Czy bieganie jest dla mnie ?
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 06 kwie 2011, 12:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na początek chciałabym serdecznie pozdrowić wszystkich biegaczy.
Podczytuję to forum od kilku tygodni, ale dopiero teraz zdecydowałam się coś napisać. Otóż biegam już/dopiero 6 tydzień 3 razy w tygodniu. Na początku, przez pierwszy tydzień był to bieg przeplatany marszem a mniej więcej po tygodniu zaczęłam biegać po 30 min bez przerw. Początkowo raczej "szurałam", teraz już raczej truchtam mniej więcej 4 km w ciągu tych 30 min. Mój problem jest taki, że ciężko mi wyjść poza te 30 min. Pierwsze 10-15 biegnie mi się fajnie, ale dalej jest już ciężko i jak dobiegam do celu jestem strasznie czerwona na twarzy, co utrzymuje się mniej więcej przez godzinę. Dodatkowo dokucza mi kolano, ale najbardziej denerwuje mnie ta moja słaba wytrzymałość, bo widzę, że inni z podobnym "stażem" szybciej osiągają postępy i są w stanie biegać dłuższe dystanse. Raz przebiegłam 5 km w jakieś 40-45 min ale bardzo podobała mi się trasa. Dodam jeszcze, że ze sportem nie miałam do tej pory wiele wspólnego, jakiś rok temu przez 5 miesięcy regularnie jeździłam konno, jeżdżę w lecie na rowerze, lubię dużo chodzić, zwłaszcza po lesie. Właściwie to bieganie to taki pierwszy regularny wysiłek fizyczny od czasu szkoły średniej. Mam 31 lat, jestem szczupła. Na koniec wspomnę tylko, że zdarzyły mi się w momentach dużego wysiłku fizycznego omdlenia, dlatego boję się przesadzić. Moje pytanie jest takie, czy będę w stanie zrobić jakieś postępy, czy po prostu muszę sobie dać na nie więcej czasu, czy może nie nadaję się do biegania ?
Podczytuję to forum od kilku tygodni, ale dopiero teraz zdecydowałam się coś napisać. Otóż biegam już/dopiero 6 tydzień 3 razy w tygodniu. Na początku, przez pierwszy tydzień był to bieg przeplatany marszem a mniej więcej po tygodniu zaczęłam biegać po 30 min bez przerw. Początkowo raczej "szurałam", teraz już raczej truchtam mniej więcej 4 km w ciągu tych 30 min. Mój problem jest taki, że ciężko mi wyjść poza te 30 min. Pierwsze 10-15 biegnie mi się fajnie, ale dalej jest już ciężko i jak dobiegam do celu jestem strasznie czerwona na twarzy, co utrzymuje się mniej więcej przez godzinę. Dodatkowo dokucza mi kolano, ale najbardziej denerwuje mnie ta moja słaba wytrzymałość, bo widzę, że inni z podobnym "stażem" szybciej osiągają postępy i są w stanie biegać dłuższe dystanse. Raz przebiegłam 5 km w jakieś 40-45 min ale bardzo podobała mi się trasa. Dodam jeszcze, że ze sportem nie miałam do tej pory wiele wspólnego, jakiś rok temu przez 5 miesięcy regularnie jeździłam konno, jeżdżę w lecie na rowerze, lubię dużo chodzić, zwłaszcza po lesie. Właściwie to bieganie to taki pierwszy regularny wysiłek fizyczny od czasu szkoły średniej. Mam 31 lat, jestem szczupła. Na koniec wspomnę tylko, że zdarzyły mi się w momentach dużego wysiłku fizycznego omdlenia, dlatego boję się przesadzić. Moje pytanie jest takie, czy będę w stanie zrobić jakieś postępy, czy po prostu muszę sobie dać na nie więcej czasu, czy może nie nadaję się do biegania ?
- Laufer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 590
- Rejestracja: 14 paź 2010, 18:24
- Życiówka na 10k: 55.13,---
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Hrubieszów
Każdy nadaje się do biegania, tylko niektórzy postrzebują więcej czasu by złapać odpowiedni rytm. Na moim przykładzie to jest tak, że biegam od około 6 miesięcy, na początku też miałem takie myśli, że bieganie nie jest dla mnie, lecz po przepracowanej jako tako zimie to na wiosnę czuję się o wiele lepiej, już nie mam takiej zadyszki i myślę, że z Tobą będzie tak samo. Życzę powodzenia i więcej motywacji do biegania 

- Marek82
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 31 mar 2011, 06:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jeśli nie dla Ciebie, to dla kogo?:) Ja na wybiegu byłem dopiero 5 razy (truchtomarszobieg) i nawet nie marzę, że za 6 tygodni wytrzymam 30 minut biegu. Miałem głęboki uraz m.in. do biegania dzięki jednemu wuefiście i dopiero teraz smakuję, jakie to może być przyjemne. Mimo tego ani przez chwilę nie pomyślałem, że się do tego nie nadaję.
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Jeżeli chcesz biegać dłużej to jest tylko jedna rada. biegaj dłużej 
Postępy przyjdą i nie ma się co spieszyć. Spróbuj np. coś takiego.
Kolejne tygodnie, ilość bieganych minut na poszczególnym treningu
30 30 30
30 30 35
30 30 40
30 30 40
35 35 40
35 35 45
35 35 45
40 35 45
40 35 50
40 40 50
To nie żaden konkretny plan tylko taki przykład jak łatwo dojść do dłuższego biegania.

