pisze: na siłownie nie chodzę [brak pieniędzy].
Co do braku pieniedzy na silownie - czesciowo da sie to zastapic domowymi sposobami, na jutubie jest mnostwo programow cwiczeniowych bez przyrzadow (badz z podstawowymi przyrzadami). Ja robilem na plecy, na oponke (szostke weidera i 8 min abs (polecam bo nie obciazaja grzbietu tak jak klasyczne brzuszki i daja znakomite efekty)), oraz na klate (8 min pectorialis jedyny przyrzad to krzeslo). Znam tez typow ktorzy montowali hantelki z butelek z woda i osiagali calkiem niezle efekty.

Podstawa to motywacja,
Tak jak napisal przedmowca - rusz tylek :D
Awatar użytkownika
tosiek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 231
Rejestracja: 19 paź 2010, 15:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 04:23:58

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:1. lektura działu zacznij biegać na naszym portalu
2. rusz tyłek i wyjdź na dwór.

połączenie tych dwóch elementów zaowocuje sukcesem!

trzymaj się, na pewno dasz radę.

pozdro
Dokładnie od tego zacznij.
Do tego odstaw jedzenie trochę dalej od siebie (przede wszystkim zmniejsz porcje, a pustkę na talerzu wypełnij owocami i warzywami) - albo Ci się wydłużą ręce, albo zaczniesz chudnąć :hej:

A teraz nie siedź przed kompem i nie czytaj tych wszystkich motywujących postów, tylko wciągaj gatki na dupsko buty na nogi i ruszaj - stadion na Ciebie czeka.

Powodzenia
Obrazek
Awatar użytkownika
dont_ask
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
Życiówka na 10k: 1:01:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Nieprzeczytany post

Podpuść swoją kobietę.
Jak obydwoje będziecie stosować dietę i bieganie, to pójdzie dużo łatwiej!!
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Applepusher pisze:Okej, zacznę krótkim prologiem - od zawsze byłem grubaskiem, bez pociągu do sportu. Grubaskiem dosyć nietypowym, bo choć ręce i nogi miałem w miarę szczupłe, barki dosyć wąski, to brzuchal duży. Trochę odżyłem w harcerstwie, tam na obozach chudłem po ok.10 kg [co potem nadrabiałem w ciągu roku]. Od liceum zacząłem chodzić na siłownię i biegać. To były piękne trzy lata, gdy dawałem z siebie wszystko, w szkole mi się powodziło, dostałem się na studia i bęc. Ważyłem 76 kg, przy wzroście 183 cm, cienkie kości, niezła masa, potrafiłem wycisnąć 100kg 3 razy, przebiec 20 okrążeń stadionu [który mam pod nosem] w dobrym tempie 40 minut [tj.8km]. Wszystko było cacy. Dopóki nie dorwały mnie studia i dziewczyna - od tamtego czasu minął rok.
Utyłem o 16 kg, przy lekkiej przebieżce do tramwaju wypluwam płuca [choć już w samym tramwaju twardo obstaję przy spokojnym oddechu, by nie dyszeć na ludzi], na siłownie nie chodzę [brak pieniędzy]. Jedynie w domu podciągam się na drążku [przy wadze 76 kg podciągałem się 25 razy, teraz 20 razy - wybaczcie, muszę się pochwalić chociaż tym ;)]. Nie biegam. W zasadzie nic nie robię. Dużo jem. Widzę jak mnie to zmieniło, choć w głowie dalej mam obraz siebie - który zwyciężyłem brzuch i byłem jak ten młody bóg. Zero pokory.
Do rzeczy:
czy ktoś może mi poradzić od czego zacząć? Jak poszedłem ostatnio biegać, to nie wierzyłem, że nie dam rady przebiec 5 km. Ale po 4 okrążeniach - padłem, i mam wstręt do biegania. Chciałbym szybko wrócić do starego stanu - jak najlepiej to zrobić? [chodzi oczywiście o bieganie, kondycję]. Tak żeby się nie przetrenować, ale żeby nie zaczynać od zera..
Pozdrawiam,
Staszek
1. nie biegaj po stadionie bo to nudne.
2. jak nie potrafis zbiec przez 30 minut to zacznij od marszobiegów.
3. kupm buty do biegania.
4. siłownia nie słuZy do odchudzania czy zmniejszania wagi

Tompoz
Tompoz
wacho
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 22 maja 2011, 10:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak nie masz kasy na siłownię, to możesz spokojnie ćwiczyć w domu. Wystarczą 2 krzesła, jakieś 5l butelki po wodzie a najlepiej hantle. Poczytaj trochę na sfd.
Mój stosunek do biegnania był podobny do twojego (choć uprawiam inne dyscypliny), czyli bieganie mnie nudziło i chyba nigdy w życiu nie biegłem 30 minut. A tu proszę! Kolejny dzień biegania i jest lepiej: brzuch się zmniejsza (nie mam diety), nic mnie nie boli, słucham więcej muzyki i jest git. Poszukaj jakiegoś planu (ja bez planu chyba bym nie dał rady się zmobilizować), który będzie odpowiadał twoim możliwością i do boju! Powodzenia!
Obrazek
Awatar użytkownika
Apau
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 09 maja 2011, 10:39
Życiówka na 10k: 1h1min
Życiówka w maratonie: marzenie
Lokalizacja: Jaworzno

Nieprzeczytany post

Jak sie dodaje ta stopke z runloga?
______________________________________________
Obrazek
misthunt3r
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 474
Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
Życiówka na 10k: 48:42
Życiówka w maratonie: 4:14:37
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

I pamiętaj - nie za szybko :) Szybko to można tylko coś spieprzyć, do pozytywnych efektów trzeba solidnych nakładów - tak w sporcie jak i w życiu.
Obrazek
Because Running Sucks
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