Postępy przyjdą i nie ma się co spieszyć. Spróbuj np. coś takiego.
Kolejne tygodnie, ilość bieganych minut na poszczególnym treningu
30 30 30
30 30 35
30 30 40
30 30 40
35 35 40
35 35 45
35 35 45
40 35 45
40 35 50
40 40 50
To nie żaden konkretny plan tylko taki przykład jak łatwo dojść do dłuższego biegania.
Krzysiek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Biegac kazdy moze, troche lepiej lub troche gorzej
Plan Bunka wydaje sie bardzo fajny - sprobuj

Plan Bunka wydaje sie bardzo fajny - sprobuj

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 02 kwie 2011, 18:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przede wszystkim gratulację, powodzenia i dalszej wytrwałości życzę!
Myślę, że trzeba po prostu czasu, ale pamiętaj, żeby stopniowo, np. co tydzień o kilka (np. 5) minut zwiększać czas biegu. Piszą o tym wszędzie i mówią zresztą też.
Co do zmęczenia - ja mam w moim przypadku całkowicie inne odczucia. Pierwsze 5-7 minut jest niesamowicie lekkie i przyjemne. Potem kolejne 5-7 całkowicie nie do zniesienia i mam ochotę się poddać. A kiedy przekroczę granicę 15-20 minut to czuję, że mógłbym biec już w nieskończoność.
Powiedz proszę czy należycie się rozgrzewasz przed biegiem. Naprawdę warto poświecić nawet te 10 minut, lekko rozbiegać, rozgrzać _wszystkie_ mięśnie i stawy.
Myślę, że trzeba po prostu czasu, ale pamiętaj, żeby stopniowo, np. co tydzień o kilka (np. 5) minut zwiększać czas biegu. Piszą o tym wszędzie i mówią zresztą też.
Co do zmęczenia - ja mam w moim przypadku całkowicie inne odczucia. Pierwsze 5-7 minut jest niesamowicie lekkie i przyjemne. Potem kolejne 5-7 całkowicie nie do zniesienia i mam ochotę się poddać. A kiedy przekroczę granicę 15-20 minut to czuję, że mógłbym biec już w nieskończoność.
Powiedz proszę czy należycie się rozgrzewasz przed biegiem. Naprawdę warto poświecić nawet te 10 minut, lekko rozbiegać, rozgrzać _wszystkie_ mięśnie i stawy.
-
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 08 lis 2010, 14:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
flora - nie śpiesz się zbytnio.
Narzekasz na kolano - biegasz po twardym? masz dobre buty (z amortyzacją)?
Piszesz, że zdarzały się omdlenia przy dużym wysiłku. Co na to lekarz? Może trzeba zbadać serducho?
Pomijając to co napisałem wyżej - przez kilka tygodni biegaj po 30 minut, myślę że później zdołasz wydłużyć czas biegu - o ile ze zdrowiem jest ok.
Narzekasz na kolano - biegasz po twardym? masz dobre buty (z amortyzacją)?
Piszesz, że zdarzały się omdlenia przy dużym wysiłku. Co na to lekarz? Może trzeba zbadać serducho?
Pomijając to co napisałem wyżej - przez kilka tygodni biegaj po 30 minut, myślę że później zdołasz wydłużyć czas biegu - o ile ze zdrowiem jest ok.
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 06 kwie 2011, 12:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wow, jaki odzew ! Nawet się nie spodziewałam !
Dzięki wszystkim za słowa wsparcia i otuchy ! Sugestie Buńka są bardzo fajne, postaram się wykorzystać. Jutro wybieram się biegać na swoją ulubioną trasę i może znowu uda mi się przebiec 5 km. Nie wiem dlaczego ale nie lubię biegać po prostej trasie. Tzn. wiem
Patrzę przed siebie i widzę jak daleko mi jeszcze do przebiegnięcia zostało i się dołuję, natomiast jak są zakręty to zawsze jestem ciekawa, co się za nimi znajduje. Dlatego najbardziej lubię biegać po lesie. Niestety w ciągu tygodnia nie zawsze jest czas- do lasu mam kawałek i zazwyczaj biegam na alejce - jestem z Trójmiasta.
Co do kolana- to buty mam chyba dobre, kalenji ekiden 200, staram się rozgrzewać przed biegiem, zazwyczaj szybki marsz, ćwiczenia w domu, bądź po prostu zaczynam bieg bardzo wolno. Postanowiłam kupić buty po jakiś 2 tygodniach biegania, gdy kolano zaczęło mi dokuczać i przez jakiś czas było lepiej ale później znowu zaczęło boleć. Nie jest to jakiś wielki ból ale dyskomfort który odczuwam praktycznie cały czas zwłaszcza jak chodzę po schodach lub nierównej powierzchni. Dodam jeszcze, że tą nogę mam odrobinę krótszą- jakieś 0.5-1 cm, ale nigdy nic z tym nie robiłam, bo nie było potrzeby.
Co do problemów z sercem, to w dzieciństwie chorowałam, ale w wieku 18 lat stwierdzono, że jestem zupełnie zdrowa. Później, w wieku 20 paru lat byłam raz u kardiologa ale wszystko było w porządku. Ogólnie nie lubię chodzenia po lekarzach i idę raz na parę lat
Jeszcze raz dzięki wszystkim za posty. Pozdrawiam !
Dzięki wszystkim za słowa wsparcia i otuchy ! Sugestie Buńka są bardzo fajne, postaram się wykorzystać. Jutro wybieram się biegać na swoją ulubioną trasę i może znowu uda mi się przebiec 5 km. Nie wiem dlaczego ale nie lubię biegać po prostej trasie. Tzn. wiem

Co do kolana- to buty mam chyba dobre, kalenji ekiden 200, staram się rozgrzewać przed biegiem, zazwyczaj szybki marsz, ćwiczenia w domu, bądź po prostu zaczynam bieg bardzo wolno. Postanowiłam kupić buty po jakiś 2 tygodniach biegania, gdy kolano zaczęło mi dokuczać i przez jakiś czas było lepiej ale później znowu zaczęło boleć. Nie jest to jakiś wielki ból ale dyskomfort który odczuwam praktycznie cały czas zwłaszcza jak chodzę po schodach lub nierównej powierzchni. Dodam jeszcze, że tą nogę mam odrobinę krótszą- jakieś 0.5-1 cm, ale nigdy nic z tym nie robiłam, bo nie było potrzeby.
Co do problemów z sercem, to w dzieciństwie chorowałam, ale w wieku 18 lat stwierdzono, że jestem zupełnie zdrowa. Później, w wieku 20 paru lat byłam raz u kardiologa ale wszystko było w porządku. Ogólnie nie lubię chodzenia po lekarzach i idę raz na parę lat

Jeszcze raz dzięki wszystkim za posty. Pozdrawiam !
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Koniecznie dodaj sobie jedną albo dwie wkładki do buta z krótszą nogą. To co przy chodzeniu może nie przeszkadzać przy biegu na pewno wyjdzie. To jest ważne. Pewnie najlepiej byłoby u specjalisty dobrać jakieś specjalne wkładki ale póki co myślę, że grubsza wyściółka buta wystarczy.flora pisze:
Co do kolana- to buty mam chyba dobre, kalenji ekiden 200, staram się rozgrzewać przed biegiem, zazwyczaj szybki marsz, ćwiczenia w domu, bądź po prostu zaczynam bieg bardzo wolno. Postanowiłam kupić buty po jakiś 2 tygodniach biegania, gdy kolano zaczęło mi dokuczać i przez jakiś czas było lepiej ale później znowu zaczęło boleć. Nie jest to jakiś wielki ból ale dyskomfort który odczuwam praktycznie cały czas zwłaszcza jak chodzę po schodach lub nierównej powierzchni. Dodam jeszcze, że tą nogę mam odrobinę krótszą- jakieś 0.5-1 cm, ale nigdy nic z tym nie robiłam, bo nie było potrzeby.
Co do problemów z sercem, to w dzieciństwie chorowałam, ale w wieku 18 lat stwierdzono, że jestem zupełnie zdrowa. Później, w wieku 20 paru lat byłam raz u kardiologa ale wszystko było w porządku. Ogólnie nie lubię chodzenia po lekarzach i idę raz na parę lat![]()
Omdlenia przy wysiłku? Ze znanych mi przypadków to dwa razy była cukrzyca. Badałaś się pod tym kątem kiedyś?
Krzysiek
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 06 kwie 2011, 12:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właśnie wróciłam z biegania na mojej ulubionej trasie. 5.2 km w 45 minut. Wiem, że tempo żadne ale stwierdziłam, że zacznę bardzo powolutku, także ze względu na kolano, no i żeby oszczędzać siły, bo ostatnio wypluwałam płuca na ostatnim kilometrze. Posłuchawszy Buńka włożyłam sobie wkładkę do buta i to naprawdę działa ! Jest o wiele lepiej ! Wielkie dzięki Buniek
!!!!!! Mam nadzieję, że obejdzie się bez wizyty u lekarza. Stwierdziłam, że ostatnio narzuciłam sobie za szybkie tempo i dlatego wymiękałam już w połowie dystansu chcąc dorównać innym biegaczom, także tych których mijam na alejce- wszyscy biegają szybciej ode mnie
. Dzisiaj jednak biegłam wolniej, za to na ostatnim kilometrze znacznie przyspieszyłam i nie sprawiło mi to żadnej trudności, a wręcz czułam, że mogłabym biec jeszcze dalej. Naprawdę było super. Kocham biegać 
Aha, a cukier mam w porządku, także może po prostu tak mam, zwłaszcza, że zdarza się do głównie w upały



Aha, a cukier mam w porządku, także może po prostu tak mam, zwłaszcza, że zdarza się do głównie w upały